Aktualności

Skargi, zażalenia, propozycje, wątpliwości oraz zmiany adresów blogów ect. zostawiajcie zawsze pod najnowszym postem.

# Zachęcam do skorzystania z zakładki "NOWE POSTY", którą znajdziecie w menu.
Dodatkowo jeśli macie propozycje NOWYCH KATEGORII - piszcie śmiało!

SZUKAM KOGOŚ CHĘTNEGO DO ZAJĘCIA SIĘ NOWYMI POSTAMI!



Nowe posty

Chcesz powiadomić innych bloggerów o nowym poście i zachęcić ich do przeczytania? 
Napisz w tej zakładce:

  • adres swojego bloga
  • tytuł najnowszej pozycji 
  • autora
  • krótki fragment postu lub inny tekst zachęcający do przeczytania go.

Informacja będzie publikowana na blogu w oddzielnym poście w weekendy!
Nie zgłaszaj nowego postu, jeśli Twojego bloga nie ma jeszcze w Segregatorze!

131 komentarzy:

  1. http://ordomalum.blogspot.com

    Welcome to Chicago!

    Berni Howard

    Główne bohaterki powracają do normalnego życia, z którym boleśnie zderzają się. Jakie szczęście, że to tylko chwilowa przerwa od tej całej sprawy z duchem...

    OdpowiedzUsuń
  2. http://archangel-and-angel.blogspot.com/
    Rozdział 14
    Edyta S.
    Zamykam oczy, czuję ukłucie w sercu z powodu bezsilności. Wzdycham, unoszę powieki i patrzę jak ostrze przebija serce.
    - Jeżeli kiedyś się zakochasz, czeka cię o wiele gorsza kara - mówi ledwo słyszalnym głosem.
    A potem jego bezwładne ciało opada na ziemię w kałuży krwi.
    Kręcę głową.
    Co za ironia losu. Być Archaniołem, Naznaczonym i Aniołem Stróżem.

    OdpowiedzUsuń
  3. 1. Adres bloga: http://ostatnitaniec.blogspot.com/
    2. Autor: Seoanaa
    3. Numer rozdziału*: 3
    4. Opis lub fragment rozdziału:
    Skoro nie należała do moich strażników, musiała być kimś zupełnie innym. Jedyne czego teraz się obawiałam, to tego, że okaże się być moim wrogiem. Jedną z osób, które zamarzyły sobie obalić mnie i nie dopuścić do pojednania światów.
    - Nie podoba ci się? - zapytał mnie brunet, jakby obawiając się potwierdzenia swoich obaw. Zupełnie źle odczytał moją reakcje. Uśmiechnęłam się do niego.
    - Jest pięknie - powiedziałam, jednocześnie w myślach przywołując Nirrę.
    Była ona jedynym stworzeniem, któremu zawierzyłabym swoje życie. I tak też zrobiłam. Miałam jedynie nadzieję, że moje przeczucie nie zostanie potwierdzone. Inaczej my wszyscy bylibyśmy w wielkim niebezpieczeństwie. Nie wspominając już o tym, że musiałam zgodzić się z ojcem.

    OdpowiedzUsuń
  4. http://saiyan-princess.blog.onet.pl
    84. ...i niepogody
    Killall

    [...]Ponownie przybrałem złote barwy zaciskając brudne od ziemi pięści. Przestąpiłem krok do przodu chcąc pokazać kosmicznym łotrom, że właśnie nadepnęli mi na odcisk. Choć nie miałem w sobie tyle energii co przed ich atakiem wiedziałem, że muszę dać z siebie wszystko, a przynajmniej tyle ile mogłem w tej chwili[...]

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. http://mask-fanfiction.blogspot.com/
    Rozdział 12
    Curly Angel

    "Nie miałam serca, żeby mu odmówić, toteż obróciłam się i od razu na niego wpadłam. Pospiesznie splótł swoje palce z moimi, przyciągając mnie bliżej siebie. Mimowolnie zostałam zmuszona do wtulenia twarzy w jego koszulkę. Słyszałam serce, bijące jak oszalałe pod wpływem tak wielu emocji."

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. http://ordomalum.blogspot.com

    Rozdział 17. - Czy ja żyję?

    Berni Howard

    Jared zmaga się z kolejnymi wizjami, uciekając przed Śmiercią. Dobrze sobie radzi, lecz patrzenie na własny grób i rzeczy, których nie rozumie stawia go w trudnej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  9. http://podarte-listy.blogspot.com/
    Drugi list
    azul

    Napisałaś, że Hogwart bardzo się zmienił ze względu na surowsze traktowanie wszelkich przejawów braku szacunku do mugolaków. Cóż, jak dla mnie to ta szkoła i tak za bardzo pobłaża (i pobłażała) dzieciom mugoli, traktując ich jak małe, biedne stworzonka, wrzucone bezczelnie do kotła z magią. Ale czy ktoś im kazał wybierać Hogwart? Przecież równie dobrze mogli odmówić chodzenia do tej szkoły i zdecydować się na jakąś mugolską! Nie zrozum mnie źle — od roku słowo "szlama" nie padło z moich ust, zmieniłem nieco swoje poglądy na temat brudnokrwistych, ale mimo to uważam, że McGonagall przesadza z tą swoją odziedziczoną po Dumbledorze pasją do wojowania w imię większego dobra.

    OdpowiedzUsuń
  10. http://mallaroy.blogspot.com/
    12. Cisza, brak burzy
    Antyarktyka
    „— Hej kocie, nie szalej tak — rzucił w jej stronę i tym razem to ona o mało się nie zakrztusiła.
    — To była przemoc, nie podryw.
    — Nazywaj to jak chcesz — posłał jej znaczący uśmiech.”

    OdpowiedzUsuń
  11. 1. Adres bloga: http://cien-upadlej-gwiazdy.blogspot.com/
    2. Tytuł : Rozdział 21 " Kochasz ich. Obu. Ale boisz się wybrać właściwego"
    3. Autora: Seoanaa
    4. Opis:
    - Max, to raczej nie jest odpowiednia pora na takie rozmowy. Chodźmy do chłopaków, a później możemy to omówić.
    - Nie, to jest odpowiednia pora. Chcę po prostu wiedzieć, dlaczego wybrałaś jego.
    - Bo go kocham! - krzyknęłam, chociaż nie zamierzałam się tak unosić. - Tak! Kocham też Tomasa, ale to co czuję do Gabriela jest... - urwałam, gdyż nie potrafiłam to dokończyć.
    - Jestem ciekaw kogo wybierzesz tym razem. Chłopaka, który zabił twojego najlepszego przyjaciela, czy przyjaciela, który zabił twoją przyjaciółkę - mężczyzna wyszczerzył się do mnie. Przez ułamek sekundy dostrzegłam dumę w jego oczach, a następnie poczułam jak ktoś przytyka mi gazę do ust. Zanim zdążyłam właściwie zareagować, byłam zbyt słaba na jakikolwiek ruch. Osuwałam się powoli na ziemię, a w głowie huczały mi jego ostatnie słowa. Nie... Oni nie byliby do tego zdolni. Chociaż tak naprawdę, jak dobrze ich znałam?

    OdpowiedzUsuń
  12. Blog: http://froideur-et-amour.blogspot.com
    Tytuł: Część 16: Opowieść z Bliskiego Wschodu
    Autor: Averan Nieznana
    Fragment: - Ekhm - zaczął swoim gromkim głosem potężny mężczyzna - a więc... Zebraliśmy się tu...
    Napotkał zirytowane spojrzenie Jacka, który jako jedyny z zebranych zrozumiał aluzję do poprzednich wydarzeń (według Mroźnego zbyt intymnych, by postronni je oglądali), więc zaśmiał się tubalnie, klasnął w dłonie i kontynuował:
    - No! Czy ty, Jacku Frost, zechcesz wraz z nadobną dziewicą, Elsą...
    - North! - wrzasnął ostrzegawczo Strażnik Zabawy, uderzając jednocześnie swoją laską o podłogę. Wiedział, że królową ta cała sytuacja zaczyna wprowadzać w zakłopotanie, poza tym nie rozumiał głupkowatego naigrywania się ze zwykłych, przyjacielskich odruchów.

    OdpowiedzUsuń
  13. 1. http://cyberpunkoweopowiesci.blogspot.com/
    2. Wszystko kończy się w barach - rozdział trzeci
    3. A.J.
    4.
    – Widzę cel – powiedział do małego mikrofonu słuchawki, którą miał włożoną w prawe ucho. Był bezpośrednio połączony ze swoim zleceniodawcą. Zabójca włączył maskowanie; lufa karabinu nie była aż tak widoczna jak jego głowa. Odnawiające się z czasem zapasy energii wystarczyłyby na cztery godziny działania cyberwszczepu bez przerwy.
    Obserwował stojącego mężczyznę przez lunetę.
    Miał czyste pole do oddania strzału.
    Palec wskazujący prawej ręki dotknął spustu i powoli, niemalże w ślimaczym tempie, zaczął go pociągać...

    OdpowiedzUsuń
  14. http://the-shadow-of-gritmore.blogspot.com

    rozdział VII. ŻYCIE ZA ŻYCIE

    Betty Gilbert

    Trzydzieści jeden… trzydzieści… dwadzieścia dziewięć…
    - Co do cholery pan robi?! – krzyknęła Nessie Lenson i na jej policzki natychmiast spłynęły łzy.
    - Niech pan to wyłączy! – wrzasnęła Melanie, odwracając się od niego. Wściekłość telepała nią. Wyciągnęła rękę i pchnęła nauczyciela mocą. On jedynie zaśmiał się.
    - Nic nie możecie zrobić – rzekł, podnosząc się z ziemi.
    - Dlaczego oni?! – krzyknęła Daniela. – Są niewinni, nie zamieszani w to!
    - Właśnie dlatego – powiedział Simon. – To was najbardziej zaboli.
    Kiedy na ekraniku pojawiła się liczba jeden, a potem zero, nie słyszały dźwięku wybuchu. Był wyłączony. Ale widziały wystarczająco, by miało odbić się to na całym ich życiu.

    OdpowiedzUsuń
  15. http://mylifegotmuchbetterwhenyoucameinit.blogspot.com
    Rozdział 28. "...urwę ci głowę, bo coś mi się wydaje, że akurat twoja będzie nam zbędna..."
    Zuzka M.

    Siedziałam opierając głowę o ramię Chrisa. Czułam się przy nim naprawdę bezpieczna. Nie zdziwiłam się więc, że zasnęłam.
    Gdy się obudziłam, wydawało mi się, że śniłam o Stylesie i Maliku, którzy razem coś kombinowali, byleby tylko się mnie pozbyć. Zobaczywszy jednak śpiącego obok mnie Chrisa, który wyglądał naprawdę słodko, od razu ten pomysł wyleciał mi z głowy, a potem, gdy przypomniało mi się, że jednak coś takiego pamiętałam, zgoniłam wszystko na przewidzenia i mary senne. Ale może gdyby nie to, zapobiegłabym dalszemu rozwojowi wypadków, który okazał się dla nas naprawdę tragiczny.

    Z góry dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. http://z-dystryktu-pierwszego.blogspot.com/
    Nergo Rumba
    tytuł: VIII
    "-Musisz wkładać w to więcej siły, Hope! - zagadnął Terry, gdy znaleźliśmy się razem na stanowisku "sztuka przetrwania". To miejsce zdecydowanie podobało mi się najbardziej i w końcu nauczyłam się rozpalać dobrze ognisko, z czego byłam bardzo dumna.
    -Przecież idzie mi nieźle! - uniosłam się odrobinę. - Widzisz? - wskazałam dłonią na nikły płomyczek. - Przecież się pali. Sama to rozpaliłam...
    -Mówię o siekaniu mieczem i rąbaniu toporem. - wyjaśnił nie, kryjąc irytacji, ale nadal się uśmiechał. Nie było mowy, by uśmiech zszedł mu z twarzy kiedykolwiek. Bynajmniej ja tak czułam. - Nie ważne. Rób co chcesz, ale mnie o pomoc nie proś, jak ktoś postawi cię pod ścianę i będzie chciał poderżnąć gardło ."

    OdpowiedzUsuń
  17. http://tony-rule-the-waves.blogspot.com/
    Rozdział 17
    miriamcia668

    Na zegarze było już dwadzieścia pięć po piątej. Henry doszedł do wniosku, że posiedzi do wpół do szóstej, wypije herbatę i wróci do Calshot, nie ma sensu dłużej czekać.
    Do sali weszła kobieta w tabaczkowym palcie i niedużym kapeluszu. Średniego wzrostu, raczej smukła niż szczupła. Kiedy zdjęła kapelusz, jej czarne włosy zalśniły czysto w świetle restauracyjnych lamp. Rozejrzała się chwilę po sali i nagle na Vincenta błysnęły drapieżnie białe zęby w obramowaniu bardzo czerwonych ust.
    - Dzień dobry! – zawołała radośnie, machając dłonią. Dopiero po głosie Henry ją poznał.

    OdpowiedzUsuń
  18. http:///igrzyska-phoenix.blogspot.com
    Rozdział czwarty. I spłoniemy

    - Phoenix?
    Pewnie, gdybym była w domu wciskałabym twarz w poduszkę, z moich ust wydobywał się szloch i wstrząsał moim ciałem. Na nowo potworny żal, który wwiercałby się w puste miejsca, gdzie kiedyś było serce i żołądek. Dyszałabym ciężko i przyciskałabym dłonie do piersi. Potwór bólu rozszarpywał pazurami gardło, zaciskałoby szpony na tchawicy. Zwijałabym się i wsuwałabym głowę, między kolana – oddychałabym, dopóki uczucie, że się duszę, nie mijałoby. Mimo że było by ciepło, drżałabym. Pewnie wygrzebałabym się z łóżka i zakradłabym się do jego pokoju.
    Ale po tak długiej ciszy, w której było słychać jedynie urwane oddechy, przez chwilę sądzę, iż mam urojenia. Znajduję się na arenie. Nie w domu. I kiedy to do mnie dociera, czuję, jak opuszczają mnie siły.

    OdpowiedzUsuń
  19. http://oneworldmanylivesonefuture.blogspot.com/
    Rozdział 31.
    Zuzka M.

    - Niepotrzebnie przede mną uciekałaś. I tak cię dopadłem. Ja zawsze znajduję tych, na których mi zależy. A na tobie zależało mi od początku. Jesteś krucha, słaba. Od razu wiedziałem, że kiedy przejmiesz pieczę nad Elessarem, zdołam do ciebie dotrzeć. I mi się udało. - Charknął, co tylko trochę przypominało śmiech.
    - Kkim jesteśś? - wyjąkała, starając się zaczerpnąć powietrza, nieskażonego jego zapachem.
    - Złem - odparł po prostu. I tym razem najpierw usłyszała zwierzęcy pomruk, a dopiero potem zmienił się on w jej głowie w słowa wypowiedziane męskim głosem.
    - Jesteś prawdziwy? - zapytała cicho. Zwierzę zaśmiało się.
    - Teraz? Oczywiście, że nie. To tylko twój sen. Ale czy to, że jestem w twoim śnie, nie oznacza, że nie istnieję naprawdę?

    Z góry dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  20. 1. http://miejsce-zwane-domem.blogspot.com
    2. 10. Prawda, z którą trzeba będzie żyć.
    3. Misfits
    4. "Przez chwilę ważył w myślach słowa, szukając tych najbardziej odpowiednich przy rozstaniu. Nie znalazł jednak żadnych godnych tej chwili, więc tylko skinął krótko głową, jakby żegnał sierżanta i odwrócił się prędko z zamiarem odejścia. Dziewczyna chwyciła go za ramię, tuż nad łokciem, z zaskakującą jak na siebie siłą. Nathan poczuł irytację. Nie rozumiał, po co utrudniała coś, co i tak dla nich obojga było już nie do zniesienia?"
    Dziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. ADRES: www.listy-niczyje.blogspot.com
    TYTUŁ: 7. "Gospoda pod Świńskim Łbem"
    AUTOR: Deadly Poison
    FRAGMENT ROZDZIAŁU:

    - Na jakiej podstawie twierdzę, że Sami-Wiecie-Kto powrócił? – doszedł do jej uszu głos tego chłopaka, którego wersji, podobnie jak zresztą większość tu zgromadzonych, była ciekawa. – Bo sam go widziałem.
    Narcize uniosła brwi, zagryzając wewnętrzną część policzków.
    Więc skoro jesteś wybrańcem, to dlaczego go nie zabiłeś? – cisnęło się jej na usta, z ogromną dozą żalu i braku zrozumienia. Żadne wydarzenia z początku wakacji nie miałyby miejsca, a ona w końcu byłaby wolna, ze swoim ukochanym u boku.
    Sama nie jesteś w stanie tego zrobić, więc czemu oczekujesz tego od Pottera? - pomyślała po chwili, a fala goryczy rozlała się w jej ciele, niczym gorąca herbata pita w zimowy wieczór. To był fakt, któremu nie była w stanie zaprzeczyć. Po prostu za bardzo się bała. Bała się porażki. Bała się konsekwencji. Bała się tego, co przyniósłby jej świat bez Voldemorta.


    SERDECZNIE ZAPRASZAM!

    OdpowiedzUsuń
  22. http://zagubiony-szalik.blogspot.com/
    drugi: bałagan w maki zapatrzony
    Onyks


    Julek czekał spokojnie, ignorując pomruki innych ludzi z kolejki, że czemu tak wolno, czemu nie można otworzyć trzeciej kasy, czemu zatrudniają dzieciaki ledwo po maturze i potem o, że on by lepiej się nadawał.
    Na te słowa klientka-recydywistka odwróciła się i mało uprzejmie rzekła do najbardziej narzekającego pana:
    — Pan to by się nadawał, ale w burdelu, bo doświadczenie w bezsensownym pierdoleniu bije od pana na kilometr. — Po czym uśmiechnęła się do Julka, zapłaciła i wyszła.
    Kos z trudem pohamował śmiech, ale przynajmniej nie musiał wysłuchiwać narzekań. Zresztą po miesiącach pracy tam dawno stwierdził, że wszystkim nie dogodzisz, ale i tak humor poprawił mu się do końca dnia.

    OdpowiedzUsuń
  23. http://tales-of-many-lives.blogspot.com/
    Jesteśmy cywilizowanymi ludźmi
    Arebell
    W Lyonesse huczy od plotek na temat podnoszącej się w mieście mgły i tajemnicy podziemi więzienia Tower, a do miasta przybywa białowłosa dziewczyna wyróżniająca się nawet wśród tłumów innych imigrantów. Trudno nie podejrzewać, że te dwa elementy mają ze sobą coś wspólnego... zwłaszcza gdy dziewczyna składa czterem osobom niezwykłą propozycję.

    OdpowiedzUsuń
  24. http://mask-fanfiction.blogspot.com/
    Rozdział 13
    Curly Angel
    Po cichu zamknęłam drzwi, po czym spojrzałam na klapę w suficie, którą widziałam już jakiś czas temu. Domyśliłam się, że to właśnie stamtąd dochodziła ta przeklęta muzyka i to tam musiałam pójść. Pozostawał tylko jeden problem – nie było szans, żebym do niej dosięgnęła! Nie szczyciłam się długimi nogami, więc stałam przed nie lada wyzwaniem.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  26. http://threeunpredictable.blogspot.com/
    Rozdział 5- Courtney
    Christine F
    Wybiegłam na zewnątrz. Chwyciłam się za gardło ,łzy spływały mi po policzkach nagle poczułam, że zaczynam się dusić i nie mogłam złapać tchu. Pomyślałam, że coś złego się ze mną dzieje. Zaczęło mi kołatać serce, starałam się złapać oddech, ale czułam, jakbym oddychała przez słomkę, jakbym się topiła. Nie mogłam wykrztusić słowa, wpadłam w panikę. Przerażona wybiegłam na ulicę prosto na pędzący samochód, zamknęłam oczy i poczułam jak ktoś z coś z całą siłą odpycha mnie na pobocze.

    OdpowiedzUsuń
  27. http://nowa-w-hogwarcie.blogspot.com/
    Rozdział część III Zakazany Las
    Gabsone nene
    - On jest Malfoy’em. – Jej głos był schrypnięty; musiała odchrząknąć i powtórzyć. – Scorpius Malfoy. A ja… - Nagle poczuła, że już wie, co powinna powiedzieć. Nigdy nie należała do grona odważnych ludzi, ale czas spędzony w Hogwarcie wiele ją nauczył. Dowiedziała się, czym jest prawdziwa przyjaźń, lojalność, oddanie i… poświęcenie. Zauważyła poruszenie na skraju polany. - … jestem nikim – szepnęła, zamykając oczy i czekając na koniec.

    OdpowiedzUsuń
  28. pat-czyli-ognistowlosa.blogspot.com
    Rozdział XXXII
    Zakochana w muzyce

    Oczami wyobraźni już widziałam jak zostaje ze mnie popiół, słyszałam jej dźwięk, kiedy się do nas zbliżała. Zawisłam w powietrzu jak sparaliżowana, nie mogłam się ruszyć, chociaż próbowałam. Gdy kula była przy mnie, zrozumiałam, że Koniec zamknął mnie w magicznej bańce. Każdy mój czar się od niej odbijał, ale wszystko z zewnątrz, bez problemu mogło do mnie dotrzeć.
    Już było po mnie. Zamknęłam oczy przygotowując się na najgorsze, ale nic nie nadeszło.
    Nagle usłyszałam huk. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Darta lecącego w dół. Wydawało mi się, że to trwa wieczność. On spadał, a ja nie mogłam nic zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  29. http://arrancarno6.blogspot.com

    Eventowy rozdział świąteczny.

    Phoenix
    " – O mały włos. Zamknijcie te cholerne drzwi.
    – Ale co się stało???
    Jaggerjack nie zamierzała marnować czasu na tłumaczenie im, co zaraz nastąpi. Planowała jak najszybciej znaleźć się jak najdalej od kuchni. Odpaliła Shunpo i zwiała, tymczasem ciekawość pierwszym stopniem do piekła. Porucznik i Zastępczy wzruszyli ramionami i z powrotem przyłożyli uszy do szyby w drzwiach, która w chwilę potem zaczęła drgać od zwielokrotnionego falą dźwiękową ryku.
    – CO TO, KURWA, MA BYĆ?! – Szyba nie wytrzymała i rozsypała się w drobny mak, odsłaniając Shinigami przed gniewem espady. – DALEJ MACIE HALLOWEEN, POJEBY?! MYŚLICIE, ŻE TO TAKIE KURWESKO ŚMIESZNE PRZEBRAĆ ARRANCARA W WASZE ŚMIERDZĄCE ŁACHY ?!
    Trzeba było zostawiać Grimmjowowi to, że nawet w kretyńskich majtkach i haori Isshina wyglądał groźne i – zwłaszcza maksymalnie wkurwiony – roztaczał wokół siebie śmiertelną aurę grozy, a nawet jakiejś dostojności. Abarai przełknął głośno ślinę. Ichigo jeszcze myślał, że da się jakoś załagodzić sytuację.
    – Ale Grimm, całkiem ci w tym do twarzy…"

    OdpowiedzUsuń
  30. http://mallaroy.blogspot.com/
    Poranna porażka i wieczorna wygrana
    Antyarktyka
    „— Zrezygnowałeś ze śniadania — bardziej stwierdził, niż zapytał Jasper, opadając na kanapę obok przyjaciela. Michael zerknął na niego i zmarszczył brwi. Na policzku chłopaka widać było zaczerwienienie po silnym uderzeniu, choć znikało teraz w błyskawicznym tempie.
    — Biłeś się? — zapytał z powątpiewaniem. Jasper był zdolny do wszystkiego – beztroski, pewny siebie, nastawiony tylko i wyłącznie na zabawę.”

    OdpowiedzUsuń
  31. http://sunshinelittlestory.blogspot.com/

    Rozdział piętnasty, czyli o próbie odnalezienia się wśród dupków
    Autorka: Lily

    „Chcesz więcej? Mam tego całkiem sporo… Przyjadę po ciebie o 17, pogadamy chwilę. I lepiej żebyś na mnie czekała, bo nie będę miał oporu przed pokazaniem tego wszystkim. ”
    Tak naprawdę nigdy nie wpakowała się w gorsze kłopoty. Usunęła smsa od razu i przez kolejne długie minuty siedziała na łóżku gorączkowo myśląc co robić. Najpierw pomyślała o Jamiem, ale szybko wybiła to sobie z głowy. Było jej wstyd, czuła że po prostu nie mogłaby się do tego przyznać. Nie wiedziała co zamierzał Markus. Nie podejrzewała, że mógłby zrobić coś takiego…

    OdpowiedzUsuń
  32. http://tony-rule-the-waves.blogspot.com/
    Rozdział 18
    miriamcia668

    - No, daj spokój – przemówił Scolding. – Powiedz, co cię gryzie, martwię się o ciebie.
    Vincent uniósł wzrok i nawet trochę się uśmiechnął.
    - Co mnie gryzie? – powtórzył. – Raczej „kto”…
    - Josephine? – wypalił Tony.
    Twarz Vincenta na wzmiankę o narzeczonej napełniła się bólem; westchnął ciężko. To wystarczyło Tony’emu za całą odpowiedź. Postanowił nie drążyć tematu: jeżeli przyjaciel zechce się zwierzyć, sam mu powie. A tymczasem – może by dać mu trochę rozrywki…
    - Za pół godziny nasza kolej – zapowiedział.

    OdpowiedzUsuń
  33. http://ordomalum.blogspot.com

    Rozdział 21. - Nie tędy droga

    Berni Howard

    – Chan, musimy uciekać! – rzuciłem, ponieważ dostrzegłem, że szkielet psa również zaczął się ruszać. Chwilę później z klekotem stanął na łapach, przyjmując postawę żywego ogara szykującego się do skoku, zaś za jego plecami pojawiły się dwie kolejne, takie same bestie. Co więcej – wszystkie zagradzały nam dalszą drogę.

    OdpowiedzUsuń
  34. http://time-to-end.blogspot.com/

    3. Nowa koleżanka.

    A.Moony

    Dumbledore z entuzjazmem klasnął w dłonie, a następnie przywołał zaklęciem jakąś starą i obdartą czapkę, której Marlena wcześniej nie zauważyła. Po chwili owa czapka, która tak naprawdę była tiarą, była już na blond głowie. Prawie natychmiast w gabinecie usłyszano jedno słowo – „Gryffindor!” – które potem rozbrzmiewało w głowie dziewczyny jeszcze przez długi czas. Oprócz tego jakiś cichy głosik uparcie jej powtarzał, że przecież znajomy z Hogwartu mówił, że Gryffindor to będzie najlepsze wyjście. Jakie najlepsze wyjście? Tym Marlena się nie przejmowała. W końcu ona niczym się nie przejmowała.

    OdpowiedzUsuń
  35. Adres: http://nowojorskie-tajemnice.blogspot.com/
    Tytuł: 2.7. SPRAWA: ROZMOWA
    Autor: Dusia
    Opis:
    - Po prostu powiedz mi, dlaczego się ode mnie odsuwasz? – powiedział, spoglądając na nią uważnie. Jessica spojrzała na niego z ukosa, po czym bez zainteresowania zaczęła lustrować swoje białe adidasy.

    - Johnny, nie możemy być razem – oznajmiała cicho. Odważyła się podnieść głowę i powiedzieć mu te słowa prosto w oczy. Brigh poczuł ukłucie w sercu. Usłyszał te słowa już po raz kolejny, ale nadal nie wiedział, dlaczego tak uparcie go otrącała. – Po prostu… Nie chcę się pakować po raz kolejny w taki związek – wydusiła w końcu.

    - Po raz kolejny? – zapytał zdziwiony. Carter kiwnęła lekko głową.

    OdpowiedzUsuń
  36. http://ostatniswit.blogspot.com/
    Prolog
    Mlle Azura

    Dla chłopaka stało się oczywiste, iż siedzi w zamknięciu. Tylko za nic nie potrafił sobie przypomnieć, jak tam trafił. Szybko postanowił, że spróbuje wydostać się na zewnątrz. Gwałtownie zaparł się dłońmi, aby wstać i wtedy ból niemalże rozsadził jego klatkę piersiową. Z półprzysiadu opadł z powrotem na podłogę. Po policzkach chłopaka pociekły wielkie jak ziarna grochu łzy. Nie samo cierpienie wzbudziło w nim żal, ale wspomnienia, które uderzyły w niego z siłą wodospadu. Nie miał już żadnych wątpliwości - siedział w przygranicznym więzieniu za próbę przedostania się nielegalnie do Versetii, ściśle chronionego, lecz jedynego niezależnego państwa w Europie - a jego młodsza siostra i trójka przyjaciół z pewnością cierpieli tak samo jak on. I to była jego wina.

    OdpowiedzUsuń
  37. memoryisnotdevice.blogspot.com
    Chapter fifth.
    Julie Sheridan (Julss)
    - Skye - powiedział głośno i wyraźnie; tak, by mogła go zrozumieć. Dziewczyna jednak spuszczała głowę za każdym razem, kiedy ich spojrzenia się spotykały. - Skye! - krzyknął i ujął jej twarz w dłonie, by przestała się szamotać. Czuł, że jej ręce opierają się na jego talii. - Znajdziemy go. Rozumiesz? Obiecuję ci to. Znajdziemy go. - Powtarzał te słowa jak mantrę, żeby wpoić jej to do głowy. Nie miał pojęcia, co lepszego mógłby teraz zrobić.
    Jego czoło powoli oparło się o jej czoło, zamknęli oczy, a ich oddechy stały się równomierniejsze. Dziewczyna przestała chlipać. Charlie czuł, że ten gest ją uspokajał.
    Powoli jego ręce opadły na jej ramiona. Stali tak mokrzy od deszczu, oparci czołami o siebie, trzęsąc się z zimna, dopóki ciemnowłosa nie wypowiedziała słowa "dziękuję". Wtedy Charlie pogłaskał ją po policzku i posłał jej pokrzepiający uśmiech.
    - W środku coś wymyślimy - powiedział i pociągnął ją do domu. - Max?! - krzyknął, kiedy już zamknął drzwi wejściowe. - Max, gdzie jesteś?!

    OdpowiedzUsuń
  38. Tytuł: Zmierzch: O krok
    Adres: http://written-heart.blogspot.com/
    Autor: Dusia
    Opis:
    Ciągle słyszałam w swojej głowie słowa lekarza: Nie mogliśmy nic zrobić. Nie chciałam w to wszystko uwierzyć, pragnęłam przytulić moje dziecię do piersi. Nakarmić i ukołysać. Dopiero po jakimś czasie dotarło do mnie, że moje dziecko odeszło. Umarło.
    Skoro mój syn nie żył, to po co ja miałam istnieć na tym świecie?
    Byłam o krok od spotkania się z moim synem.
    Skoczyłam.

    OdpowiedzUsuń
  39. Tytuł: Kolka
    Adres: http://boso-po-mokrej-trawie.blog.onet.pl/2014/12/27/rozdzial-60-kolka/
    Autor: Morya
    Opis:
    James wyciągnął się obok, biernie naśladując ich banalnie zmęczone pozycje i wydał z siebie westchnienie ulgi.
    - Własnie popełniłeś największy błąd w swym życiu – zawyrokował leniwie Eryk.
    - Słucham?
    - Z tej pozycji nie ma ucieczki – wyjaśnił mu Syriusz równie powolnym, pozbawionym energii tonem.
    James pomyślał o wstaniu, ale rzeczywiście, sama perspektywa poruszenia choćby palcem u nogi sprawiła, że ogarnęło go zmęczenie.
    - Chciałbym tak leżeć do końca życia – przyznał po kilku minutach rozkoszowania się ciszą.
    - To bardzo romantyczne, Rogacz – uśmiechnął się Eryk. – Ale ja muszę jednak odmówić, mam jeszcze inne priorytety w życiu.
    Syriusz prychnął śmiechem. To był jeden z tych momentów, gdy zazwyczaj przybijali sobie z Erykiem piątkę, ale dzisiaj byli zbyt zmęczeni, żeby unieść ręce.

    OdpowiedzUsuń
  40. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  41. http://the-infernal-devices-ff.blogspot.com/
    Rozdział 6
    Autor: Nyks
    Fragment:
    (...)Gdy w końcu dotarła do jadalni usłyszała stłumione parsknięcie. Szybko namierzyła wściekłym spojrzeniem Willa i zamordowała go wzrokiem.
    - Pięknie wyglądasz - oznajmił.
    - A twój głos ocieka jadem - odparła, siadając do stołu. Rozejrzała się. Nikogo jeszcze nie było.
    - Nie możesz po prostu przyjąć komplementu? - spytał czarnowłosy, dosiadając się.
    Sorelle spojrzała na niego spode łba.
    - Tam skąd pochodzę za każdym komplementem stoją nieczyste chęci, więc sam rozumiesz.
    William popatrzył na nią przez chwilę, a cwany uśmieszek zszedł z jego ust.
    - Przykro mi - oznajmił.
    (...)

    OdpowiedzUsuń
  42. http://arrancarno6.blogspot.com

    "Tacy sami"

    Wilczy

    " – Czekaj no, zaczekaj, momencik, sekurwakundeczkę! – Hisagi odwrócił się, zasłaniając twarz futerałem z gitarą. – Powiedz mi, taką rzecz mi wytłumacz, nie… CZY JA ŻĄDAM OD ŻYCIA TAK WIELE?! Żeby JEDNA ogarnięta osoba w tej mafii była, ja nie mówię, że wszyscy, nie proszę nawet, żeby połowa, ale CHOCIAŻ KUŹWA JEDNA! Oprócz mnie! – Złapała za futerał i pociągnęła go w dół, by odsłonić twarz Shuuheia. – Co wyście tu, ma miłość boską, robili!? Ja tutaj nie jestem na wakacjach, ja tu pracuję, ja mam rrrrozkazy, do jasnej cholery, nie potrzeba mi tu bandy pętających się po szkole Shinigarrancarów!
    – Przesadzasz, Ikari, przesadzasz. – Hisagi postanowił nie pozwolić sobie wejść na głowę. – My też mamy swoje rozkazy…
    – JAKIE WY MACIE ROZKAZY?! Jakie wy możecie mieć tu rozkazy, noż kurwa!
    – No… ­– Doprawdy ciężko było ją przekrzyczeć, a Shuhei nie miał w tym ani doświadczenia, ani niezbędnych do prowadzenia krzykliwych konfliktów cech charakteru. – Mecz gramy… Musimy ćwiczyć…
    – Akurat tutaj?!
    – No bo przecież tutaj będziemy grać. A ten mecz jest…
    – W DUPIE MAM TEN WASZ ZASRANY MECZ!
    – Jesteś niesprawiedliwa. My też tu inwigilujemy…
    – JA CIĘ ZARAZ ZINWIGILUJĘ, HISAGI, TO CIĘ BRAKNIE! TYLKO MI PRZESZKADZACIE!
    – Dobra już, wyluzuj! Dzisiaj nie poszła nam współpraca za dobrze, ale to też twoja wina! – Wycelował palcem, dotykając czubka Haganowego nosa. – Trzymaj na wodzy swój temperament, Ikari, a my się zajmiemy Grimmjowem."

    OdpowiedzUsuń
  43. http://wakemeupfanfic.blogspot.com/

    Rozdział 3

    Pani Pałka

    Co ja najlepszego robię? Czemu za nim idę? Czemu nie uciekam z wrzaskiem? Przecież nie znam tego chłopaka, co prawda widziałam go w szkole, ale to o niczym nie świadczy. Psychole są wszędzie. Może on mnie wcale nie uratował tylko chciał mieć dla siebie i dlatego niby mi pomógł. Mętlik. Chaos. Niewiedza. Mimo, że mój umysł się wahał nogi kroczyły do przodu, nieposłuszne jedne. Stałam już w progu, nie mogłam się cofnąć. Nieznajomy otworzył mi drzwi i czekał aż wejdę. Dżentelmen, szkoda, że chce mnie zabić.

    OdpowiedzUsuń
  44. http://into-dust-n.blogspot.com/

    Into dust, n #44 pt.I

    Ulotna

    To się dopiero nazywa "mieć wejście". Takie, w którym musiało zabraknąć miejsca na choćby cień szelestu, ciche skrzypnięcie drzwi, czy nawet to arcybanalne „cześć”. Wejście od początku do samego końca zrobione dosłownie na palcach. Jedynie, po to, by nareszcie bez konsekwencji, móc, choć przez minutkę, poobserwować go podczas rutynowych czynności. Patrzeć, jak pochylony nad ladą przerzuca kciukiem kartki jakiegoś notesu. Słuchać ich szmeru i napawać się statusem incognito. I chwilę potem, ze zdziwieniem, stwierdzić, że dziś pracowniczą koszulę zastąpił niezbyt opiętą białą koszulką. Oraz, z nie mniejszym, że jego ciało zdobi znacznie większa liczba tatuaży, niż sądziła. Kiedy do tych kilku malunków zdążył dołączyć jeszcze ten jeden? Trudny do odszyfrowania rysunek ciągnący się przez dużą część jego prawego boku. Jak dotąd, bez wątpienia, skrzętnie ukrywany pod połami koszuli. Teraz też ledwie prześwitujący spod cienkiego T-Shirtu.
    Welch zadziera wyżej brodę i krzyżuje ręce. Powinna coś powiedzieć. Owszem, tylko co i jakim sposobem, kiedy to jej usta już zdążyły zastygnąć na amen?

    OdpowiedzUsuń
  45. http://mask-fanfiction.blogspot.com/
    Rozdział 14
    Curly Angel

    – Jest coś co muszę ci powiedzieć. – Michael nie pozwalał mi zasnąć.
    – Co takiego?
    – Powiem ci rano.
    Popatrzyłam na niego z wyrzutem, na co puścił perskie oko. Denerwowanie wszystkich naokoło musiało mu sprawiać nie lada ubaw. Niespodziewanie, przyciągnął mnie bliżej siebie i pocałował w czoło.

    OdpowiedzUsuń
  46. http://embers-in-asgard.blogspot.com/
    Rozdział XIX "Puzzle"
    Embers

    Wstała koło godziny dziesiątej i postanowiła zrobić śniadanie w kuchni, z której rzadko kiedyś korzystała. Podczas nalewania kawy, zobaczyła Lokiego snującego się do łazienki, więc włożyła tosty do opiekacza, by były ciepłe, gdy wyjdzie.
    Piętnaście minut później siedział czysty i wyspany przy ladzie, popijając śniadanie kofeiną.
    - W Asgardzie są lepsze trunki od tego – powiedział, przeżuwając kęs kanapki.
    - Tak, wiem. Asgard boski i wspaniały. Żadna Kraina, a tym bardziej żałosny Midgard, nie może się z nim równać. – Przewróciła oczami.
    - Widzisz, jak się świetnie rozumiemy? – uśmiechnął się, biorąc kolejny łyk napoju.
    - A jednak nie przepadasz za swoim domem… - Wiedziała, że stąpa po cienkim lodzie, ale on odparł łagodnie:
    - To nie miejsce, lecz ludzie, którzy w większości są albo zidiociałymi kretynami, albo dziwkami.
    - A do której grupy ty się zaliczasz? – Obracała pusty kubek palcami.
    - Do żadnej. Nie jestem Asgardczykiem tylko Jotunem.
    Chciała jeszcze o coś zapytać, ale usłyszeli szczęk otwieranego zamka od drzwi i nim zdążyli się ruszyć, przed nimi stał Johnatan, który wcale nie wydawał się być choć trochę zdziwiony ich widokiem.

    OdpowiedzUsuń
  47. http://saiyan-princess.blog.onet.pl
    86. Lewy sierpowy
    Killall
    [...]- Nie waż się nigdy porównywać mnie do was - marnych ziemskich istot – syknęłam sypiąc iskrami – Nie jestem wami i jestem dumna być inną. Zapamiętaj sobie durniu!
    Po tych słowach bez większego namysłu uderzyłam go lewą pięścią w twarz. Chyba zrobiłam to za mocno gdyż odleciał wprost do ściany nabijając przy tym sobie niezłego guza. Wiedziałam, przesadziłam, ale byłam zła i nie skontrolowałam swojej nadludzkiej mocy. Cóż moim zdaniem sobie zasłużył.[...]

    OdpowiedzUsuń
  48. pawlilandy.blogspot.com
    Restauracja na końcu świata - część IV
    Dominik Rafacz

    - Przykry widok - zauważył Andriej. - Tyle osób dziś zginęło. Co pani sądzi o tej sprawie? Czy warto by było się bić?
    Emilia chwilę się zastanawiała.
    - Cóż, niewiele brakowało, bym sama ruszyła w bój. Szczęśliwie ma przyjaciółka mię powstrzymała. Teraz, gdy patrzę na to, rzec można, z góry, wydaje mi się to bezsensowne. Jak się bić, gdy nie zna się stawki, panie Hrabio?
    - Może się pani zwracać Andrieju.
    - A ty do mnie Mademoiselle, nie licz na razie na więcej. - Uśmiechnęła się do niego. - Czy ja cię nie spotkałam już gdzieś?
    - Może u Lorda Newtona? Prowadzimy wiele wspólnych interesów.
    - Bardzo możliwe. Jak tylko kogoś poznaję, zazwyczaj okazuje się, iż on jest naszym wspólnym znajomym...

    OdpowiedzUsuń
  49. naprzeciw-siebie.blogspot.com

    9. A miało być inaczej.

    Alisa Rubi

    - Coś mam na nosie? - jej głos przywrócił go do rzeczywistości i pokręcił głową. Speszony utkwił wzrok w swojej porcji. Nie powinien był tak się zatracić. Na Merlina, przecież to tylko Granger!
    - Nie nic. Po prostu… zresztą nieważne.
    - Skoro zacząłeś to skończ - powiedziała i spojrzała na niego wyczekująco.
    A on? On nie mógł oprzeć się tym brązowym tęczówkom, choć nie mógł zrozumieć, dlaczego. I właściwie chciał zobaczyć jej reakcję na jego słowa.
    - Po prostu nie mogę zrozumieć, dlaczego rudzielec to zrobił - powiedział cicho, na co natychmiast opuściła wzrok. Spodziewał się całkiem innej reakcji, bardziej zbliżonej do wściekłości, za to, że wtrąca się w jej sprawy, Hermiona podciągnęła nosem i pokręciła głową ciągle dłubiąc widelcem w sałatce.
    - Nie zrobił.

    OdpowiedzUsuń
  50. pat-czyli-ognistowlosa.blogspot.com
    Rozdział XXXIII
    Zakochana w muzyce

    Dotknęłam ręką policzka, pewna, że wycieram łzy, ale kątem oka dostrzegłam coś czerwonego. Pomacałam czoło i prawą skroń, miejsce, gdzie jak mniemam uderzył mnie wróg. Krwawiłam.
    - Oddaj Xsilas, to wszystko się skończy. Odejdę – szeptał kojąco. Przez chwilę chciałam mu uwierzyć.
    - Żeby zrzucić ojca z tronu – powiedziałam. Zbliżył się do mnie. Złapał mnie za gardło.
    - Nie bądź taka mądra. – Nagle odzyskałam słuch. Słyszałam świszczące oddechy pozostałych. – Twój upór jeszcze nic nikomu nie pomógł. Zabiłaś ich – wskazał za siebie. – Oddaj kryształ, a wszystko będzie tak jak dawniej. – Jego oczy zmroziły mnie na sopel lodu.
    - Nigdy – wykrztusiłam.
    - Powtarzam po raz ostatni. Oddaj. Kryształ. – O ile to możliwe, ścisnął jeszcze mocniej.

    OdpowiedzUsuń
  51. 1. http://ostatnie-dramione.blogspot.com/
    2. [1] "Jaka jest cena spokoju?"
    3. Never
    4. "Czasami są takie dni, gdy myślicie, że już wszystko wam jedno. Zbyt wiele rzeczy w krótkim czasie- to was przytłacza. To naturalne. Jedni płaczą, inni idą po pracy do baru. Każdy ma swój sposób by to zwyciężyć, ewentualnie przetrwać, ale zawsze gdzieś na dnie świadomości pozostaje ta myśl, że nie może tak być wiecznie, a jutrzejszy dzień rozświetli tą mgłę.
    Wyobraźcie sobie, że tak nie jest. Nie macie żadnej deski ratunkowej i choć niewiele zostało nie będzie lepiej. Nikt ci nie pomoże. Nikt ci nie współczuje. O wszystko musisz od teraz walczyć sam. Nie ważne jak bardzo będzie bolało- gdy przestaniesz walczyć zginiesz.
    Pewnie brzmi abstrakcyjnie?
    Nie dla niej.
    To jej nowy świat."

    OdpowiedzUsuń
  52. http://ordomalum.blogspot.com
    Część 2, rozdział 23. - Run, Jared! Run!
    Berni Howard

    Biegliśmy. Płuca pragnęły więcej tlenu, wyschnięte gardło domagało się pilnego uzupełnienia płynów, nogi piekły i bolały. A my wciąż pędziliśmy, nie zważając na niedogodności czy zmęczenie. Wciąż słychać było klekot wielu kości – daleki, jednak złowrogi, a każdy fragment umysłu podpowiadał, że szybka ucieczka jest najlepszym rozwiązaniem.

    OdpowiedzUsuń
  53. http://rey-st.blogspot.com/
    Rozdział 6 - Przeszłość i przyszłość
    autor: rey
    Po dotarciu na miejsce, naszym oczom ukazał się sporych rozmiarów, ponury budynek. W oknach kamienic po obu stronach ulicy paliły się światła, ludzie siedzieli w domach, co patrząc na dzisiejszą deszczową pogodę wcale mnie nie dziwiło. Ciemność panowała tylko we wnętrzu budynku przed którym staliśmy.

    OdpowiedzUsuń
  54. http://wilcze-dzieje.blogspot.co.uk
    http://wilcze-dzieje.blogspot.co.uk/2015/01/5-dom-mgie.html
    Wilcze Dzieje
    MlodaLarwa
    High Fantasy
    Rozdział 5. Dom Mgieł

    Drzwi Domu Mgieł otwarto tego dnia ponownie. Gdyby Szeptucha nie była Widzącą, mogłaby być nawet zdumiona takim ruchem w swojej samotni. Mogłaby ją także zaskoczyć tożsamość kolejnego gościa.
    Zwierzęce kostki wiszące na sznurach zatańczyły na wietrze, który zawirował w pomieszczeniu, gdy otwarto drzwi. Dwa ciężkie kroki i lykanin stanął wewnątrz chaty. Bił od niego wyjątkowy chłód, a także swoista wyniosłość. Nic nie mówił, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Szeptucha wie. Wbił w nią parę przekrwionych ślepi, których blask usiłował wydostać się spod opadających na twarz, posklejanych lepką cieczą kosmyków.
    — Upadli powstaną… — zaczęła Szeptucha, lecz przerwało jej nagłe uderzenie obu pięści w ścięty pniak.

    OdpowiedzUsuń
  55. http://mask-fanfiction.blogspot.com/
    Rozdział 15
    Curly Angel
    Chciałam coś powiedzieć, ale nie mogłam otworzyć ust. Chciałam coś zrobić, ale nie mogłam się ruszyć. Stałam jak słup soli, zdolna jedynie do wyciągnięcia ręki przed siebie. Próbowałam złapać Michaela za ramię, co okazało się trudniejsze, niż myślałam. Zupełnie jakby oddalał się za każdym razem, gdy ja się do niego zbliżałam. Coraz bardziej wystraszona, panikowałam, wydobywając z siebie jedynie przeciągłe jęki. Dobrze wiedziałam co się szykowało, a do moich oczu automatycznie napłynęły łzy.

    OdpowiedzUsuń
  56. http://mallaroy.blogspot.com/
    14. Dwie strony jednej monety
    Antyarktyka
    „— Mam wrażenie, że rozmawialiśmy o tym wiele razy — stwierdził wreszcie.
    — I, jak widzisz, nadal nie jestem przekonana — nie ustępowała kobieta.
    — Mamy proch — powiedział Martin, strzepując popiół do popielniczki, stojącej na blacie mocno zużytego już biurka. — Mamy całe beczki prochu. Alea Laneford — zaciągnął się po raz ostatni, po czym wkręcił niedopałek w naczynie, gasząc go prostym ruchem. — jest naszą iskrą.”

    OdpowiedzUsuń
  57. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

  58. Nazwa bloga: Hope
    adres:http://panstwo-smierci.blogspot.com/
    autor:Tryt
    kategoria: Fantastyka/ Sci-fi
    Opis:
    Jej rodzina nie żyje.
    Z łopoczącym o żebra sercem chwyciła mały nożyk ukryty w rękawie bluzy i szybko szarpnęła się do góry. Stojąc trochę chwiejnie na dwóch nogach, pewnie trzymając nóż w ręku jej oczy przyzwyczajały się do ostrego światła. Po chwili ujrzała tłum ludzi niepewnie cofających się o parę metrów.
    -Jeżeli ktokolwiek się do mnie zbliży to obiecuję, że wydłubie mu oko- warknęła.
    Nagle przed tłum wyszła Vi z uniesionymi ku górze rękoma. Sue zmrużyła oczy w wąskie szparki,

    OdpowiedzUsuń
  59. Rozdział 9 - "Bestia Uwolniona"
    http://heylin-beast.blogspot.com/
    Layali N.

    "Poznane skryte pragnienia miał zamiar wykorzystać, kreując szczegółowy plan tortur, z osobnym menu dla każdego ze smoków. Głównym składnikiem w męczarniach Raimunda miała być ona - Kimiko, naga i gwałcona na jego oczach.

    Albo lepiej - dobrowolnie oddają się księciu ciemności; lubieżna, ulegająca zapędom seksualnym i czerpiąca niewyobrażalne przyjemności z ostrego, wyuzdanego z nim seksu. Taki widok zraniłby Raimunda na tysiąc sposobów, niszcząc dumę i odcinając go od własnych fantazji. Zrzuciłby go w męskiej hierarchii na sam dół."

    OdpowiedzUsuń
  60. Rozdział 4
    www.wloskie-szalenstwo.blogspot.com
    Larista

    Już nie myślał o tym, że to mogła być jej perfidna, przemyślana gra. Udawanie i aktorstwo w czystej postaci z domieszką kłamstwa. Ważne było tu i teraz. I w tym wszystkim chciał wierzyć, że była całkowicie szczera.

    OdpowiedzUsuń
  61. Adres bloga http://where-do-broken-harts-go.blogspot.com/

    tytuł bloga Where do broken harts go?

    krótki opis bloga:
    Każdy znalazł się tam przypadkiem...
    Każdy chciał spełnić swoje marzenia...
    Oni dostali szanse...
    Piątka zbuntowanych przyjaciół, dla których liczy sie chwila...
    Poznają co to sława, rozterki, zawirowania, przyjaźń i miłość...
    Ale co najważniejsze: nie radzą sobie z odległością i samotnością...
    Zmagają sie z własnymi problemami...
    Z reguły twardzi, szaleni i pokręceni...
    W środku pogubione istoty...
    Szansa dana przez Łowce Talentów...
    Moze ich wzbić w wyżyny lub zniszczyć...
    Każdego dnia będą walczyć o przetrwanie...
    Na ich drodze stanie...
    One Direction...

    Pomogą czy zaszkodzą?
    Oto jest pytanie... :)

    kategorię bloga fanfiction

    miejsce gdzie znajduje się górny prawy róg.

    E L James "50 twarzy Graya"

    OdpowiedzUsuń
  62. pat-czyli-ognistowlosa.blogspot.com
    Rozdział XXXIV
    Zakochana w muzyce

    Wspomnienia zaczęły mi wracać. Pamiętam bal, noc, krzyk, martwą kobietę, Ramalana, który przeraził mnie na śmierć i jego wizję o Elli, ucieczkę, Lorda Fino, labirynt myśli, Xsilas, fontannę, w której go ukryłam, walkę, leżących na podłodze przyjaciół, Darta, krew, fortepian, wszechobecny bałagan, nagłą siłę, dzięki której mogłam dalej walczyć, jeszcze więcej krwi, ból, ciemność. Pamiętam wszystko. Wspomnienia przytłaczały mnie, spadały jedno po drugim. Zaczęła mnie boleć głowa, a w oczach poczułam łzy.
    Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, nie mogłam się poruszać, a najbardziej na świecie pragnęłam wyjść na zewnątrz. Dusiłam się.
    Skupiłam myśli i otworzyłam okno. Potrzebowałam chociaż trochę świeżego powietrza, bo straciłabym przytomność.
    I tak to zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń
  63. http://arysja.blogspot.com/
    Rozdział VII "Słusznie też moja natura buntuje się przeciwko wszelkiej tyranii. Czemuż by moja wola dostała przywilej wolności, jeślibym nie miał nigdy go używać? "

    Illa

    Przeczesała ręką włosy spięte w kucyka, z którego już niewiele zostało. Ostatnie co pamięta to jak wyczarowała tarczę, inną niż powinna, przestraszony wzrok wujka a potem była już tylko ciemność. Stop. Gdzie ona tak właściwie była? Co jeśli jest u wroga? Natychmiast podniosła się i ustawiła w pozycji obronnej. Naprawdę wszystko byłoby idealne, ustawienie nóg, napięcie ciała, wysunięcie ramion gdyby nie fakt, że świat zawirował niebezpiecznie. Nie, tylko nie to. Była przygotowana na starcie z twardym gruntem, gdy ktoś podtrzymał ją ramieniem, a dziewczynę otoczył zapach goździków, cynamonu i suszonych śliwek.

    OdpowiedzUsuń
  64. www.fairy-tail-historia-laxusa.blogspot.com
    Fairy Tail. Historia Laxusa Dreyara
    Rhan Boleyn
    Fan fiction/Anime&Manga/Fairy Tail
    Rozdział XX. Przeczucia.
    "- Niecała setka… - przyznałem w zamyśleniu. - No, spróbujemy mocniej – Zwiększyłem napięcie i patrzyłem, jak mag wije się w konwulsjach, histerycznie zaciskając pięści i zęby. Odór palonej skóry rozszedł się w powietrzu, paraliżując zmysł powonienia, więc oboje skrzywiliśmy się z niesmakiem, ale nie odeszliśmy, póki nie zobaczyliśmy białek oczu i piany na ustach.
    - Ale nie zabiłeś go? – upewniła się Przybłęda, gdy łaskawie przerwałem męki, tym razem pewny na tysiąc procent, że po takiej dawce facet nie wstanie.
    - Gadać już nigdy nie będzie, ani się tak debilowato gapić. – Wzruszyłem ramionami i skierowałem się do wejścia. Nim wszedłem do kopalni, zajrzałem przez ramię i zobaczyłem, że Przybłęda stoi i przygląda się leżącemu. – No, co jest?
    - Bo wiesz… Tak sobie pomyślałam… - Odwróciła się do mnie i przygryzła wargę, tarmosząc Majnu za futro. – Czy nie powinniśmy go zapytać, ilu ich tam jest, w tej kopalni, jakie mają plany i gdzie schowali pieniądze?
    - O Jez, nie powiedziałby nam i tak, to nie jest żaden serial żeby paru debili chciało przejąć władzę nad światem, więc co nas obchodzą ich plany, a co do pieniędzy… Z grzeczności nie skomentuję. – Posłałem jej miażdżące spojrzenie, na co zachichotała i podeszła sprężystym krokiem. – Panie przodem. – Zgiąłem odrobinę plecy, wskazując mroczny korytarz zachęcającym ruchem ręki, za co dostałem w łeb, ale poszła pierwsza.

    OdpowiedzUsuń
  65. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  66. http://mask-fanfiction.blogspot.com/
    Rozdział 16
    Curly Angel
    Położył ręce na moich biodrach, po czym zgrabnie obrócił mnie w swoją stronę. Kolana zmiękły mi bez ostrzeżenia, ale nie groził mi upadek.
    Mogłam wpatrywać się w niego tylko przez chwilę, bo nim się zorientowałam, złączył nasze wargi w pocałunku. Tylko on był taki delikatny w stosunku do mnie, jak nikt inny. Kto by pomyślał?

    OdpowiedzUsuń
  67. Nagłówki: Pierwsze prace
    http://written-heart.blogspot.com/

    Zaczęłam się bawić w programie graficznym, dlatego chciałabym podzielić się z Wami moimi nagłówkami, które zrobiłam do tej pory. Dopiero zaczynam, więc miło będzie usłyszeć jakieś opinie, jakieś rady. Oczywiście jeśli komuś się spodobają jakieś nagłówki, to może pobrać – napiszcie pod ostatnim postem jaki nagłówek pobieracie i podajcie swój adres bloga.

    OdpowiedzUsuń
  68. http://ostatnie-dramione.blogspot.com/
    [02] Jak przewidzieć przyszłość?
    Never

    Westchnął ciężko siadając na łóżku. Ostatnio oddychał tylko tak. To było jak narzekanie. Ciągłe westchnienia skargi, których nikt nie mógł usłyszeć. Odkąd zamieszkał sam słyszał tylko własne westchnienia. Zawsze brzmiące tak samo, jak wiecznie powtarzana opowieść o smutku i gorzkim smaku życia. Nie ukrywał, że miał dość, że gdyby nie był takim tchórzem, to skończyłby ze sobą jak najszybciej. Na razie starał się naprawić, co tylko mógł, by nim zostanie osadzony w Azkabanie, zrobić cokolwiek wartościowego.

    OdpowiedzUsuń
  69. http://droga-ku-doskonalosci.blogspot.com/

    Kamienie Darowane

    Fl4shTV

    - Działania Kamieni Darowanych – podjęła ponownie wykład – nie da się wytłumaczyć naukowo, co jest najlepszym dowodem na boskie pochodzenie minerałów. Jednakże wykorzystywanie zaledwie skrawka ich potencjału to - w mniemaniu moim, jak i każdego zdroworozsądkowego człowieka – coś, co zakrawa wręcz o herezję. – Tym razem część widowni nie przyjęła jej słów ze spokojem. Usłyszała, jak kilka osób gwałtownie wciągnęło powietrze, a twarze i tak podstarzałych badaczy w jeszcze większym stopniu pokryły zmarszczki. – Skoro bowiem Kamienie oddziaływają na maszyny samoistnie, bez jakiejkolwiek ingerencji sił zewnętrznych, czyż nie wpływałyby korzystnie także na istoty żywe? Co więcej, moje słowa nie stanowią wyłącznie przypuszczenia. Nie wysuwam hipotezy, gdyż już dawno prawdę tę udowodniono, o czym można wyczytać z kronik napisanych przed rządami króla Kendriana Zbawiciela. Tak, niegdyś Kamienie Darowane służyły ludziom nie tylko do zwiększania efektywności ich konstrukcji, ale również jako swego typu magiczne artefakty o potężnych mocach. Podania mówią o ludziach pływających po niebie na falach utworzonych z wiatru, za którymi ciągnęły się ogony jesiennych liści. O żywych, niemalże niezniszczalnych golemach, będących w stanie przyjąć na siebie setki uderzeń. O oddychających wodą pływakach, o połykaczach ognia…

    OdpowiedzUsuń
  70. Rozdział 27. - Strach przed strychem

    Berni Howard

    http://ordomalum.blogspot.com

    – Widać coś? – zawołała z dołu Alex ze strachem i niepewnością w głosie.
    – Prócz trupa tej kobiety? Totalnie zwyczajnie. Chodźcie, zwłoki nie wyglądają tak źle – zachęciłam je i uśmiechnęłam ponuro.

    OdpowiedzUsuń
  71. Fairy Tail. Historia Laxusa Dreyara.
    www.fairy-tail-historia-laxusa.blogspot.com
    Rhan Boleyn
    21. Kilka słów prawdy
    Nie, nie, wczoraj wieczorem postanowiłem, że wrócę z Wyspy Wilka jako mag S, w pełni świadomy władzy tego tytułu, który dzierżyli Gildarts i dziadek, jedyni w całym Fairy Tail. Nie miałem zamiaru czekać przez kolejny rok, bo kto inny poza mną mógł wygrać? Ryu? Kategoryczne nie. Mistgun? Wstyd by się było na oczy ludziom pokazywać. Bickslow? Od biedy, ale po dłuższym zastanowieniu i on odpadał. Reszty nie brałem pod uwagę nawet w najgorszych wyobrażeniach, bo resztą była Red.

    OdpowiedzUsuń
  72. alyssa-adams.blogspot.com
    Anayanna
    Rozdział 18 część 2
    Zaczął się szamotać, marną resztką sił, których jeszcze nie odebrała mu choroba, ale Alyssa nie poluźniła uścisku ani na nosie, ani na ustach, nawet pomimo jego wielkich, załzawionych oczu, obserwujących ją z przerażeniem i zdziwieniem. Leonard poddał się pierwszy, nie mając wyboru, bo brakowało mu już powietrza. Przełknął ampułkę, a Alyssa odsunęła ręce, pozwalając mu odetchnąć spazmatycznie. Dłonie miała mokre od jego łez, z czego zdała sobie sprawę, unosząc je do twarzy, by otrzeć swoje własne.

    OdpowiedzUsuń
  73. http://kotolaczka-pisze.blogspot.com/
    Życie Toyani, cz.1
    kotołaczka02
    "Z pojazdu wyszedł jakiś mężczyzna, wyspiarz pełnej krwi ubrany we wspaniałe szaty. Kiedy znaleźli się pod domem lekarki zauważyła tego samego człowieka po drugiej stronie ulicy. "Śledzi nas", myślała i, zlękniona, czym prędzej weszła do chatki.
    Chociaż jeszcze tego nie wiedziała, w ten sposób rozpoczął się w jej życiu kolejny etap. Etap pełen rozczarowań, bólu, cierpienia i niepewności, jednakże czas niezwykle potrzebny w jej życiu."

    OdpowiedzUsuń
  74. adres: http://mallaroy.blogspot.com/
    tytuł najnowszej pozycji: Pełnia (szczęścia) i pech
    autor: Antyarktyka
    krótki fragment postu: „ Nagle coś za plecami dziewczyn trzasnęło i na balkon wypadł wysoki chłopak. Z błyszczącymi oczyma rzucił się w ich kierunku i... przeskoczył przez balustradę, prawie zahaczając przy tym Erin. Dziewczyna z przerażeniem wychyliła się do przodu, pewna, że skoczkowi coś się stało. Jednak myliła się, Wilkołak wylądował z impetem na trawie, przekoziołkował do przodu, po czym zatrzymał się na kolanach. Chwilę skręcał się ze śmiechu, aż wreszcie wyrzucił w górę dłoń zaciśniętą w pięść i zawył głośno. Na odpowiedź nie musiał długo czekać, podobny zew wyrwał się z dziesiątek gardeł.”

    OdpowiedzUsuń
  75. http://mask-fanfiction.blogspot.com/
    Rozdział 17
    Curly Angel

    – Hej, Clifford! – Odwróciłem się na dźwięk głosu Daniela. – Pamiętaj, aby chronić swój największy skarb.
    Powiedział to z nutą satysfakcji w głosie, a wredny uśmiech nie schodził mu z twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  76. http://ordomalum.blogspot.com

    Rozdział 30. - Sueños agradables

    Berni Howard

    I omal nie straciłam przytomności, kiedy czarny worek, podobny do tych używanych do wyrzucania śmieci, oparł się o moje nogi, a w jego środku poczułam zimną istotę.

    OdpowiedzUsuń
  77. http://the-prophet-fanfiction.blogspot.com/
    1.19 - Odnalezione wspomnienia
    Chappie
    Szłam długim, niezwykle znajomym, korytarzem. Mijałam kolejne drzwi, idąc przed siebie, zupełnie bez celu. I nagle wyparowałam. Dosłownie, zniknęłam. Ale nie na długo, na sekundę. Pojawiłam się w jakimś nieznanym pokoju. Rozejrzałam się wokoło, mrużąc oczy. Ciemność pożerała to miejsce. Okna zostały szczelnie zasłonięte, a lampy wyglądały, jak gdyby były tylko ozdobą. Przyjrzałam się dokładniej, wszystko zostało zdemolowane. Czarny stolik leżał na boku, łóżko było całe w nieładzie, rozkopane i podarte, a pierz już dawno opadł na podłogę. Duża szafa miała na sobie ślady demolki, zupełnie jakby jakiś wilk drapał ją pazurami.

    I wtedy to usłyszałam.

    Krótki, sekundowy szloch. Męski, pełny rozpaczy, przyprawiający o dreszcze na plecach i wielki smutek w sercu. Moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności, więc rozejrzałam się dokładniej w poszukiwaniu właściciela tego głosu. I w końcu znalazłam.

    OdpowiedzUsuń
  78. pat-czyli-ognistowlosa.blogspot.com
    Rozdział XXXV - ostatni
    Zakochana w muzyce

    - Myślałem, że się nie pozbierasz. On też tak myślał. Byłaś tuż przed balem, przed swoim debiutem. Straciłaś ostatnią osobę, która mogła cię wspierać. Twoje relacje z ojcem, leżały w gruzach. Nie wiem jak znalazłaś na to wszystko siłę. Nikt nie wiedział, że na tyle cię stać. Byłaś tu zaledwie dwa tygodnie, a zrobiłaś dla tego świata więcej, niż ktokolwiek inny. Muszę to powiedzieć i myślę, że każdy się ze mną zgodzi. Jestem z ciebie dumny. Wszyscy jesteśmy. – Czułam, że się rumienię. Może miał rację, a może nie, nie mi to było oceniać.
    - Chcę tylko żebyś wiedziała jeszcze jedno. Kiedy mówiłem, że się w tobie zakochałem, nie kłamałem. Kocham cię, Arsejo. – Nie miałam wątpliwości, co odpowiedzieć.
    - Ja też cię kocham.

    OdpowiedzUsuń
  79. 1. Gawędy introwertyczki
    http://gawedyintrowertyczki.blogspot.com/
    Odpowiedni dom
    Roxy

    Maksem, który wciąż by klęczał w krzakach, wstrząsały dreszcze. Z trudem utrzymywał zawartość ściśniętego żołądka. Carter leżał twarzą do ziemi, nieprzytomnym wzrokiem wpatrując się w rosnące przy drodze krzaki.
    – Teraz na pewno musimy to zgłosić – powiedział Jim matowym głosem, gdy oddech mu się uspokoił.
    Odpowiedziało mu jedynie pohukiwanie sowy i przeciągłe wycie wilka.

    OdpowiedzUsuń
  80. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  81. http://i-loved-you-first-bad-boy.blogspot.com/
    Chapter 17

    Red Blow


    - Nie wiem. Pizzę? Nie chce mi się nic robić?
    Rozłożyłam się bardziej na kanapie na znak, że chce sobie poleniuchować. Malik jedynie pokiwał głową rozbawiony i podniósł mnie, tak abym usiadła. Następnie klapnął na kanapie i położył moją głowę na swoich kolanach. Zaczął muskać moje policzki palcami. Przez niego nie mogłam skupić się na serialu. Co nie oznacza, że nie było to przyjemne. Czułam jego bliskość i ciepło bijące od niego. Zapragnęłam teraz jego ust. Podniosłam się trochę i bardzo delikatnie go pocałowałam. Można by rzec, że było to tylko muśnięcie.

    OdpowiedzUsuń
  82. 1. kotolaczka-pisze.blogspot.com
    2. "Życie Toyani, cz.2"
    3. kotołaczka02
    4. "Nabrzmiałe i blade ciała topielców były dość trudne do rozpoznania, więc na początku nie wiedziała, o co właściwie chodzi. Przypatrzyła się bliżej czteroosobowej rodzinie i odkryła, że dwaj chłopcy przypominają jej Saara i Norena, a po kilku sekundach zrozumiała także, że oni nie są podobni do jej siostrzeńców, tylko nimi są. Więc ta kobieta... i ten mężczyzna... oni wszyscy są...
    Osunęła się do tyłu i byłaby upadła i rozbiła sobie głowę, gdyby nie czyjeś silne ramiona."

    OdpowiedzUsuń
  83. http://malecszklanypantofelek.blogspot.com/

    "Rozdział 1"

    Królewna Śnieżka

    - Ciii... - Alec modlił się, aby nikt tego nie usłyszał. - Kocham cię Magnusie. - Zrobił krok do przodu i pogłaskał ukochanego po policzku. Jego niebieskie oczy wpatrzyły się w złoto-zielone. - Kocham cię i będę cię kochał na zawsze – wypowiedziawszy te słowa pocałował go, a był to bardzo namiętny pocałunek. Chłopak oddał w niego całego siebie, całą swoją duszę i miłość. On także się stęsknił. Adrenalina jaką czuł, łamiąc zasady ojca napędzała jeszcze bardziej jego uczucie. Po kilku bardzo długich sekundach oderwał swoje usta od ust czarownika. - Nigdy o tym nie zapomnij ukochany. - I pocałował go po raz kolejny, lecz teraz delikatniej, jakby ten był z porcelany

    OdpowiedzUsuń
  84. http://mask-fanfiction.blogspot.com/
    Rozdział 18
    Curly Angel

    Kiedy myślałem, że już nic nie może zepsuć tej chwili, coś w torebce Lauren zawibrowało wściekle. Sięgnęła do niej i wyciągnęła komórkę, chcąc odczytać SMSa.
    – Nieznany – powiedziała, zanim otworzyła wiadomość.
    Bez słowa, wyciągnąłem dłoń w jej stronę. Położyła na niej telefon, dobrze wiedząc co miałem na myśli. Kliknąłem na napis "Otwórz" i odczytałem kilka słów, które sprawiły, że moje serce podskoczyło do gardła:
    "Korzystaj z życia póki możesz, bo nie zostało ci wiele czasu."

    OdpowiedzUsuń
  85. http://the-shadow-of-gritmore.blogspot.com

    rozdzial XXV. PLAN B

    Betty Gilbert

    Czarownice, Damian i Rick już się oddalali, kiedy coś ich zatrzymało.
    - Myślicie, że nie mamy planu B? – zapytał Herald głosem tak niskim, że wywoływał wibracje. Elsa odwróciła się w jego stronę, marszcząc brwi. – Naprawdę myślicie, że nie mamy zabezpieczenia?
    - Znajdziecie ten cholerny zegarek i dacie go nam – powiedział Simon, podnosząc się z kolan. Choć zachowywał siłę, jego ręce trzęsły się w przeraźliwych pląsach, a twarz pokryła się purpurą.
    Elsa prychnęła.
    - Nigdy.
    Przez twarz mężczyzny przebiegł cień zadowolenia.
    - W takim razie przygotujcie się na pogrzeb kolejnego Turnera.

    OdpowiedzUsuń
  86. http://malecszklanypantofelek.blogspot.com/

    Rozdział 2

    Królewna Śnieżka

    - Auć! - zawył Alec, kiedy dwie dziewczyny powaliły go na ziemię. Dlaczego to zrobiły? Czy im czymś zawinił? Wiedział jedno - bolało go ramię i to bardzo.

    - Co wy na Anioła wyczyniacie?! - wykrzyczał zbulwersowany Jace. - Zwariowałyście?!

    - My? Dlaczego? - roześmiała się jedna. Miała czarne włosy i brązowe oczy. - To mój przyszły mąż. - Popatrzyła się na niego z niechęcią, a później przesunęła wzrok na rannego chłopaka. - Niedługo będziemy razem – szepnęła. Jej usta zbliżały się do ust Nephilim. Oczy Aleca rozszerzone były w przerażeniu.

    - On jest mój! - Rzuciła się na nią niebieskooka blondynka. Przetoczyły się koło fontanny, szarpiąc się za włosy i warcząc na siebie. - Nie odbierzesz mi go! - wykrzyknęła, a druga dziewczyna uderzyła ją z liścia.

    - Milcz wariatko! Miałam cię za przyjaciółkę! - oznajmiła brunetka. Jej twarz miała zacięty wyraz, a grymas na twarzy mówił, iż nie łatwo odpuści.

    - Obydwie się uspokójcie! - Próbował ratować sytuacje Jace. Niestety na daremne, dziewczyny nie zamierzały przestać. Wydawać by się mogło, że słowa chłopaka zdeterminowały je jeszcze bardziej. - Co one najlepszego wyprawiają? - zapytał przyjaciela, który właśnie otrząsną się z szoku i powoli podnosił się z ziemi.

    OdpowiedzUsuń
  87. http://saiyan-princess.blog.onet.pl
    Rozdział 89
    Killall

    - Posłuchaj no, nadęta krowo! – syknęłam mierząc do niej palcem.

    Podeszłam tak blisko, ze niemal mogłam dotknąć swoim nosem jej. Przybrałam pozę do ataku, dziewczyna zaś wzdrygnęła się robiąc krok w tył. Jej oczy niemal znikły kiedy dostrzegła szkarłatny błysk w mojej zaciśniętej pięści.

    - Twój głupi ojczulek nigdy by nie pokonał Komórczaka! Nawet nie był w stanie drasnąć go paznokciem!

    OdpowiedzUsuń
  88. http://malecszklanypantofelek.blogspot.com/
    Rozdział 3
    Królewna Śnieżka
    - Prezesie Miau, czy mógłbyś mi podać metr, leżący na blacie w kuchni? - zapytał, a kot z niechęcią zeskoczył z wygodnej poduchy i przyniósł w pysku potrzebny przedmiot. Czarownik zajął się wykańczaniem swojego dzieła, nad którym pracował całą noc. Po krótkiej chwili odsunął się trzy kroki do tyłu i popatrzył na suknie z podziwem. Miała niebieski kolor, brokatowe falbany i koronkę wokół dekoltu.
    - Jest idealna – powiedział rozmarzonym głosem. Kiedyś musi kazać założyć na siebie coś takiego Alecowi, indygo pasuje do jego oczu. To znaczy... Garnitur, nie suknie. Chociaż ta druga opcja wydawała się bardzo zabawna. Uśmiechnął się pod nosem.
    - Jak ci się podoba? - zapytał swojego współlokatora.
    Prezes Miau ziewną i popatrzył na niego swoimi czarnymi, wielkimi oczami.
    - Mógłbyś przynajmniej udawać. Napracowałem się – burknął czarownik. Czyżby dał za mało brokatu? Będzie musiał to przemyśleć...

    OdpowiedzUsuń
  89. http://malecszklanypantofelek.blogspot.com/

    Królewna Śnieżka

    Rozdział 4

    "Nephilim przeczesał swoje czarne włosy ręką. Był już coraz bliżej. Ubrał niebieską koszulkę, którą tak uwielbiał Magnus. Miał dziwne przeczucie, że ktoś go śledzi. Rozejrzał się dookoła. Kolorowe budynki ozdabiały ciągnącą się w nieskończoność ulicę. Przyspieszył kroku i skręcił w jeden z ciemnych zakątków, który łączył ze sobą dwie ulice. Wspiął się po schodach pożarniczych i przez otwarte okno wskoczył do czyjegoś mieszkania. Momentalnie zamknął oczy. Jego szok był ogromny. Kilka metrów przed twarzą Aleca stał czterdziestolatek przebrany za Katy Perry, tańczący na kwadratowym słupie i wymachiwał w każdą stronę swoimi czterema literami do piosenki This is How We Do."

    OdpowiedzUsuń
  90. Adres: http://through-the-dark-1d-fanfiction.blogspot.com
    Rozdział: 22: "Boisz się, że nigdy nie odwzajemni twoich uczuć".
    Autor: Natka99
    Fragment:
    Po chwili w całym samochodzie zrobiło się szaro od dymu. Oczy piekły mnie i jego. Co chwila nerwowo je pocierałam, łzawiąc. Nigdy nie sądziłam, że dym aż tak bardzo szczypie i piecze.

    W końcu udało mu się. Wyważył blachę i wyszedł na dach. Krzyknął z bólu, kiedy ognisty język muskał jego skórę. Pośpiesznie podał mi ręce i wyciągnął na dach. Ognień rozprzestrzeniał się w zastraszająco szybkim tempie, jednak nie było nikogo, kto zareagowałby na zagrożenie.
    - Na trzy skaczemy... - krzyknął, gdy ogień pokrył niemalże cały dach. Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo nim zorientowałam się leżałam pod nim. Nasze osmolone i spocone ciała stykały się ze sobą. Patrzył na mnie z uczuciem ogromnej ulgi.
    (...)
    Wtem drzwi otworzyły się, a do środka wszedł przystojny mężczyzna. Miałam dziwne wrażenie, że gdzieś już go widziałam, jednak nie byłam w stanie przypomnieć sobie, skąd.
    - Jeśli myślałaś, że Louis był potworem... - zaczął oschłym tonem. - To źle definiowałaś to słowo... witaj w swoim największym koszmarze... - syknął i podszedł bliżej mnie.

    OdpowiedzUsuń
  91. Zmiana adresu bloga
    http://capitan-america-age-of-heros.blogspot.com
    na
    http://projekt-house.blogspot.com
    Rachel

    OdpowiedzUsuń
  92. http://saiyan-princess.blog.onet.pl
    90. Zło i siła
    Killall

    - Oh Saro! – Bulma była w wielkim szoku – Jesteś zazdrosna!

    Ziemianka zapomniała czego szukała w swojej podręcznej torebce, a ta z cichym plaśnięciem upadła na podłogę.
    - Nie jestem – Warknęłam.
    - Owszem, jesteś – Upierała się – Przecież widzę. Tak zazdrość wygląda w najczystszej postaci. Ty chyba nie…?

    OdpowiedzUsuń
  93. Fairy Tail. Historia Laxusa Dreyara.
    www.fairy-tail-historia-laxusa.blogspot.com
    Rhan Boleyn
    Fanfiction/ m&a/Fairy Tail
    22. List. Ciche pozegnanie.
    Nie, żebym się bał, bo to nie wchodziło w grę, ale Mist był chyba jedynym, z którym pojedynek wzbudzał we mnie mieszane uczucia. Czułem jego moc magiczną ale nie byłem wystarczająco dobry, by określić jej poziom. Tylko, ludzie, szczeniak był dwa lata młodszy, co on niby mógł mi zrobić?!
    Ale stał przede mną, najwyraźniej mówił prawdę z tą wygraną z Bickslowem i Red, i obaj szykowaliśmy się do poważnego pojedynku. Miałem powód, by z nim wygrać, bo ostatecznie nie uśmiechało mi się wycofanie z egzaminu z tak „szlachetnych” pobudek jak zaciągnięcie Ryu przed oblicze dziadygi, w ogóle nie wiem, skąd mi się wziął ten pomysł we łbie. Ale jak się powiedziało „a”, to teraz trzeba powiedzieć „b”.
    Nie czułem żadnego negatywnego uczucia jak złość, nie powodowała mną chęć odwetu za jakąś krzywdę, miałem czysty umysł i jasność myślenia. No i zamierzałem wygrać, nie dając mu nawet nadziei na odwrócenie ról.
    - Dawaj, co masz, Mist.
    Aktywowałem Tryb Smoczego Zabójcy.

    OdpowiedzUsuń
  94. http://mask-fanfiction.blogspot.com/
    Rozdział 19
    Curly Angel

    "Powoli wypuściłam powietrze z płuc, policzyłam do trzech i wyjrzałam za ścianę, zaglądając do wnętrza pokoju. To, co zobaczyłam sprawiło, że stanęłam jak wryta. Nie przeraziło mnie to, ale zdecydowanie zaskoczyło. Tego nigdy bym się nie spodziewała."

    OdpowiedzUsuń
  95. http://saiyan-princess.blog.onet.pl
    91. W drodze na turniej
    Killall

    [...]Zostawiłam nastolatka samemu sobie ruszając do kolejki by przywalić najdelikatniej jak się da w tę idiotyczną maszynę punktową o której przed sekundą mówił jeden z tutejszych. I pomyśleć, że te słabeusze musiały uderzać w to z całych sił. Wynikiem bazowym miała być siła ciosu Herkulesa. Zachciało mi się rzygać na jego widok. Zacisnęłam pięść w nadziei, że osobą która go obije będę właśnie ja.[...]

    OdpowiedzUsuń
  96. http://mask-fanfiction.blogspot.com/
    Rozdział 20
    Curly Angel

    – Michael, czy jeszcze kiedyś się zobaczymy?
    – Może...

    OdpowiedzUsuń
  97. http://are-you-alice-girl.blogspot.com/
    Rozdział 10
    Amnesia
    Chłopak wraca do nas i podaje mi urządzenie. W rękach ważę ciężar sprzętu, pytająco unosząc brwi. Danielle wskazuje mi, że śmiało mogę odpalić to maleństwo. Zaraz po włączeniu się komputera, zadziwiają mnie dwie rzeczy. Pierwsza z nich to logo SkyTechu na tapecie, natomiast drugą okazuje się być niemożliwa wręcz ilość ikon na pulpicie wynosząca chwalebne jeden.
    Projekt Jabberwock.
    Przesuwam kursor i otwieram program, a ekran momentalnie staje się czarny z widniejącym na nim zielonkawym, niezrozumiałym dla laika tekstem. Palce zaczynają mnie świerzbić, kiedy dociera do mnie prośba samorządu.
    — Musisz dokończyć dzieło Aarona i zhakować Króliczą Norę.

    OdpowiedzUsuń
  98. http://saiyan-princess.blog.onet.pl
    92. Turniej młodzików
    Killall
    [...] Rozległa się okropna muzyka, a ja niemal miałam ochotę użyć śmiercionośnej kuli – techniki podpatrzonej od Freezera i zakończyć żywot tego błazna. Kiedy w końcu skończył się popisywać ruszył w pędzie na arenę i wyskoczył w górę robiąc kiepskie salto. Niemal uderzyłam głową w barierkę chcąc zakończyć i swój żywot, musiałam naprawdę tutaj być?[...]

    OdpowiedzUsuń
  99. http://sekrety-zamku.blogspot.com/
    Rozdział 43 - Prawda zawsze wyjdzie na jaw
    Weltschmerz
    - Cześć, słodziutka – powiedziała śmierciożerczyni, patrząc w oczy ofiary, z której ust ciekła strużka krwi. – Dziennikarzyna. Marna. Bezużyteczna – wymieniała, zamykając drzwi zaklęciem niewerbalnym. – A gdzie jest twój braciszek?
    - Tyle razy powtarzałam, że nie mam pojęcia, gdzie przebywa. Ja naprawdę nic nie wiem – powiedziała, szlochając.
    - Och, wielka szkoda – syknęła Lestrange. – Gdybyś się przyznała, twoje męki były by o wiele krótsze. Kto wie? Może nawet Czarny Pan zechciałby cię zatrudnić… Twój ojciec to Gordian Puddle? Przez niego chciano zamknąć jednego z naszych w Azkabanie. My nie lubimy, gdy zamyka się naszych przyjaciół.
    - Davida Evenharta? – pisnęła.
    - Czy to nazwisko coś ci mówi? – zapytała. – Rose Dumbledore z którą obecnie przebywa twój ukochany brat naprawdę nazywała się Rose Evenhart. To córka Evenharta – wyszeptała złowieszczo. – Szlachetnie, nie sądzisz? Naprawdę nie wiem, dlaczego Puddle’owie zbratali się z Dumbledorem…

    OdpowiedzUsuń
  100. Adres Bloga: http://hptajemnicarodzinydumbledore.blogspot.com/
    Tytuł nowej pozycji: 22. Coś kończy się, by coś mogło trwać.
    Autorka: Wikkusia
    Krótki opis rozdziału:
    ''- James... - Wyszeptałam, patrząc na niego z przerażaniem. Gdybyśmy skoczyli do rzeki, to nurt natychmiast roztrzaskałby nasze ciała o skały.
    - Szybko, musimy się gdzieś ukryć! - Powiedział, kiwając głowę w stronę lasu.
    Pokiwałam głową i poszliśmy w stronę lasu. Wiatr zaczął plątać moje włosy.
    - Vi...TU NIE MA SIĘ GDZIE UKRYĆ! - Powiedział histerycznie.
    - Widzę... - Powiedziałam bliska płaczu.
    - Co robimy?
    - Nie wiem... ''

    ~Wikkusia

    OdpowiedzUsuń
  101. http://dramione-wymiana.blogspot.com/
    Zbrodnia doskonała: Plan
    Charlotte Petrova

    - Jak myślicie, o ile w ogóle myślicie, dadzą nam za to Order Merlina Pierwszej Klasy?
    - Ja już mam Order – mruknął Harry, na co Blaise zgromił go spojrzeniem.
    - Chwali pięta! – wytknął mu.
    - No, co? Ty nie masz Orderu Merlina.
    Blaise prychnął z pogardą. Ale będzie miał. Nie codziennie łączy się najbardziej nienawidzących się czarodziejów w parę! Zapomnijmy jednak na razie, że oni jeszcze nie są parą… Ale Blaise i tak już pawiem był, tak zawczasu.
    - Gdyby nie ja, w ogóle byś się nie zorientował, że coś się święci! – warknął. Odkąd tylko zobaczył Granger wpadającą w ramiona Draco na listopadowym balu i to zachwycone spojrzenie swojego przyjaciela wiedział, że musi działać!

    OdpowiedzUsuń
  102. naprzeciw-siebie.blogspot.com
    10. Zwrot w tył.
    Alisa Rubi

    - Och, Harry - szepnęła Granger i mocniej objęła go swoimi rękami.
    - Uratowali ty… tylko Ginny.
    Wiedział, że to nie jego miejsce. Dlatego spojrzał na nich ostatni raz, z dziwnym ukłuciem w sercu, odwrócił się i odszedł.
    Nie wiedział, że zrozpaczona twarz Pottera jeszcze będzie go prześladować.

    OdpowiedzUsuń
  103. http://mask-fanfiction.blogspot.com/
    Rozdział 1.
    Curly Angel

    "Z uśmiechem na twarzy przekroczyłam próg pokoju. Niestety, uśmiech natychmiast spełzł mi z twarzy, gdy zobaczyłam chłopaka, siedzącego na moim łóżku. Wszystkie rzeczy, które trzymałam w rękach, z hukiem upadły na podłogę."

    OdpowiedzUsuń
  104. http://the-shadow-of-gritmore.blogspot.com

    rozdział XXXIV. FESTIWAL TALENTÓW

    Betty Gilbert

    Uśmiechnął się z satysfakcją.
    – Minął czas, zanim ostatnio się widzieliśmy.
    Otworzyła szeroko oczy, zaniepokojona jego słowami, a on natychmiast pojął skąd u niej ta reakcja. Alice musiała jeszcze nie powiedzieć swojemu chłopakowi, że dzielili pocałunek. A to odkrycie jeszcze bardziej wprawiło go w fantastyczny humor.
    – Kiedy się widzieliście? – zapytał Damian powierzchownie beztrosko, jednak w gruncie rzeczy powiedział to z podejrzliwością.
    Ray przesunął spojrzeniem z kuzyna ponownie na Alice, która nie wiedziała jak wyjść z sytuacji, ściskając wargi.
    – No, Alice, nie zwężaj tak ust, ostatnio robiłaś coś zupełnie odwrotnego.

    OdpowiedzUsuń
  105. http://mask-fanfiction.blogspot.com/
    Rozdział 2.
    Curly Angel

    Cała dygocząc ze złości, odeszłam w stronę ulicy. Zaciskałam pięści tak mocno, że aż paznokcie wbijały mi się w wewnętrzną stronę dłoni. Michael już za mną nie szedł, ale nie chciałam się obracać, żeby zobaczyć co zrobił. Miałam w nosie czy dalej tam stał czy poszedł w innym kierunku.

    OdpowiedzUsuń
  106. http://mask-fanfiction.blogspot.com/
    Rozdział 3.
    Curly Angel

    Brady był wyraźnie podchmielony, więc wolałam uciekać zawczasu, zanim coś by mi zrobił. Z początku, tylko chuchnął na mnie alkoholowym oddechem i już chciał coś powiedzieć, ale ktoś inny złapał mnie w talii i pociągnął do tyłu.

    OdpowiedzUsuń
  107. http://embers-in-asgard.blogspot.com/
    Rozdział XXI "Deirdre - smutek"
    Embers

    Dziewczynka nie dopytywała się, skąd miał dla niej zawsze posiłek, ani nie wpędzała go w niezręczne sytuacje jak poznanie jego tożsamości. Domyślała się bowiem, że mieszkał w bogatszej części Asgardu, nie rozumiała jednak, jakim cudem znalazł się wtedy w jej dzielnicy.
    - Miałem nakarmić konie – przyznał.
    - Więc jestem czymś w rodzaju twojego zwierzątka. – Odwróciła wzrok, przeżuwając kęs sera.
    - Nie jestem twoim panem – oburzył się. – Zawsze możesz odejść.
    - Masz rację, nie jesteś – odpowiedziała. – Jesteś przyjacielem.
    Dotknęła na chwilę jego dłoni i uśmiechnęła się przelotnie.
    Ich spotkania trwały prawie dwa miesiące, nim Odyn zorientował się, że myśli Lokiego zajmuje coś innego niż nauka. Nie zastanawiając się zbytnio nad próbą rozmowy z synem, władca Asgardu poszedł do jedynej osoby, która wydała mu się odpowiednia w tej sytuacji. Heimdall pokazał mu spotkania młodego księcia z wieśniaczką.

    OdpowiedzUsuń
  108. http://theasphodelus.blogspot.com/2015/09/11.html

    11.

    L

    "...kiedy jednak już sterczałam przed posągiem chimery strzegącej wejścia do gabinetu zaczęłam zastanawiać się, czy to na pewno dobry pomysł. (...)
    Westchnęłam. "To może chwilę potrwać".
    I tak zaczęłam wymieniać wszystkie czekoladowe słodycze, które przyszły mi do głowy. Czekoladowe szkielety, czekoladowe kociołki, czekoladowe różdżki, czekoladki z likierem, Shock-o-Choc... w pewnym momencie pomyślałam nawet, że hasłem może być po prostu czekolada, bo pani prefekt mogło się zebrać na żarciki (w końcu poczucie humoru Krukonów bardzo często oscylowało wokół tego typu rzeczy), jednak to również nie zadziałało, a ja zaczynałam powoli się załamywać. Wtedy już wymieniałam wszystkie słodycze niezależnie od tego, czy była w nich czekolada, czy nie - doszłam do wniosku, że Wallace po prostu się na mnie zemściła, podając mi fałszywą podpowiedź. Cóz, przynajmniej plus był taki, że i tak hasłem do gabinetu zawsze były słodycze, więc jakaś szansa na trafienie wciąż była.
    - Cytrynowe dropsy. Krajanka z melasy. Karaluchy w syropie. Fuj, jak można jeść coś o takiej nazwie? - przerwałam, krzyżując ręce na piersi. Miałam już dość. Stałam jak kretynka i mówiłam do rzeźby nazwy słodyczy od blisko dwudziestu minut.
    - Eksplodujące cukierki. Na gacie Merlina, nie mam pojęcia. Fasolki wszystkich smaków? Co za bezsens. - już prawie miałam zamiar odejść i się poddać, kiedy akurat posąg się odsunął, ukazując kręcone schody. (...)
    - Wiesz Ann, karaluchy w syropie nie są takie złe. - odezwał się ktoś za moimi plecami, a ja odwróciłam się gwałtownie i moim oczom ukazał się nie kto inny, jak profesor Dumbledore. Patrzył na mnie i uśmiechał się, zapewne powstrzymując rozbawienie.
    - Nigdy nie próbowałam. - wydusiłam być może niezbyt taktownie, ale zaskoczenie nie pozwoliło mi na nic innego."

    OdpowiedzUsuń
  109. XXXVI. BURZA NAD LASEM

    http://the-shadow-of-gritmore.blogspot.com

    Betty Gilbert

    Niebawem zaczęli podnosić się wszyscy, łącznie z Heraldem, który wybudził się z zaklęcia Elsy. Teraz nie było żadnej bariery z żywiołu, który mógłby przeszkadzać w wycelowaniu strzał i kołków w czarownice. Ciągle było ciemno, dlatego nie można było odróżnić mężczyzn po wyglądzie, jednak mimo tego wiadome było, który z nich zaatakował celnie po raz pierwszy. Ten, który dzierżył większą kuszę wycelował w podnoszącą się z ziemi kobietę, która miała wystarczająco siły, by podnieść się jako pierwsza. Drewniany kołek przebił jej serce, zanim ktokolwiek zdążyłby zareagować.

    OdpowiedzUsuń
  110. Autor: Apocalypse

    adres: http://just-existence.blogspot.com/

    Rozdział 20
    Gdy przechodził obok pierwszej kabiny zauważył uchylone drzwi, a za nimi ciekawy widok. Pierwsze co zauważył to brązowe, średniej długości włosy. Potem szerokie plecy. Gdy zrozumiał, że facet, stojący tyłem do drzwi to Michael, zrozumiał że osoba przed nim to tamta brunetka, z którą widział go przy barze. Michael posuwał ją raz za razem, a ona jęczała i wzdychała, opierając się rękoma o ścianę łazienki. Mattowi aż się ciepło zrobiło, poczuł, że się rumieni.

    Zapraszam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  111. http://saiyan-princess.blog.onet.pl
    94. /turniej trwa
    Killall

    "...- Nie może być! - Warknęłam - Powinieneś leżeć!
    Chociaż stał twardo na nogach jego górna część ciała krzyczała z bólu. Trzymał się za głowę usiłując rozmasować wielkiego guza. Czy on nie powinien był robić tego w kuckach? Był niedorzecznie nie ludzki. Po krótkiej chwili lamentu ponowił atak, tym razem ze zdwojoną szybkością. Byłam gotowa na wszelki ruch tego człowieka. Czekałam, aż pojawi się przede mną bym ponownie mogła mu dokopać..."

    OdpowiedzUsuń
  112. http://saiyan-princess.blog.onet.pl
    94. /turniej trwa
    Killall

    "...- Nie może być! - Warknęłam - Powinieneś leżeć!
    Chociaż stał twardo na nogach jego górna część ciała krzyczała z bólu. Trzymał się za głowę usiłując rozmasować wielkiego guza. Czy on nie powinien był robić tego w kuckach? Był niedorzecznie nie ludzki. Po krótkiej chwili lamentu ponowił atak, tym razem ze zdwojoną szybkością. Byłam gotowa na wszelki ruch tego człowieka. Czekałam, aż pojawi się przede mną bym ponownie mogła mu dokopać..."

    OdpowiedzUsuń
  113. http://the-shadow-of-gritmore.blogspot.com

    EPILOG

    Betty Gilbert

    Nic nie jest pewne. Ani to, co zrobią oni, ani to, co zamierzamy zrobić my. Jedyne co wiemy to to, że nigdy się od tego nie uwolnimy. Zawsze, gdziekolwiek nie pójdziemy, kogokolwiek nie spotkamy, magia będzie szła za nami. Jak cień pięciu kobiet, które to wszystko zaczęły. Jak cień Gritmore.

    OdpowiedzUsuń
  114. http://callmeanthony.blogspot.com/

    FAN FICTION O ADAMIE LAMBERCIE

    ,,-Powiesz mi o co ci chodzi? Bo naprawdę...

    -Cicho, już mówię, daj mi chwilę. - przerywa. - On.. po prostu nie może z nami zostać.

    -Adam? Ale czemu? - wytrzeszczam oczy. - Dopiero co przyjechał.

    -On nie pasuje.

    -Ale dlaczego? Może to chwilowe...

    -Nie, on się nie nadaje do tego zespołu. Nie jest tym kimś.

    -Słuchaj mnie Breckin, bo teraz powiem prawdopodobnie najmądrzejszą rzecz w moim życiu. Ja nie jestem ślepa. Tak, on jest gruby. Tak,nie prezentuje się najlepiej i owszem, wydaje się zamknięty w sobie. Ale ma talent. Bo ja go słyszałam. I choćbym miała to przepłacić godzinami tkwienia z nim na siłowni, u kosmetyczki i Bóg jeszcze wie czego ja sprawię, że on będzie frontmanem Queen. I o ile teraz nie pasuje, kiedyś będzie idealny. - odparowuję i już zaczynam wracać do domu, ale zatrzymuje mnie ten złośliwy głos.

    -Bo Brian tak chce, prawda? Oh, dziecinko nadal boisz się, że on Cię odda?"


    OdpowiedzUsuń
  115. Adres: http://dary-aniola-fanfiction.blogspot.com/
    Tytuł najnowszej pozycji: Rozdział 28
    Autor: annapneo
    Fragment:

    "Azazel, jeden z Demonów Głównych, nazywany Fałszerzem Broni oraz Porucznikiem Piekła. Był jednym z aniołów, którzy byli zwolennikami Lucyfera, został wygnany z nieba za sprzeciw wobec władzy. Wraz z Asmodeuszem nazywany jest Księciem Piekła.
    Azazel powiązany jest ze skałami Duduael. Jeśli zostanie wezwany, przyjdzie tylko jego dusza, a jego ciało pozostanie wśród skał Duduael. Opisywano jest jako chytra kreatura, z usposobieniem, które powinno się bać."

    OdpowiedzUsuń
  116. http://saiyan-princess.blog.onet.pl
    95. Zdemaskowany wojownik.
    Killall

    [...] - Patrzcie! – Wrzasnął sprawozdawca – To niesamowite! Zamaskowany Wojownik się podniósł! Niebywałe!
    W ostatniej sekundzie dostrzegłam, iż wspomniany delikwent zmierzał odegrać się. Przyspieszyłam lot i wykorzystując oniemiałą androidkę chwyciłam ją za ramiona i rzuciłam nią w natręta. Obaj zderzyli się, lecz tylko Osiemnastka upadła na płytki zastanawiając się co tak właściwie się stało[...]

    OdpowiedzUsuń
  117. www.theasphodelus.blogspot.com
    13.
    L

    Mecz towarzyski z Ravenclawem, który mieliśmy zacząć za jakieś dziesięć minut, różnił się nieco od rozgrywek o puchar.
    Po pierwsze, McGonagall i Flitwick dogadali się z Hooch, żeby móc sędziować mecz. Okej, może i nie rozumiałem, dlaczego chcieli to zrobić, ale skoro nikomu to nie przeszkadzało i właściwie nie robiło nam jako graczom większej różnicy, to dlaczego nie.
    Po drugie, Ann nie komentowała dzisiejszego meczu; stwierdziła, że będzie się zajmować tylko rozgrywkami o puchar, a poza tym woli pomóc Michaelowi z materiałem do Echa i razem porobią zdjęcia.
    Po trzecie - i najważniejsze - jako kapitan drużyny Gryfonów czułem się odpowiedzialny za skład drużyny i jeśli cokolwiek z naszego planu się nie uda, lub co gorsza - ktoś się dowie - byłbym w najgorszej sytuacji. W końcu nawet jeśli nie dostalibyśmy szlabanu na wszystko poza jedzeniem, oddychaniem i odrabianiem lekcji, to nie mielibyśmy najmniejszych szans na puchar.

    OdpowiedzUsuń
  118. adres: historiepewnegodemona.blogspot.com
    Tytuł: Opowiadanie II "Czy wiesz, o co walczysz?" cz. XIV
    autor: BlackDay
    Fragment: "Czekanie zawsze było najgorsze. Te kilka uderzeń serca, które rozchodzą się po całym ciele, w czasie, który na złość i na przekór wszelkim prawom fizyki zwalnia, do nie dających się wytrzymać sekund o długości godzin. Kroki robiły się coraz głośniejsze, na domiar złego stopniowo dołączały do nich kolejne. W naszą stronę zbliżało się co najmniej cztery demony, o wymiarach znacznie przekraczających przeciętną, co wywnioskowałem z nasilającego się rytmicznego, ociężałego człapania. Gorączkowo starałem się wymyślić, wyjście z tej idiotycznej sytuacji, podczas gdy mój niechciany towarzysz niedoli, tylko westchnął z rezygnacją, powstrzymując się od kolejnego komentarza, na temat przyjęcia śmierci z honorem. Osobiście nie miałem żadnych awersji odnośnie honoru. To śmierci nie zamierzałem przyjmować w żadnej formie."

    OdpowiedzUsuń
  119. http://mask-fanfiction.blogspot.com/
    Rozdział 4.
    Curly Angel

    – Nie, nie. Po prostu się martwiłem.
    – Oh, czyżby... – mruknęła pod nosem, lecz na tyle głośno, żebym usłyszał. Ton jej głosu nie wróżył niczego dobrego.
    Byłem pewien, że patrzy na mnie morderczo, bo niemal czułem jak jej spojrzenie wywiercało mi dziurę w głowie. Nie chciałem się niepotrzebnie denerwować, choć dłonie zaczęły mi drżeć niekontrolowanie i już dłużej nie potrafiłem nad tym zapanować.
    – Żebyś wiedziała! Tak, martwiłem się.
    – Okazywałeś to w dość dziwny sposób. – Zerknąłem na nią i zauważyłem, że wydęła usta w niezadowoleniu, tym samym rozzłoszczając mnie jeszcze bardziej.
    – Nawet nie wiesz jak trudne było dla mnie rozstanie z tobą...
    – Przestań – powiedziała stanowczo, urywając mi w połowie zdania. – Nie chce mi się tego słuchać. Mam dość.
    – Ale...
    – Po prostu milcz.

    OdpowiedzUsuń
  120. http://historiepewnegodemona.blogspot.com/
    Opowiadanie II "Czy wiesz, o co walczysz?" cz. XV
    BlackDay

    "- Chcesz mi powiedzieć, że to na niego cały czas polowałeś?! - Chaos patrzył na mnie zimno - No to gratuluję! Teraz jest na wyciągnięcie ręki!
    Kirin parsknął śmiechem, szybko jednak zaczął udawać, że kaszle, gdy poczuł na sobie mój wzrok.
    - Czyli to, o to cały czas chodziło? - Wyklęty wyglądał na rozbawionego. Postanowiłem go zignorować, jednak on miał najwyraźniej inne plany - Wpakowałeś się w to tylko, po to, żeby mnie znaleźć?
    - Widzisz?! Nawet jemu wydaje się to idiotyczne! - bezlitośnie dodał Chaos oskarżycielsko wskazując ręką na czarnowłosego.
    - Idiotyczne? Ależ skąd - uśmiechnął się na ten swój irytujący sposób - Głupie, owszem. Ale jestem w stanie zrozumieć urażoną dumę - powoli przeniósł na mnie wzrok. Miał w sobie coś z kota. W jego oczach czaił się ten sam rodzaj niewymuszonej wyższości, ten który był tak bliski pogardzie, ale w swym wyrachowaniu nie przekraczał jeszcze tej delikatnej granicy."

    OdpowiedzUsuń
  121. Hermiona i Draco wracają do Hogwartu w funkcji nauczycieli. Odbywa się Turniej Trójmagiczny. Do szkoły przenosi się tajemnicza dziewczyna, która niejednokrotnie zmienia bieg historii. Wątki miłosne i mnóstwo intryg!
    Zapraszam na mój blog: http://dramione-opowiadania.blog.pl/

    mój email: alicjadegorska@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  122. http://saiyan-princess.blog.onet.pl
    96 Mistrz jest tylko jeden
    Killall

    "...Doprowadzona do szewskiej pasji wyciągnęłam pobrudzoną dłoń, a następnie wskazujący palec i mimo, iż nie wyprostowałam go skumulowałam w nim potężną dawkę KI by wystrzelić ją w przeciwniczkę. Ona jednak stała, kiedy niedużych rozmiarów pocisk pędził w jej stronę niczym torpeda. Wielkimi oczyma spoglądała na świetlistą szkarłatną kulkę i czekała… Na co? Czy miała świadomość tego czym ją zaatakowałam?..."

    OdpowiedzUsuń
  123. http://zwierzeceopki.blogspot.com/2016/06/zwierzecy-instynkt-rozdzia-3.html

    Rozdział 3

    AmebaQ&KozaKozowata

    W czasie prysznica nie myślałam o niczym. Dopiero kiedy wyszłam i przebrałam się w pidżamę, przypomniała mi się sytuacja z dzisiaj. Nie wiedziałam, co robić, byłam w rozsypce. Czy to może mieć głębsze dno, jak to powiedziała Aga? Co się stanie jak przegramy grę, której zasad nie znamy?
    Z takimi myślami poszłam do łóżka, choć jeszcze długo nie mogłam zasnąć. O dziwo, ogon jakoś bardzo nie przeszkadzał.

    OdpowiedzUsuń
  124. http://slodkiegorzkiezycie.blogspot.com/
    Rozdział 7 {Oczy zamknięte}
    Lily S.
    - Jak to sześć miesięcy?! - Krzyczę do słuchawki telefonu, a pies znajomej, którym się zajmuję, ucieka do kuchni. Gdybym tylko wiedziała wcześniej... Może nie uratowałabym go, ale zachowała się inaczej. A teraz? Nic już nie zmienię. Nie mogę cofnąć czasu, ani mojego zachowania.
    - Ali.... Kochanie, wybacz. - Jeszcze nigdy nie jego głos nie brzmiał tak strasznie jak w tym momencie. Nigdy nie chorował a teraz? Zabierze mi go cholerne przeziębienie. Zatrzyma jego serce. Uwięzi oddech. Położy do trumny, spuści do ziemi i zasypie piachem.
    - Przyjadę. Jutro złapię samolot. - Nie zapraszał mnie. Może mnie tam nie chcieć, ale ja muszę pojechać do niego i porozmawiać. Poznać odpowiedzi na pytania, które mnie dręczą. Pożegnać się. Przeprosić. Jego i …. Ją

    OdpowiedzUsuń
  125. http://saiyan-princess.blog.onet.pl
    97. Zły Saiyanin
    Killall

    [...] Piękne, bezkresne niebo. Ani jednej chmurki, lekki wiaterek. Po prostu idealna temperatura. Postanowiłam się zrelaksować. Oczyścić umysł przed jakąkolwiek decyzją. Każda mogła być tykającą bombą. Któraś miała taki zapalnik, że sama bym siebie pogrążyła. Czułam całą paletę od barwnych po destrukcyjne emocje. Każda była sprzeczna z drugą wersją. Miałam wrażenie jakbym miała zamiar oszaleć. Jednak ten błysk... Na niebie pojawiło się coś o różnych kształtach. [...]

    OdpowiedzUsuń
  126. http://saiyan-princess.blog.onet.pl
    98. Potężny Buu
    Killall

    [...] Po moim ciele przeszedł dreszcz. Czy nie to imię padło z ust jednego z obrońców planety? Czy nie z tym mają zmagać się moi towarzysze broni? Zacisnęłam obie pięści, a kiedy się odwróciłam w stronę Kenzurana poczułam potężne dwie moce gdzieś daleko stąd. Czy to oznaczało, że wszystko zaczęło się beze mnie? Z resztą sama tego chciałam. Miałam dość chronienia tych, którzy mną gardzą. [...]

    OdpowiedzUsuń
  127. http://saiyan-princess.blog.onet.pl
    99. Jest jeszcze nadzieja
    Killall
    [...] - Nie bądź taki pewny śmierci Gohana – Warknęłam – Nikt nie widział jak zginął! Nikt w ogóle nie wie gdzie on jest.
    - Rozumiem twoją złość, Saro – Westchnął Goku poklepując moje ramię – Ale zauważ, że jego energia jest niewyczuwalna. Po prostu go nie ma.
    Wściekle zaciskając pięści zamknęłam oczy chcąc się choć odrobinę uspokoić i wyczuć moc swojego niegdyś przyjaciela, jednak na próżno. Tak jak mówił jego ojciec ta moc przepadła, zupełnie jak ta Vegety. [...]

    OdpowiedzUsuń
  128. Witam!

    Adres bloga: htttp://zycie-gabriela.blogspot.com
    Tytuł: Rozdział XLVIII
    Autor: La Luna
    Fragment:
    Następnego dnia po obiedzie spakowaliśmy się, a mama i Jerome odwieźli nas na lotnisko. Cały czas wiedziałem, że ten moment nastąpi - że trzeba będzie opuścić tę rodzinną sielankę. Na szczęście mieliśmy jeszcze trochę ferii, więc mogliśmy spokojnie odpocząć u Phila i Billa. Tuż przed odprawą mama wyściskała nas i wycałowała, a Jerome uścisnął nam po kolei dłonie, patrząc głęboko w oczy z uśmiechem.

    Pozdrawiam i dziękuję
    La Luna

    OdpowiedzUsuń
  129. Adres bloga: htttp://zycie-gabriela.blogspot.com
    Tytuł: Rozdział XLXIX
    Autor: La Luna
    Fragment:
    Na miejsce dotarliśmy trochę szybciej, niż przewidywał to GPS, a Chrysler dawał sobie wspaniale radę, pokonując leśną wyboistą dróżkę, która na domiar złego pokryta była warstwą świeżego śniegu. Bill zaparkował tuż przy drewnianym domku, a potem wszyscy zaczęliśmy ubierać kurtki.

    - Dotarłeś do celu. Dziękuję za współpracę – powiedział wszechwiedzącym tonem GPS, po czym automatycznie się wyłączył.

    Pozdrawiam i dziękuje

    OdpowiedzUsuń
  130. Adres bloga: http://zycie-gabriela.blogspot.com
    Tytul: Rozdział L
    Autor: La Luna
    Fragment:
    Po tym jak wypłakałem wszystkie łzy, pozostała we mnie jedynie bolesna pustka, której, miałem wrażenie, nic nie było w stanie już zapełnić. Wstałem i nadal trzęsąc się, usiadłem na łóżku i nieprzytomnie rozejrzałem się po pokoju – teraz pustym i cichym, wręcz odpychającym. Zegarek stojący na komodzie wydał z siebie ciche pyknięcie, obwieszczając mi, ze właśnie wybiła godzina dwudziesta.

    Pozdrawiam i dziekuje! Wesolych Swiat!

    OdpowiedzUsuń
  131. Rock Penetrowany Pędzlem

    Tytuł: Katharsis, czyli o moim bezgranicznym zaufaniu do Rena

    Fragment:
    Najpierw tylko mnie całował. Siedziałem na łóżku, a Ren gładził moje ramiona i całował mnie w usta. Był bardzo zmysłowy, może chciał mnie uspokoić. Dotykaliśmy się bez pośpiechu, czule, delikatnie. Zasysał mi dolną wargę, później pieścił ją językiem i znowu mnie całował. Głęboko, ale kojąco. Tak, że kręciło mi się w głowie. Lubiłem czuć go tak blisko. Uwielbiałem jego smak, zapach i dotyk ciepłej skóry. Chyba drżałem. Trochę się denerwowałem. Troszeczkę.
    Potem zaczął mnie rozbierać – powoli, ostrożnie. Patrzyłem mu w oczy i czułem, jak szybko wali mi serce. Wsunął mi palce we włosy i pocałował w szyję, a potem ugryzł lekko w ucho. Jęknąłem i przechyliłem głowę. Oddech miał ciepły i przyśpieszony.
    Najpierw była opaska – czarna, szeroka i miękka. Zawiązał mi nią oczy i pocałował w czoło.
    Następnie przewrócił mnie na brzuch i zaczął związywać ręce za plecami. Leżałem i próbowałem się rozluźnić. Mówił, że mam mu zaufać. Chciałem, żeby mnie zdominował. Upodlił. Zeszmacił. Sprawił, że będę błagać o litość. Chciałem mu się oddać. Stracić kontrolę nad swoim ciałem. Wyłączyć mózg.
    Boże, wyłączcie mi mózg.

    OdpowiedzUsuń