Aktualności

Skargi, zażalenia, propozycje, wątpliwości oraz zmiany adresów blogów ect. zostawiajcie zawsze pod najnowszym postem.

# Zachęcam do skorzystania z zakładki "NOWE POSTY", którą znajdziecie w menu.
Dodatkowo jeśli macie propozycje NOWYCH KATEGORII - piszcie śmiało!

SZUKAM KOGOŚ CHĘTNEGO DO ZAJĘCIA SIĘ NOWYMI POSTAMI!



poniedziałek, 15 kwietnia 2013

048. Nowe posty #5



Słowa sercem pisane by Illuminata
# 5 Shot
Odgarnęła ciemny pukiel włosów i założyła go za ucho. Chwyciła rewolwer i drżącym, niepewnym ruchem odbezpieczyła broń. Z sercem wyrywającym się z piersi, przystawiła lufę do skroni i ściskając kurczowo w ręce kopertę, pociągnęła za cyngiel.

# # #

"Piasek..." 
Krótki fragment postu lub inny tekst zachęcający do przeczytania go: - Jack. – szepnęła, odgarniając delikatnie włosy z jego czoła. Badała wzrokiem każdy skrawek jego twarzy, mając nadzieje, że nic mu się nie stało. Ten, obolały próbował się podnieść. Z trudem mu się to udawało. Z jego ust można było usłyszeć ciche jęki. – Wiesz co to było? – zapytała. On spojrzał na nią niepewnie.
- Nie… nie mam pojęcia. – odparł, patrząc na swoją laskę. North, Zając i Zębuszka spojrzeli na niego, a potem ich wzrok spoczął na niej. Ona, widząc ich pytające spojrzenia, popatrzyła na nich, lecz po chwili spuściła wzrok. 
W tym samym czasie, na polanie niedaleko miasteczka stał Pitch, przyglądając się wlatującym do portalu saniom z strażnikami. Wokół niego powoli zbliżały się koszmary. 

# # #

Into dust n by Ulotna
 into dust, n #20 
Posyła bardzo znajomej spojrzenie spod przymrużonych oczu. Gdyby była Adrienem za nic nie oderwałaby od niej wzroku. Ciemne, sięgające pasa pukle, o parę dobrych centymetrów dłuższe niż jej własne, naiwne spojrzenie spod gęstej firanki, bez wątpienia, doklejonych rzęs, złota wyszywana koralikami kiecka i takie też szpilki.
Że robi wrażenie, to mało powiedziane.
Ona cała jest wrażeniem. 

# # #

Albuspotteri by Fred James Syriusz Remus
Rozdział 54
"Czasem nawet potrafisz myśleć"
- Spokojnie, mamo…
Niestety, do kuchni wpadł zaaferowany Albus. Widać było, że miał do przekazania jakąś ekscytującą nowinę. Nie zdążył jednak wyhamować i wpadł z impetem na starszego brata, tak, że trzymany przez niego w ręce kubek, spadł i rozbryznął się w drobny mak na podłodze.
James stał przez chwilę, wpatrując się bezradnie w kupkę odłamków szkła leżącą na ziemi. Starał się panować nad sobą, ale nie wytrzymał i wrzasnął, stawiając na nogi wszystkich domowników, którzy przybiegli, by sprawdzić, co się stało.
- AL!!! Rozbiłeś mój ulubiony kubek!!!
(...)
- No i? Co z tego wywnioskowałeś? – spytał James – Czy tylko tak sobie wbiegłeś na mnie, bo chciałeś rozbić mój kubek?
Nadal nie wybaczył tego bratu. Przecież miał prawo się trochę na niego pogniewać.
(...)
- I widzisz, James? – spytał, kiedy tylko zamknął za sobą drzwi – Voldemort nadal żyje.
- No, niech ci będzie – przyznał niechętnie rudy – Czasem nawet potrafisz myśleć – stwierdził, a mały się lekko uśmiechnął – Ale nie ciesz się, nadal nie rozumiem, po co mu profesor Binns?

# # #

Tylko moja by Feya
Rozdział II
Po chwili przeniosła jednak wzrok na Kruka – nie wyrażał aprobaty. Chwyciła swoje rzeczy i ruszyła z nim w stronę siedziby firmy. Gdy tylko znaleźli się na zewnątrz usłyszała:
- Co ty najlepszego wyprawiasz?!

# # #

Zapiski sowieckiego szpiega
Kambodża (1)
Scarlett poznała Reinharta Valtaire’a Chesterfielda na bankiecie w Londynie, jakieś trzy lata po tym, jak w ogóle zaczęto ją zapraszać na takie wydarzenia. Był on uosobieniem tego, o czym zazwyczaj myślała, mówiąc o wciśniętych w surduty wanna be japiszonach, młody, przystojny i koszmarnie bogaty, a co więcej, bogaty w sposób jakby naturalny, gdyż jego przodkowe spali na pieniądzach już wtedy, gdy przodkowie Scarlett żyli za głodową pensję nauczycieli i guwernantów.

# # #

Pamięć jej serca by Dusia
Rozdział 2
Zakręciły obie krany, założyły ochronne maski i weszły do jasnego, sterylnego pomieszczenia. Pielęgniarki pomogły im włożyć fartuchy oraz lateksowe rękawiczki, po czym podeszły do uśpionej pacjentki, która była już gotowa do operacji. Wzięła głęboki wdech, patrząc na wszystkich zgromadzonych, a w szczególności skupiła swój wzrok na mężczyznę, który trzymał w niewielkim, czerwonym pudełku narząd do przeszczepu.
- To zaczynajmy – odezwała się. – Dajmy tej kobiecie nowe życie. Skalpel – poprosiła pielęgniarkę, stojącą po jej lewej stronie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz