Aktualności

Skargi, zażalenia, propozycje, wątpliwości oraz zmiany adresów blogów ect. zostawiajcie zawsze pod najnowszym postem.

# Zachęcam do skorzystania z zakładki "NOWE POSTY", którą znajdziecie w menu.
Dodatkowo jeśli macie propozycje NOWYCH KATEGORII - piszcie śmiało!

SZUKAM KOGOŚ CHĘTNEGO DO ZAJĘCIA SIĘ NOWYMI POSTAMI!



sobota, 6 września 2014

182. Nowe posty #66


Crossover arrow by Crossover

Rozdział 11 (tydzień później)

Chodził nocami. Zupełnie sam, niespokojny. Odziany w ciemną zieleń i w masce. Cień pośród cieni, szept wśród szmerów i pomruków ciemności... Znał już rozkład miasta na pamięć, wiedział gdzie czai się zło, czuł to niemal instynktownie zanim usłyszał w słuchawce tak znany mu głos Felicity Smoak. Wypatrywał tych, którzy atakują bezbronnych i bezradnych. Nieznany nikomu, niewidzialny, niechciany przez złoczyńców, śledził napastników w ciemnej dżungli jaką było miasto. Poruszał się bez przeszkód po ciemnych przestrzeniach, ślepych ulicach i zaułkach pełnych przemocy. Jak dym unosił się znad stromych dachów i spływał w dół, do wilgotnych kamienic i mrocznych piwnic. W razie potrzeby spadał jak grom z jasnego nieba pełen wściekłości i gniewu. A potem był już tylko błysk, widzialne echo - pozostałość po błyskawicy, która rozcięła niebo. Niczym Zorro zostawiał swój ślad, strzałę wpakowaną w człowieka. Nie zabijał, ranił, zatrzymywał, spowalniał - zostawiał nieme ostrzeżenie. W innym wypadku, kilka lat temu nie patyczkowałby się a zabił. Już tak nie potrafił, nie chciał... Azjaci nazywali go Cieniem, niektórzy wertowali prasę światową i napotkali na podobieństwa i już wiedzieli, że to Bojowik, Kaptur i Arrow w jednej osobie, że przybył by uchronić ich miasto. A był wszędzie niczym dym.

###


XI: Spraw Beznadziejnych

Jego mózg zapłonął żywym wspomnieniem. Drewniane, stare ławki widział przez pryzmat białej tkaniny i kwiatów, zszarzałą posadzkę – pod czerwonym dywanem, a pustkę zastąpił jego wyobraźni tłum znajomych twarzy. A wśród nich jedna, ta najbardziej ukochana. Znów oglądał ją stojącą tuż przed nim w długiej, białej sukni. Uśmiechała się. Szczerze i radośnie. Jej jasne wargi wyginały się szczęśliwie na jego widok. Tęczówki przypominające kolorem morską wodę błyszczały ekscytacją. Kreacja pozbawiona ramiączek idealnie podkreślała walory jej ciała.
Szybko przetarł oczy. Chciał pozbyć się tego pięknego, lecz teraz niezwykle bolesnego widoku. Cóż za ironia. Ostatnio oglądał tu Nadię w pełnym wdzięku, przyrzekającą mu siebie. Dziś wracał by szukać nowej dawki nadziei i sił. Nie do końca świadom swoich działań, padł na kolana na środku alei prowadzącej wprost do ołtarza. Złożył dłonie na sercu i czekał. Co prawda nie doznał chwilowego olśnienia, lecz czuł jak chęć kontynuowania poszukiwań żony jeszcze bardziej w nim wzrasta. Nie mógł zaakceptować faktu jej zaginięcia. Nie to jej przyrzekał. Nie na tym polega rola mężczyzny.

###



Rozdział XII Dolor
Drzwi do sali otworzyły się gwałtownie, i z hukiem uderzyły o ścianę. Hodge podbiegł do łóżka Clary, która wciąż krzyczała i rzucała się. (...)
-Ma gorączkę, zimne poty i dreszcze – wyliczał mężczyzna pochylając się nad rudowłosą.
Rzeczywiście był cała mokra i gorąca. Jej drobne ciało trzęsło się bez przerwy.
-Co się stało? - zapytał Hodge. - Czy ugryzł ją demon? Ma jakieś ślady?
-Nie było tam demonów. Zaatakowały nas wampiry... - powiedział Alec.
Jace dostrzegł na jej spodniach, powyżej kolana bardzo niewielkie rozcięcie.
-Tutaj – wskazał powiększając dziurę nożem.
Ich oczom ukazał się opuchnięty ślad jakby po igle.
-Co to jest, na Anioła ? -zapytał Jace coraz mniej rozumiejąc.
Clary znów straciła przytomność. Jej ciało znów uległo sparaliżowaniu, mimo to wciąż delikatnie się poruszało wstrząsane dreszczami.
Gdy jej krzyki i prośby o pomoc ustały w pomieszczeniu zapanowała cisza. Hodge wyjął stelę i narysował runę na nodze dziewczyny. (...)
-To runa wyjawiająca. Dzięki niej dowiemy się co jej dolega – wytłumaczył.

###


Rozdział XIII. Nikt nam nie powiedział...

"-Taaak, już od dawna chciałam cię o to zapytać. Mówiłaś coś o Polowaniu w Minstrel...
-Polowaniu w Minstrel? A co ty tam robiłaś?! - Laxus faktycznie był niecodziennie pobudzony, bo darł się od samego rana, psiocząc najpierw na gorąco, później na Graya, a na koniec na długą nieobecność Przybłędy.
-Zwiedzałam okolicę, ćwoku. A co można robić w Minstrel? A w ogóle to nie jest wasza sprawa. -Dziewczyna wzruszyła ramionami i uznała temat za zamknięty.
-Jesteśmy... przyjaciółmi? - podsunął Laxus, ku uciesze Majnu i niezadowoleniu Red.
-Mów za siebie.
-Nie rób z tego tajemnicy, jak się wygadasz to będzie lżej, nie?
Siedząc w wieczornym słońcu na tyłach gildii wyczerpani po ciężkim treningu magowie mieli czas by rozmawiać i niecodzienną chęć, by dowiedzieć się czegoś o dziewczynie ze Wschodu. Naina wydawała się otwartą i sympatyczną osobą, z uśmiechem wysłuchiwała innych, ale osobiście milczała na temat swoich przeżyć w Al-Karibie, nie powiedziała ani słowa na temat dawnego życia nawet Majnu, który z całego grona znał ją najdłużej. 
Niebo przybrało piękną lawendową barwę nad błękitną wodą, od której ciągnął przyjemny chłód. Tafla jeziora kilka metrów przed nimi była regularnie mącona przez Laxusa, który uparcie puszczał kaczki, wyszukując wokół siebie płaskich kamieni wprawnym okiem.
-Minęło pół roku od naszej wyprawy... - zaczęła cicho, jakby nie była pewna, czy wolno jej mówić, lecz gdy nie usłyszała protestu, podjęła na nowo, z szybszym biciem serca, coraz żywiej, gestykulując dosadnie, ściągając brwi lub wygładzając zmarszczki, jakby to wszystko, o czym mówiła, rozgrywało się właśnie na jej oczach."

###


"It's so hard to be here so far away from you..."

"W obecnych czasach, w dobie internetu i gwałtownego postępu technologicznego, także miłość, a raczej jej poszukiwanie, zmienia się. Rzadko zdarza się, by człowiek, który regularnie i często korzysta z internetu, nie miał choćby jednego "wirtualnego" znajomego. Obecnie normą jest kontaktowanie się z innymi w sieci, czy to za pomocą for, komunikatorów czy jak ja teraz, blogów. A więc coraz bardziej powszechne stają się związki zawierane za pomocą lub dzięki internetowi. Ale czy to może być miłość?"

###


Alyssa Adams by Anayanna
Rozdział 16

- Patrząc na ciebie można by pomyśleć, że na przyjęciu podają kwas zamiast alkoholu.
- Sugerujesz, że moja mina jest ‘skwaszona’? – Snape odwrócił się do Ally, z kamiennym wyrazem twarzy, na co ona zareagowała głośnym śmiechem. – Patrząc za to na ciebie, można by pomyśleć, że z rzeczonym alkoholem sporo przesadziłaś.
- Pozory Sev, pozory... – dyskretnie wysunęła zza rękawa do połowy zapełniony flakonik, a Severus natychmiast rozpoznał w rzadkiej substancji eliksir trzeźwiący.
- Co znowu knujesz? – spytał beznamiętnie, czując jednak znajome ukłucie podekscytowania. Jeśli Alyssa włożyła tyle trudu, w przekonanie wszystkich, że tej nocy jest niegroźną, pijaną nastolatką...
- Gotowy na zostanie moim partnerem zbrodni jeszcze jeden raz? – spytała z błyskiem w oku.

###


9th sigil by Judith
Rozdział 5: Valar Morghulis

"Josephine odwróciła się napotykając spojrzenie czarnych oczu. Tak czarnych, że nie można było dostrzec granicy między tęczówką, a źrenicą. Tak rzeczywistych, iż cały świat, który ją otaczał, zdawał się być jedynie obrazem projektora. W ciągu tych milisekund, które wydawały się trwać dziesiątki lat, zobaczyła istotę tak starą jak świat. Czuła nieznoszące sprzeciwu spojrzenie, będące świadkiem ostatnich chwil każdego człowieka, jaki kiedykolwiek istniał. Każdego przedśmiertnego krzyku, łzy, śmiechu, błagania... Cofnęła się o krok przerażona tym co czuje."

###


Riddiculusns by Nika.Jula
Rodział XXVIII - Księga została otwarta

"Wsunął się pod pierzynę. Zamknął oczy. Ale sen nie nadchodził. Cały czas myślał o Stelli. Martwił się o nią. Dlaczego jeszcze nie wróciła? Czy coś jej się stało? Amulet nie drżał. Czyli żyje. Tylko gdzie się podziewa?
Przewrócił się na prawy bok. Wzrok zatopił w kotarze zasłaniającej widok na świat. I nagle usłyszał jakiś szelest. Zerwał się. Narzucił na siebie szlafrok i zeszedł do salonu. Stella stała przed kominkiem. Otrzepywała biały kurz ze swojej szaty wierzchniej. Nawet nie wyczuła jego obecności, dopóki nie odchrząknął.
— Tom? – Nieśpiesznie się odwróciła i zmierzyła go zaskoczonym wzrokiem. 
— A kogo się spodziewałaś? – Nie mógł się doczekać, kiedy wróci. Bał się o nią. Ale teraz, gdy stała tak przed nim, był wściekły, że nie przeprosiła go chociaż za późny powrót." 

###


każdy z nas jest piękną i bestią w jednej osobie. 

Nagle, kiedy siedziałam na podłodze i rozdrapywałam kolejne rany tym razem na nogach, naszła mnie genialna myśl. Wyobrażenie cierpiącego Camerona. Zachichotałam szaleńczo a mój śmiech odbił się echem po sali. Przez chwilę nawet widziałam jego ciało leżące na podłodze przede mną. On, błagający mnie o litość kiedy robiłam nacięcia nożem na jego klatce piersiowej a potem twarzy. On i ja cali umazani jego krwią. Ja uśmiechnięta a on konający. Ale nie chciałam go zabić. Chciałam po prostu, żeby czuł ból i nie mógł nic na to poradzić. Chciałam mieć nad nim całkowitą kontrolę. W tamtej chwili pragnęłam tego chyba najbardziej. Położyłam głowę na chłodnej posadzce i zasypiałam z szaleńczym uśmiechem na twarzy.

###


The shadow of gritmore by Betty Gilbert
rozdział VIII NOWY ŚWIAT

Kiedy Alice i Damian opuścili Gritmore, Elsa wolnym krokiem podeszła do regału na końcu pomieszczenia. Złożyła list, który otrzymała dzisiaj rano, i włożywszy go do błękitnej koperty, wsunęła między księgi. Treść jego nie zdziwiła ją, spodziewała się takich słów od nadawcy. Siedziała ostatnią godzinę nad odpowiedzią, jednak nie mogła znaleźć odpowiednich wyrażeń. Uznała, że lepsza będzie rozmowa słowna.
Wyciągnęła z torebki telefon komórkowy i zadzwoniła na odpowiedni numer. Była trochę poddenerwowana, ale raz powziąwszy decyzję, nie zamierzała zrezygnować z próby skomunikowania się.
- Jeśli dzwonisz, stało się coś poważnego - usłyszała głos, którego tak dawno nie słyszała.

###


Mini Felieton

Blogosfera jest śmieszna.
Przepraszam za te śmiałe i dość ofensywne słowa, jednakże mam pełne prawo do subiektywnej opinii. Przez te jakieś półtorej roku, jak "bawię się" w blogowanie, zauważyłem pewne zależności, zachowania ludzi, które jednocześnie mnie śmieszą jak i irytują. Dlaczego i jakie to zachowania, już tłumaczę.

###


Ostatni świt by Demonica Camille
Rozdział 3: Listonosz

Poranek przez okno wydawał się chłodny, ale w miarę pogodny. Oscar chrapał głośno w sąsiednim pokoju, bowiem spędził ostatnią noc, siedząc przy srebrnej sofie w salonie i patrząc błagalnym wzrokiem na nieprzytomną Anikę. Nad ranem wyręczył go jasnowłosy przyjaciel, przekonując upartego chłopaka, że taka postawa nie da pozytywnego rezultatu, a jedynie doprowadzi go na skraj wyczerpania. W międzyczasie doszło między nimi do awantury, ponieważ Oscar zaczął wypominać Christopherowi, że Anika specjalnie dla niego i wbrew wszelkim przeciwwskazaniom śledziła w pojedynkę Wysokiego Demona z Denfer. Blondyn zaczął się tłumaczyć, że przecież dziewczyna nie działała na jego zlecenie i że nie miał bladego pojęcia o planach przyjaciółki. W końcu uciszyła ich rudowłosa Hazel, którą obudziły krzyki chłopców, mówiąc tonem pełnym opanowania, że jedyne, czego teraz potrzebują do szczęścia, to nowojorskiej policji na karku nasłanej przez gburowatego sąsiada zza płotu, z którym i tak mieli już na pieńku. Chcąc nie chcąc, musieli przyznać jej rację.

###


Życie Gabriela by La Luna
Rozdział XIX

Powrót do internatu oznaczał jedno – nawał niedokończonych spraw, które z premedytacją od siebie odsuwałem, a przed którymi dłużej nie mogłem uciekać. Byłem zmuszony podjąć decyzję dotyczącą sytuacji z Belzebubem, nawet jeśli kompletnie nie wiedziałem, co powinienem w związku z tym zrobić. Ale chyba właśnie na tym polega życie, prawda? Na ciągłym lawirowaniu i unikaniu cierpienia, które i tak w końcu dopada człowieka, najczęściej jednak w najmniej oczekiwanym momencie.

###


Dziennik Ali by Alice Niepodam 
Diary Alice 

Dziennik prowadzony przez młodą dziewczynę , która powoli poznaje świat dorosłości .

###


Im szybciej dostrzeżemy błędy, tym szybciej będziemy je mogli naprawić.

...I rozpętało się piekło. Lin zaczął strzelać do wchodzących przez okno ludzi, którzy odwdzięczali się tym samym. Już po chwili Japończyk leżał na podłodze, ciężko dysząc a ja zestrzeliwałem tych, którzy byli jeszcze na zewnątrz póki nic już się nie ruszało. Wyjrzałem na korytarz gdzie zauważyłem młodą dziewczynę trzymająca się za brzuch. Są wszędzie! Usłyszałem w głowie głos Xandera. Spojrzałem na opartego o ścinę Lina. Z jego ran płynęło coraz więcej krwi. Dziewczyna z korytarza którą wziąłem na ręce też nie wyglądała dobrze, ale przynajmniej była przytomna. Położyłem ja ostrożnie obok Japończyka. Płakała cicho. Chciałem, naprawdę chciałem im pomóc, ale byłem potrzebny innym. Spojrzałem na Lina a on tylko skinął głową, przełykając głośno ślinę...

###


Zlatan Petrovic by Fedora
Rozdział 41.

Jego uwagę przykuły kawałki rozbitego szkła oraz znajomy, czarny kapelusz z filcu, leżące na drewnianym pomoście. Nakrycie głowy było sponiewierane, nosiło na sobie świeży ślad krwi i ogólnie wyglądało albo na porzucone, albo, co bardziej prawdopodobne, utracone w walce.
- Bad Luck? - rzucił w przestrzeń, lecz odpowiedziała mu jedynie cisza, przerywana upiornym dźwiękiem drżących od ruchów powietrza want i krzykiem mew. Obrzucił czujnym spojrzeniem pokłady zacumowanych jachtów, w pogotowiu trzymając rękę na pistolecie. - Jesteś tu?

###


Porcelanovvy by nika
Czy warto podążać za modą?

Jakie są plusy i minusy podążania za modą i najnowszymi trendami? Warto czy nie warto? Jak ja mam się do mody? A jak macie się Wy? Burza mózgów nad modowym szaleństwem, zapraszam!

###


Everything has changed

"W końcu złapał mnie za nadgarstki, uniemożliwiając mi próby unicestwienia go. Przyciągnął mnie do siebie, chcąc pocałować, jednak ja odwróciłam ze śmiechem twarz. Gabriel nie czekał ani sekundy dłużej i powalił mnie na poduszki. Usiadł na mnie okrakiem i położył dłonie po obu stronach mojej głowy.
- Co powiesz na to?"

###


Archangel and angel by Edyta S.
Rozdział 12

- Co tu robisz, aniele?- spytał nieco zaspanym głosem.
Jasmine zmarszczyła czoło. Słowo "aniele" odbijało się w jej uszach.
- Przepraszam, ja...- zamilkła na chwilę, nie wiedziała do końca co ma mu powiedzieć, więc dodała: - Już sobie idę.
Usłyszała jak chłopak zaśmiał się, krótko i nieco za głośnie.
- Aniołek przestraszył się burzy?- spytał ironicznie.
Jasmine gwałtownie wyrwała się z jego delikatnego uścisku.
- Nie mam siły na twoje głupie odzywki.
Westchnęła i ruszyła ku drzwiom. Jednak nim zdążyła złapać za klamkę, zderzyła się z Jerathel'em. Nawet nie pomyślała nad tym, w jaki sposób znalazł się przed nią tak szybko, bo skupiła się na tym jak chwycił ją za nadgarstki i przyciągnął do siebie. Była na tyle blisko, że w jego oczach spostrzegła przebłysk radości.

###


Piaskownica wspomnień by morthowy morth
`zawsze możesz poczuć się dotknięty
Wiecie, jest tak dziwnie w tym świecie. Poznajesz kogoś. Zupełnie nowego dla Ciebie, interesującego z pozoru. Piszecie, z czasem coraz dłużej - dochodzi do tego, że rozmawiasz z nią/nim cały dzień i nawet nie zauważasz mijającego czasu. Macie wspólne tematy, okazuje się, że lubicie podobne rzeczy, a nawet dania. Myślisz sobie, że cholera, to przeznaczenie, musiałem poznać tego kogoś. I nagle coś sprawia, iż zmieniasz diametralnie zdanie. Co to było w moim przypadku?
###



"zero.osiem.wojna"

" Kolejna bomba trzęsie posadami domu, kilka osób w przedsionku pada na kolana, ja z ojcem jednak wciąż utrzymujemy się w pionie.
On zaczyna przedzierać się przez tłum i w końcu wypadamy na schody. Wiem, że ten widok pozostanie w mojej pamięci na zawsze. Pojedyncza bomba musiała spaść na sąsiedni budynek, masakrując jednocześnie nasz. Wyzierająca dziura w ścianie wpuszcza na klatkę lodowate powietrze, a schody usłane są ciałami, krwią i... tym, co z niektórych ciał zostało. Na półpiętrze wymijam Wierę, której czaszka rozprysła się na ścianie obok. Widok zmasakrowanej twarzy pozbawionej potylicy jest tak obrzydliwy i wstrząsający, że zaczynam dławić się własnym językiem.
– Nie patrz. – Słyszę rozkaz, ale nie potrafię się do niego zastosować. – Nie patrz, kurwa, nie patrz."

###


Życie Gabriela by La Luna
Rozdział XX
- Ale pójdziesz tam ze mną, prawda? - zapytałem z obawą, że sam będę musiał stawić czoła temu wyzwaniu.
Smith siedzący na dywanie w moim pokoju bawił się z Belzebubem w najlepsze, a kot znów mruczał jak szalony. Ten widok sprawiał, że egoistyczna część mojej duszy chciała przejąć kontrolę nad ciałem, ale nie pozwalałem jej na to. Rozsądek musiał wygrać, bo zależało mi na szczęściu zwierzaka i jego prawowitego właściciela, który zapewne bardzo za nim tęsknił.
- Taa – mruknął chłopak, nie zwracając na mnie większej uwagi.

###


Demony chaosu by OwlShadow
Rozdział VII: Ucieczka

-Rusz się, zaraz tutaj…- zaczęła brunetka, ale przerwał jej huk i towarzyszący mu błysk jasnego światła.- Jedź!- krzyknęła do Kali.
-No jedź, kurwa!- wrzasnął chłopak, zapinając Eris pasami. Samochód wreszcie wytoczył się na jezdnię, jednak kolejne wybuchy sięgały coraz bliżej nich. 
-Siedźcie cicho, oboje.-rzekła stanowczym tonem blondynka. Manewrowała między ulicami z taką łatwością, jakby się tu urodziła. Trzy minuty później byli już poza granicami Aboyne, jechali z prędkością co najmniej niedozwoloną, ale w tej chwili przepisy były najmniej ważne. W końcu, jakby nie patrzeć, chodziło tutaj o ich życie.

###


Rozdział 1: Powrót do domu

Katniss niechętnie rozwinęła paczuszkę, rozrywając palcami szary materiał. Milczała, wpatrzona w to, co zobaczyła. 
– Moja broszka... – szepnęła wzruszona. – Skąd ją masz? – Podniosła na niego zdziwione spojrzenie. 
– Ludzie z Trzynastki odpięli ją od Twojego ubrania z... – urwał, nie chcąc przywoływać złych wspomnień, lecz było już za późno. Katniss przypomniała sobie, nie zamierzała unikać tego tematu. 
– z dnia, kiedy zabiłam Coin – stwierdziła, bardziej do siebie, niż do niego.

###


Czerwony piach by Vessna
Zimny przerywnik I 

„Ratowanie świata”. Stary Dotryg zawsze nazywał tak zadania, co do których nie miał pewności, czy zwykli rycerze by sobie z nimi poradzili. Wzywał wtedy jednego z zaufanych ludzi i przekonywał do swoich racji. Irrathinar wiedział doskonale, że świat ani nie zamierza się kończyć, ani nawet jeszcze nie przeszło mu to przez myśl – ale rozkaz pozostawał rozkazem.

###


Rozdział jedenasty

I to właśnie teraz! Teraz, kiedy miało dojść do punktu kulminacyjnego całego planu. Teraz, kiedy jej praca nad sobą i proces otwierania się na ludzi miały zostać wystawione na ciężką próbę. Teraz, kiedy Weronika kazała jej wyjść do ludzi, nauczyć się bawić. Teraz, kiedy cała zbierana w niej odwaga miała znaleźć ujście. Właśnie TERAZ miała radzić sobie sama.

###


Wszystko kończy się w barach - cześć druga

Do środka weszła zgraja nieprzyjemnie patrzących na innych typków. Naliczyłem czterech. Skórzane kurki, zapewne w ich mniemaniu groźnie wyglądające ćwieki, tatuaże pokrywające każdy wolny fragment skóry. Jeden z nich miał przy sobie metalową rurkę.
Rozejrzeli się tak, jak ja to wcześniej zrobiłem. Im jednak nie chodziło o szukanie wolnych krzeseł. Im rozchodziło się o znalezienie ofiary, nad którą mogliby się spokojnie poznęcać. Wyżyć się, odreagować zły dzień, utwierdzić się w przekonaniu, że istnieją osobniki słabsze od nich. Jednemu z nich zabłysły się oczy. Powiedział coś do swoich towarzyszy, ale na tyle cicho, że nie byłem w stanie usłyszeć. Pozostali pokiwali tylko głowami, jakby zgadzając się.

###


Jestem jak zagadka, której sam nie mogę rozwiązać...

Słyszę głośny śmiech Rocky, która stoi tuż za mną. Domyślam się, czemu jest taka rozbawiona. Właśnie zauważyła mnie, siedzącego przy biurku przed zamkniętym laptopem i gapiącego się na ścianę. Też się uśmiecham i odwracam się na krześle obracanym. Siada mi okrakiem na kolanach i patrzy prosto w oczy. Ciągle sobie powtarzam, że robię to dla niej. Że dam się skuć i poniżyć po to, żeby jej wykroczenia zostały zapomniane i w końcu mogła mieć normalne życie. Żeby mogła ułożyć je sobie z normalnym facetem i być z nim w normalnym związku. Mieć dzieci i nie bać się, że agencja je powybija bo mają w sobie zmutowane geny. Tylko dlatego robię to wszystko.

###


Przeszłości smak by Acrimonia.
03. Kłamstwo może być naszym przekleństwem.

— Harry. — Przetarłam oczy lewą dłonią.
— Hermiona. Oni wyszli — powiedział zadowolony informacją.
— Nie wydaje ci się to dziwne? — jęknęłam.
— A to niby czemu?
— Zostawiliby nas samych? Nieznajomych? Ja bym nigdy tak nie zrobiła.
Dwoje śmierciożerców zostawia rzekome dzieci zwolenników Voldemorta, których nawet nie znali. Może i brzmiało to idiotycznie, ale to była dla nas jedyna szansa.
— Wiec musimy uważać. — Pociągnął mnie za sobą. Wyszliśmy na korytarz. Może i wcześniej nie zwróciłam na to uwagi, ale na ścianach, które swoją drogą były niewiarygodnie wysokie, widniało wiele portretów. W zdecydowanej większości byli to mężczyźni, chociaż nie zabrakło i pań. Na każdym malunku dana osoba była ubrana w dość szykowny strój, a już na pewno bogaty. Przypominały trochę te szaty, w jakich są przedstawiane ważniejsze rody szlacheckie w historycznych książkach mugolskich. Obserwowały nas. Podążały wzrokiem za naszymi sylwetkami tak daleko, jak mogły. W pewnej chwili zauważyliśmy drzwi. Szybko je otworzyłam.

###


The soul of thunder by Camille Ceciderit
Rozdział 6. 

W ich szkolnej stołówce widniała udoskonalona i świeższa wersja „Ostatniej Wieczerzy”, którą podobno stworzył Leonardo da Vinci przy pomocy samego Lucyfera.
Jest taka historia, że Szatan, któregoś razu będąc we Włoszech, spotkał tego renesansowego malarza. Z czasem mocno się zaprzyjaźnili i Lucyfer ujawnił mu swoją prawdziwą tożsamość. Być może przez ten akt zaufania ze strony upadłego anioła, w artyście pojawiło się zafascynowanie ptakami i lataniem. I to wszystko przez fakt, że jego przyjaciel miał potężne skrzydła. W każdym razie Szatan często wspomagał Leonarda przy jego pracach, tłumaczył zasady fizyki, co owocowało zadziwiającymi i niedorzecznymi projektami maszyn. Natomiast da Vinci zaszczepił w upadłym aniele miłość do sztuki, głównie malarstwa. Pod koniec żywota Leonarda, Szatan wymógł na ludzkim przyjacielu, żeby ten po śmierci wybrał Piekło. Tak też się stało. Tutaj, w Niższej Arkadii, razem tworzyli doskonałe obrazy. Szatan z każdym kolejnym rokiem radził sobie coraz lepiej, aż w jego dziełach można było dostrzec wyodrębniający się nowy i oryginalny styl. Kilka lat później upadły anioł zdecydował się zejść na Ziemię. Tam przybrał imię Merisi da Caravaggio, a swoimi obrazami zapoczątkował erę baroku...
Ale to tylko historyjka. Wszyscy doskonale wiedzą, że Szatan nienawidzi wszystkich ludzi.

###


New mortal instrument by Romantyczna Egoistka
Prolog cz.2

Wystarczy jeden błąd, aby cały gatunek wymarł.
Jeden bunt mający na czele złego człowieka.
Tyran wystawiony na przywódcę. 
Banda idiotów wspierający monarchę.
Armia przygłupów walcząca w złej sprawie.
Skutki tego są proste i wszystkim znane.
Terror panujący na ulicach.
Strach o bliskich z którymi nie ma się kontaktu.
Głód panujący wśród poddanych. 
Śmierć, którą czuć na każdym kroku.
Co na to można poradzić?
Mieszkam w jaskini potwora.
Jestem jego siostrą. 
Czy jestem także potworem jak mój brat?
Nie. Chyba nie.

###


76 Hunger Games Sectus by Sectum Sempra
I- Snow się doigrał

- No więc, w tym roku do Igrzysk nie pójdą trybuci wylosowani na ślepo- powiedziała po czym wysunęła zza pleców jakaś kartkę.- W tym roku, kiedy w końcu opanowalismy Rebelię na zawsze, Igrzyska muszą być wyjątkowe. I tak w siedemdziesiątych szóstych Igrzyskach Głodowych wystąpią wszystkie dzieci byłych zwycięzców- powiedziała, a mi zakręciło się w głowie. Wiedziałam co to znaczy. Boże, tylko nie Bove. Cholera jasna, nie! Zauważyłam, że kiedy ja gotowałam się od środka, Bove i Fen wyglądali, jakby jeszcze to do nich nie doszło.

###


Tony rule the waves by miriamcia668
Rozdział 14

Powiał lekki wietrzyk, Vincent poczuł chłód i spostrzegł na swych mokrych ramionach gęsią skórkę. Doszedł jednak do wniosku, że w taką pogodę chłód to rzecz nad wyraz względna, wystarczy tylko skoncentrować się na słońcu. Wystawił więc swoje oblicze ku złotej tarczy boga Surji, czując, jak promienie osiadają na jego policzkach…
- O Boże! – krzyknął ktoś nagle i Henry od razu zrozumiał, że to nie był wyznawca Surji.
Odwrócił się tak gwałtownie, że stary mostek niemal zatrzeszczał.

###


Pośród żywych by Hester
Rozdział drugi 

Popycham lekko drzwi, by je zamknąć, ale zdradliwy podmuch wiatru zatrzaskuje je głośno. Krzywię się, z naiwnością myśląc, że to zbudzi rodziców. Nie zbudzi. I tak nie śpią.
Zegar w przedpokoju wskazuje kilka minut po trzeciej nad ranem, ale widzę nikły promień światła biegnący z kuchni i po kilku sekundach w korytarzu pojawia się sylwetka mamy. Stoję przed nią, patrzymy na siebie bez słowa. Ona ze zrezygnowaniem, ja z zacięciem.

###

Ostatni taniec by seoanaa
Rozdział 23- Epilog
- Koniec spotkania?- zapytał Macey.
- Tak. To już chyba koniec...
- Ej! Tylko zero smutków- wstał z kanapy.
- A kto powiedział, że będę płakać? Już ci to mówiłam. Oni dla mnie nie żyją.
Czarnowłosy podszedł do mnie i złożył delikatny pocałunek na ustach.
- Co ty na to żeby zebrać kilka dusz?- uśmiechnął się.
- Przydałoby się trochę rozerwać- stwierdziłam.
- Świetnie! Więc zabawimy się dzisiaj!- powiedział ruszając do drzwi.
- Tak...- uśmiechnęłam się pod nosem.- Śmierć!
Chłopak odwrócił się w moją stronę.
- Tym razem to ja zaczynam- posłałam mu wielki uśmiech, biegnąc w jego stronę. Zabrałam sztylet i rozcięłam powietrze przede mną. Moim oczom ukazał się portal na Ziemię. Mały bar, przed którym zbierały się wilkołaki. I mój stary przyjaciel. Zabicie jego, będzie ostatnią rzeczą związaną z moim poprzednim życiem.
A wtedy będę już wolna...

###

Rozdział 2 - Pakt
Różowa czuprynka powoli zaczęła się podnosić, nie wiedząc, czym może być dźwięk, który spowodował u niego niesamowity ból głowy. Każdy ruch, każdy odgłos… Wszystko zdawało się być spotęgowane do sześcianu.
- Auu!!! – Przesunął się lekko na prawy bok łóżka, a następnie spojrzał na przerwę, która znajdowała się pomiędzy oknami, a miejscem do spania.
- Kim ty jesteś? Ach! – Wystarczyło, że sam coś powiedział, a już czuł ostre ukłucie z tyłu głowy. – Cholera, ile ja wczoraj wypiłem? – Spojrzał na siebie, a potem na dziewczynę leżącą na ziemi. – Będę ojcem? – zapytał niewinnie.
- Aaa!!! – krzyknęła ponownie blondwłosa niespodzianka.
- Błagam! – Wyciągnął przed nią rękę. – Zrobię wszystko, ale ciszej.
- Kim jesteś i co mi zrobiłeś? – W oczach dziewczyny zaczęły pojawiać się kropelki łez. – Zzgwałciłeś mnie? – Przysunęła swoje kolana do piersi, a następnie chwyciła leżące na ziemi prześcieradło i okryła się nim.

###

9th sigil by Judith
Valar Dohaeris
Czerń jego oczu przerodziła się w ciemność świata. Wszystko zawirowało, a gdy znów wróciło do normy, ona stała w tym samym miejscu, co wcześniej. Niebo płakało przemaczając ją do suchej nitki. Wiatr zawodził, przenikając ją na wskroś, a pioruny trzaskały ziemię pod jej stopami. Jednak nie to ją przeraziło, a zielone tęczówki stworzenia, którego obnażone kły były gotowe rozszarpać jej gardło w każdej sekundzie jej życia. 

###

Sekrety zamku by Echelon
Rozdział 36 - Dołohow śpiewa
- Ale pamiętaj, ma być żywa – ostrzegł go. – Chcę ją mieć żywą, by móc sam ją zabić. Nie zawiedź mnie, Dołohow. Ale najpierw… powitajmy specjalnego gościa – rzekł, kiedy przez drzwi wprowadzono wysokiego, ciemnowłosego czarodzieja, w podartym ubraniu. – Poznajcie Andrew Petersona, aurora, który znalazł się dziwnym trafem w tejże posiadłości – wśród śmierciożerców rozległ się złowrogi śmiech.
Peterson wiedział – już po nim. Różdżkę mu odebrano, torturowano go kilka razy, był wyczerpany. Nic nie powie Voldemortowi, przysiągł. Umrze. Woli umrzeć.
Voldemort machnięciem różdżki sprawił, że Andrew znieruchomiał. Następnie uniósł go w górę za pomocą zaklęcia, znalazł się nad stołem w pozycji leżącej. Patrzył Czarnemu Panu prosto w twarz.
- Działał na polecenie Ministerstwa – oznajmił Czarny Pan, okrążając stół. – Miał mnie odnaleźć, a następnie donieść o miejscu mojego pobytu – śmiał się złowieszczo. – Co za głupota… - Voldemort wycelował w niego różdżką. – Do niczego mi się nie przydasz, marny człowieczku. AVADA KEDAVRA!

###

Piekielny dar by Seoanaa
Rozdział 3
- Letty będzie zachwycona- powiedziałam ciemnowłosemu.- Nie dość, że facet, który jej się podoba, będzie jej pilnował, to do tego jest demonem! Co za noc!
No dobra. Szczerze, to nie wiem czemu to powiedziałam. Ale słowo się już rzekło i... i było mi przez to strasznie głupio. Właśnie dlatego nie przesadzałam nigdy z alkoholem.
- Jaki demon?- zapytał wyraźnie zdumiony chłopak. Jego kolega także przystał w miejscu i odwrócił się w naszą stronę.
- Och! Przepraszam... Zapominam, że nikt poza mną tego nie widzi. A może jednak?- znowu zaczęłam bredzić.- James spójrz na niego- wskazałam palcem na niebieskowłosego, którego włosy były o parę tonów ciemniejsze niż moje.- Spójrz na jego plecy. Ma dwa wielkie, czarne skrzydła jak ptak! - klepnęłam go w plecy i westchnęła, nie czując nic. Żadnego pierza, czy czegokolwiek. To była tylko ILUZJA.- Mój ty zazdrośniku- zaświergotałam.- Ty też masz takie, kochany.
- Zbyt dużo wypiła- stwierdził jego przyjaciel.
- O nie!- zaprzeczyłam.- Wasza trójka ma takie coś na plecach. Ty, James i Jackson. Tylko, że on ma białe.

###

Życie Gabriela by La Luna
Rozdział XXI
Oczywiście, że podczas świąt wolałbym być w domu, nawet mimo mojej chorej relacji z rodzicami i znienawidzonym przeze mnie rodzinnym miasteczku. Ale co mogłem zrobić? Nic, no właśnie. Nawet gdybym dostał wcześniej propozycję od Alexa, że ten pożyczy mi pieniądze, najprawdopodobniej bym jej nie przyjął. Przecież nie miałbym później z czego oddać, a na dodatek nigdy nie lubiłem, gdy ktoś mi pomagał. Już taki mój charakter, że wolałbym, żebym to ja komuś niósł pomoc, a ze swoimi problemami miał mierzyć się w pojedynkę.

###

Bal uczuć by Necco
Rozdział 14
Kolejne dni upłynęły dziewczętom w dziwnych nastrojach i próbie odbudowanie chybotliwej relacji z księstwem, a także Sussex'em, który zawinił najbardziej. Hope była na niego zła, lecz już po dwóch dniach od spotkania w gabinecie nie próbowała nawet udawać, że go ignoruje. Nie mogła. Obie z młodszą siostrą miały dobre serca i potrafiły wybaczyć drugiemu człowiekowi złe uczynki. Zastanawiała się jednak, czy po czymś takim mogła im jeszcze zaufać? W pierwszych dniach pobytu miały wątpliwości, potem się przekonały, ale teraz? Teraz nie mogły popełnić tego samego błędu. Powinny zachowywać się nieco ostrożniej względem nich.

###

One folder by Jo.
Umieraliśmy razem
Usiadłem obok Ciebie na kanapie, patrząc jak rozpadasz się na moich oczach. Łzy rozmazały tusz, a Twoje ręce co chwilę mierzwiły włosy. Spuściłem wzrok słuchając Twojego płaczu, który był jednocześnie najgorszą i najpiękniejszą rzeczą, jaką ostatnio słyszałem. Zastanawiałem się ile już podobnych wiadomości zostawiłaś na moim starym telefonie, ale mimo, że chciałem się tego dowiedzieć, dokładnie tak samo bardzo chciałem tego nie robić.

###

Saiyan princess by Killall
81. Zaklęta w posąg
I oto nadszedł czas. W końcu pojawia się 81 część opowieści o wojowniczej księżniczce saiyan.

[...]Stał jakieś pięć metrów dalej, jednak był w stanie w mgnieniu oka znaleźć się tuż za nią chcąc niewerbalnie uświadomić ją, że nie jest zły, że nie powinna nikogo obarczać winą, przede wszystkim siebie samej. Lekko zacisnął palce na jej skórze. Doskonale czuła każdy jego palec, i tę siłę a za razem ogromną delikatność. 
- Jest wszystko dobrze – Szepnął nie chcąc jej denerwować – Wszystko w porządku.
Spojrzała na niego tak się odwracając by nie stracić jego dłoni. Dokładnie w tym miejscu czuła ciepło, czuła się inaczej. Chciała coś powiedzieć lecz słowa uwięzły w gardle, a następnie uciekły z głowy[...]

###

Marcelina Le by LadyEllien
#21 - Piekło?
Wtedy wróciła do rzeczywistości. Kirin podciągnął kominiarkę na wysokość nosa, tak że dziewczyna mogła zobaczyć jak delikatnie przygryzł dolną wargę.
"Coś ty zrobił Rene?! Gdzie on jest?! Powiedz mi!"
Marcela bardzo się zdziwiła, gdy mężczyzna ledwie zauważalnie ruszył twierdząco głową.
A potem nagle...

###

Huncwoci Hogwart by A.Moony
4. Jesteś beznadziejnie głupia, Evans. 
W pokoju dominowały biel i szarość. Średniej wielkości łóżko stało przy oknie, którego widok był zasłonięty niebieskim materiałem. Na komodzie stały figurki: słonik z trąbą uniesioną do góry, na szczęście, biały aniołek ze ślicznymi skrzydłami, i wiele innych. Wielka biała szafa była lekko uchylona, a na biurku walało się kilka papierków, które przyćmiewały blask bijący od srebrnej stalówki pióra. Nad biurkiem wisiało zdjęcie jedenastoletniej dziewczynki, wraz z rodzicami.
- To niemożliwe – powiedziała cicho Dorcas, a w jej oczach zalśniły łzy.

###

Za kurtyną deszczu
W deszczowe dni łatwo jest pomylić autobus, zwłaszcza gdy ma się zbyt wiele lat i zbyt dużą wadę wzroku; a na każdym rozwidleniu dróg można skręcić w stronę, z której nie będzie już powrotu...

###

Bumpy path yaoi by Frio Hamaguri
Rozdział: XVI - Świat (cz.1)
Chwilę później go przytulił, poczuł chłód, gdy chłopak wziął swój kubek i usiadł przy stole, biorąc pierwszą 
kanapkę, podążył za nim. Nim obejrzeli się, już siedzieli w samochodzie, minuty mijały, a stali na parkingu szpitalnym.
- Masz dziś jakoś rozmowę?
- Nie wiem, czy się wyrobimy, ale dzwonili do mnie z galerii.
- Jako?
- Ochroniarz, ale wolałabym coś bardziej ciekawego.
Nachylił się do Małej, która spała w najlepsze, jakby nie wyczuwała zapachu szpitala. Jakoby, to gdzie jest, najmniej ją
obchodziło. Wyglądała na taką spokojną. W sumie mogła czuć się z nimi bezpiecznie.
- Zawsze możesz spróbować, a twój brat nie chciałby takiego ochroniarza?
- Ta, zapewne, osobistego. Oj, jakbym mógł cię mieć częściej.
- Nie przy ludziach – skarcił go, chociaż mówili szeptem, nie tylko Eriko tu spała, czekając na swoją kolei.
- A tobie jedno w głowie. Miałem ochotę spytać ciebie, kiedy weźmiesz dłuższy urlop, ale obawiam się, że ta sugestia sprawiłaby, że twoja fantazja zaczęłaby buzować, co nie?

###

The shadow of gritmore by Betty Gilbert
rozdział X. PRAWDA CIĘ (NIE) WYZWOLI
– Myślicie, że potraficie mnie przechytrzyć? – ciągnął jadowitym tonem i teraz zupełnie nie przypominał tego sympatycznego nauczyciela, potrafiącego porywać uczniów, którego poznały na początku tego roku. Jego głos, pełen zawiści, zachłanny i mocny jak stal nie pozwalał nikomu wątpić w jego groźby. – Nie macie ze mną szans, marne imitacje Sagae. Jeśli tylko mi staniecie na drodze, jeśli tylko spróbujecie mnie oszukać, zemszczę się. Będziecie żałować swoich czynów.
Simon jedną rękę wsunął do kieszeni i wyjął z niej ostry, składany nóż. Podniósł rękę i dotknął ostrzem ramienia przerażonej Melanie, której oczy powiększyły się raptownie. Starała się bezskutecznie wyrwać z jego żelaznego uścisku. Daniela momentalnie zareagowała i złapała rękę nauczyciela, odsuwając narzędzie na kilka centymetrów od ciała przyjaciółki. Simon był jednak zdecydowanie silniejszy i odepchnął jedną ręką Danielę, jakby była szmacianą lalką.

###

Two hearts two worlds by Wesoły Kostek
'' Pie**olnięta małolata ''
Ville również wyszedł z łóżka i zaczął się tłumaczyć, że ona wszystko rozumie nie tak. Dziewczyna zaczęła mu wytykać kolejne błędy, a on za każdym razem się bronił. — Wiesz kiedy my się ostatni raz kochaliśmy? Cztery tygodnie temu! Rozumiesz? — zaśmiała się bezsilnie. — Już nawet mnie nie dotykasz, nie patrzysz na mnie jak kiedyś, co się dzieje? Nie podobam ci się już? Co ja zrobiłam złego? — krzyczała, Ville cały aż płonął ze wściekłości. Stało się jednak coś, czego będzie żałował do końca życia... W pewnym momencie podniósł rękę, zamachnął się i uderzył ją tak, że upadła na podłogę. Dziewczyna oparła się o nią i jedną ręką chwyciła swoich krwawiących ust. Spojrzała na mężczyznę ze łzawiązymi oczami i przełknęła ślinę. Nie płakała wcale dlatego, że uderzenie ją bolało, lecz dlatego, że w ogóle to zrobił. Ville złapał się za głowę i zaczął przepraszać, lecz dziewczyna go odpychała krzycząc, żeby jej nie dotykał. Wstała i odepchnęła go, była w szoku, zrobił to, pierwszy raz ją uderzył. Cofnęła się i pokiwała głową, ruszyła w kierunku drzwi wyjściowych, nie zważając na to, iż jest w nocnej halce.

###

Martwe serce by Wesoły Kostek
'' Niewybaczalne '
— Bo mnie kochasz, łudzisz się, że nie! Cierpisz, bo widziałeś co zrobił twój brat i ja... ale mnie kochasz, wiem to! Dlatego ja jeszcze żyję, a ty uciekłeś. Gdybyś mnie nie kochał, od razu zagryzłbyś mnie na śmierć! — wyjaśniła z nadzieją, że jej uwierzy. 
— Spierdalaj stąd, bo zaraz zrobi się nieprzyjemnie, nie chcę żeby moje mieszkanie przesiąkło zapachem — nachylił się i szepnął. — Dziwki...
— Wcale nie jestem dziwką! Twój posrany brat nią jest! Nie obrażaj mnie! Mimo iż jest starszy od ciebie, to jest nic nie wart! Sam się przyznał, że dał dupy! Możesz sobie myśleć co chcesz, proszę bardzo! — wstała i zaczęła chodzić w kółko. — Możesz mnie oceniać, obwiniać, wyzywać, ale musisz wiedzieć, że to wina Ericka! To on mi to zrobił, namieszał mi w głowie, tymi waszymi wampirzymi hokus pokus! — Mercury zaczęła się histerycznie śmiać. Deacon popatrzył na nią, ale miał minę bez emocji. — Pocałuj mnie! Jeśli mnie kochasz, to zrób to... — Deacon pokręcił głową i zapalił papierosa. Wypuścił gęsty dym z ust i przyjrzał się Olivii. — Wstań i powiedz mi w oczy, że mnie nie kochasz i nic dla ciebie nie znaczę! No proszę! 
— Wyjdz stąd gówniaro, nie rób mi tu scen! — wstał. — Ciesz się, że jeszcze cię nie wpierdoliłem!

###

Nic tak nie potęgu­je sa­mot­ności jak nieod­wza­jem­niona miłość
-Bo to było spontaniczne!-Mój głos zabrzmiał nienaturalnie, kiedy odezwałem się głośno.-Myślisz, że to zaplanowałem? Ja się zakochałem, rozumiesz? Zakochałem! Nie dość, że w mężczyźnie, co było chore, to jeszcze w mordercy! Myślisz, że nie było mi z tym ciężko? A nie miałem nikogo, kto mógłby mi pomóc! Nikogo...-No i się rozpłakałem. I w duchu byłem zadowolony, że nie użyłem dzisiaj tuszu do rzęs bo już bym się rozmazał.
-Miałeś mnie...-Szepnęła patrząc na swoje trzęsące się dłonie.-Zrozumiałabym...-Podeszła i usiadła na przeciwko mnie. Założyłem nogi na łóżko i podsunąłem kolana pod brodę...






1 komentarz: