Aktualności

Skargi, zażalenia, propozycje, wątpliwości oraz zmiany adresów blogów ect. zostawiajcie zawsze pod najnowszym postem.

# Zachęcam do skorzystania z zakładki "NOWE POSTY", którą znajdziecie w menu.
Dodatkowo jeśli macie propozycje NOWYCH KATEGORII - piszcie śmiało!

SZUKAM KOGOŚ CHĘTNEGO DO ZAJĘCIA SIĘ NOWYMI POSTAMI!



sobota, 10 maja 2014

160. Nowe posty #57



Żyj lepiej by Risa
Wyjmij uśmiech z kieszeni
Kiedy szczerze się uśmiechamy, uśmiechają się nie tylko nasze usta, uśmiechają się również nasze oczy, nasza postawa ciała jest bardziej rozluźniona, raduje się też nasze serce. Gdy się uśmiechamy, dzielimy się z innymi niewielką cząstką naszej radości, która może zdziałać cuda.

###

Aparecjum by Nergo Rumba
Rozdział III
"Otworzyła oczy i spostrzegła, że jest już po drugiej stronie. Ze wszystkich stron ogarniał ją dym, wydzielający się z wielkiej czerwonej lokomotywy. Zewsząd dochodziły również podniecone krzyki rodziców, którzy odprowadzali swoje dzieci do pociągu. Dziewczynka odwróciła głowę i zobaczyła za sobą rodziców, którzy trzymali za ręce Aarona. 
-Mamo? - zwróciła się niby pytaniem, niby twierdzeniem. - Ja muszę chyba już iść. - i mocno się do niej przytuliła. Dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, jak bardzo będzie brakowało jej rodziców. Do tej pory nie musiała się z nimi rozstawać na tak długo. 
-Dasz radę, mała. - pocieszył ją tata, po czum wtulił się w córkę. 
-Pa Aaron! - rzuciła jeszcze Hope na odchodne i zniknęła za drzwiami wagonu. "

###

Wpis szósty
Przyjaciel Scorpiusa siedział na znajdującym się bliżej wejścia łóżku. Malfoy odetchnął ociężale, po czym opadł na własne posłanie, które stało obok zaczarowanego okna.
- Chris, mam pewien plan związany z Rose – odezwał się, no co Tivens od razu się ożywił i wytężył słuch, chcąc słuchać dalej. – Chcę ją zdobyć. Wkręcić się do jej świata i sprawić, aby się we mnie zakochała. A kiedy tak się stanie, rzucę ją.
- Chytry plan, Scorpius – odparł. – W takim razie jak zamierzasz to wszystko zorganizować? Chcesz zabawiać się z Potterami i Wesleyami, a także innymi Gryfonami?
- Daj spokój, czy ty siebie słyszysz – rzekł z nutką drwiny. – Ja nie należę do szkolnego towarzystwa wzajemnej adoracji.
- To co zamierzasz?

###

Prawdziwe wydarzenia z życia by Eleronic Lover~ & Famous Killijoy.
Akt: II. Scena: II.
– Będzie padać – stwierdził. – Mam wrażenie, że niebo jest smutne razem ze mną – wzruszył lekko ramionami i uśmiechnął się do dziewczyny. Ukazały się szereg białych zębów.
– Nie rozumiem. Coś się stało?
– Miałem niezbyt ciekawą sytuacje. Zerwałem z dziewczyną. No cóż, tak się zdarza prawda?
– Tak – przytaknęła. – Pewnie Ci ciężko – próbowała zrozumieć tą sytuacje. Sama też jej się taka przytrafiła.
– Znasz to uczucie? – wpatrywał się jej przez chwilę w oczy. – Myślę, że tak. Nie układało się nam, odkąd wyjechała. Odległość działa swoje. Nie mieliśmy tyle czasu już dla siebie, wiesz…
– Związki na odległość są próbą. Sama o tym się przekonałam – Kate podrapała się w tym głowy.

###

Rozdział 20 "Po co rozdrapywać dawne rany?"
Paulina nagle zerknęła na Bartka, już od długiego czasu czuła jego wzrok na sobie. Chłopak nagle złapał jej podbródek i zbliżył jej usta do swoich. Paula natychmiast została sparaliżowana. Mimo, że nie był to ich pierwszy pocałunek, dziewczyna czuła dreszcze płynące wzdłuż jej kręgosłupa. Po pewnej chwili wyciągnęła się w fotelu i założyła ręce za szyją
dziewiętnastolatka, zmniejszając odległość między sobą, a nim. Zdziwiła go jej śmiałość, jednak było to pozytywne zaskoczenie.

###

Czerwony piach by Vessna
Rozdział VII
-Skacz.
-Ale… wysoko…
-Ziemia zamortyzuje upadek – odpowiedział z przekąsem. – Skacz. Już.
-Boję się.
Klamka odezwała się znowu. Parran, nie myśląc długo, wziął dziewczynę na ręce, kopnął ramę okna, odbił się od parapetu i skoczył prosto w rosnące na dole krzewy. Chyba kolejny raz wyłącznie dzięki ślepemu szczęściu – ani nie miały kolców, ani nie były trujące.
Mężczyzna wychylił się przez okno, czego oni już nie widzieli, skryci w zieleni.
-Nie można było delikatniej?

###

Ostatni taniec by Seoanaa
Rozdział X
- Wiesz o co mi chodzi. Znasz prawdę, a ja chce abyś się nią ze mną podzielił- usiadłam obok niego.- Śmierć, musisz mi powiedzieć. Może potrafię się go pozbyć...
- Jest jeden sposób- zrezygnowany przetarł ręką po twarzy.- Ale wiem, że ci się to nie spodoba i nie zgodzisz się na to.
- Spróbujmy- zdobyłam się na uśmiech.
- Można znaleźć innego nosiciela, jednak musi on być spokrewniony z tobą.
- Czyli może być to moja matka? Albo ojciec?
- Nie. To musi być ktoś inny...
- Moje dziecko- wyszeptałam przerażona, a on przytaknął.- Nie. Nie zgadzam się na to.
- Nie masz wyboru. Jeśli zdecydujesz się na dziecko, to ono odziedziczy demona, a wtedy on przejmie nad nim kontrole. Nie będzie tak silne jak ty, więc albo zginie, albo pozwoli demonowi zawładnąć nad sobą.
- Więc co mam zrobić?- pozwoliłam kilku łzom na spłynięcie po policzkach.
- Jedyne co możesz zrobić, to uwięzić go w swoim ciele- ujął moje dłonie swoimi, lodowatymi. Poczułam nieprzyjemne dreszcze na ciele. Co mogłam zrobić? Oczywiście chciałam założyć rodzinę, ale to oznaczałoby skazanie swojego dziecka na wieczne cierpienie, takie jakie ja zdążyłam przeżyć.
- Dobrze, więc zróbmy tak. Potrafisz uwięzić go we mnie? Tak żeby nie przedostał się do kogoś innego?
- Sam, ty nie rozumiesz...- pokręcił przecząco głową.- Abym mógł go uwięzić, sama musiałabyś zginąć. A przynajmniej musiałbym uśmiercić twoje ciało, bo dusza i tak jest już martwa.

###

Krzywe odbicie by CriminalEye
Rozdział osiemnasty
– Spijemy ten nektar, Nell, obiecuję. Tylko pod inną postacią – szepnął tak cicho, że Darnell ledwo to usłyszał.
Magiczny, ożywczy płyn brnął jednak przed siebie, dalej, do środka sali. Tam, od samej ziemi aż do monstrualnego sufitu, pięła się złota rama, upstrzona rozpalonymi do czerwoności kolcami i mieszcząca w sobie zamiast gładkiej tafli świecące, nieoszlifowane kryształy – jedyne źródło światła, które dawało taki blask, że Darnell musiał mrużyć oczy, patrząc na nie.
To właśnie do tej materii pełznął magiczny pierwiastek – wyssany ze wszystkich Luster, jakie udało się tylko Proteusowi zebrać, powstały z idealnego połączenia przeciwnych sobie mocy, wypełniał mozolnie i długo każdą kryształową cząsteczkę, kondensował się do granic możliwości, stapiał w jedno ze swoją nową powłoką. Całość sprawiała wrażenie żywej, magicznej istoty, przemienionej w jakiś gwieździsty płyn, która podążała do swojej wielkiej życiodajnej matki, aby się z nią zjednoczyć.
Gran Mirall, pomyślał Darnell. Dwa razy... pełniejsze, niż gdy widziałem je ostatnio.

###

This wonderful world by Nina Noey
Rozdział 22
"Nie mogłam już tego znieść. Adrenalina i ciekawość zmuszały moje nogi do biegu. Robert był w lesie, a więc w miejscu, w którym nie przebywał dosyć często, w miejscu, w którym coś musiało się wydarzyć i to tam właśnie muszę teraz być. Miałam świadomość że nie mam zegarka i każde zagrożenie wampira spowoduje posłuszeństwo w moich oczach, ale jakąkolwiek cenę musiałabym zapłacić za życie Igora i tak go uratuje. Nie miałam stuprocentowej pewności co do jego obecności właśnie w tym miejscu, być może się myliłam i właśnie zastanę coś czego nie chcę widzieć, ale takie ryzyko jest godne poświęcenia. Igor, jest kimś na kim za bardzo mi zależy, ale wiem, że robię słusznie i on zrobił by zupełnie to samo gdyby chodziło o moje życie, jestem jego dłużniczką i nie mogę go pozostawić samemu sobie. Jeśli Mario go znalazł zrobię wszystko, żeby dał mu odejść wolno. Przeszłam koło swojego domu szybkim krokiem i za niedługo dotarłam do gęstwiny lasu pokrytego białym i mroźnym puchem. Nie wahając się zanurzałam się dalej w jego tajemniczości i ponurej kolorystyce. Nie mogłam się dosłyszeć żadnej żywej duszy, wszystko wydawało się jakby zamarło lub zatrzymało się w czasie. Przeszłam przez polanę, na której nie miałam zbyt dobrych wspomnień, a następnie zanurzyłam się w dalszej gęstwinie lasu."

###

Z dystryktu pierwszego by Nergo Rumba
Rozdział VII
"-Ale... - próbował się tłumaczyć, ale nie miałam ochoty dopuszczać go do głosu. Nie chciałam, żeby jeszcze kiedykolwiek się do mnie odzywał.
-Skończ! - przerwałam mu i podeszłam do drzwi. - Jeśli to wszystko i mamy rozmawiać o czymś, o czym nie mam bladego pojęcia, to nasze spotkanie możesz uważać za zakończone. - pociągnęłam klamkę i wskazałam ręką wyjście. - A teraz żegnam. Dobrej nocy. - dodałam z udawaną, ironiczną uprzejmością.
Terry zawahał się chwilę, po czym wstał i opuścił mój pokój. Zamknęłam drzwi i, nie czekając ani chwili, wróciłam do łazienki.
Dalsza część kąpieli trwała krótko i zdecydowanie mniej relaksująco. Nic nie może ukoić moich nerwów i powstrzymać myśli, które bez potrzeby zatruł przed chwilą ten kretyn. Nienawidzę takich ludzi. Ludzi, którzy robią problemy tam, gdzie ich nie ma. A Terry w dodatku coś kombinuje. Jeszcze nie wiem co, ale przysięgam, że się dowiem. I lepiej dla mnie, żeby stało się to jak najszybciej."

###
Life is brutal and u know it by FantasyGirl
Rozdział XVIII "Woman in the black cape"

"(...) poczułam zimną, kościstą dłoń na ramieniu. Wiedząc, że Gabrielle biegnie przede mną, krzyknęłam ze strachu i zamknęłam oczy - nie chciałam widzieć osoby, która mnie zatrzymała. Słyszałam, jak Gabrielle się oddalała.
- Gabrielle! – krzyknęłam za nią, próbując wyrwać się chichoczącej kobiecie. – Pomóż mi!
- Elena! – Salvatore pomogła mi się uwolnić od nieznajomej, uderzając ją pięścią w głowę. Kościstoręka kobieta uderzyła o ścianę i upadła, a ja rzuciłam się do ucieczki. "

###

Subiektywniee by Lawinia
Mini stosik #2 + Skład tanich książek

No ale wracając do tematu… Zawędrowałam do sklepu z moim umęczonym towarzyszem i rozpoczęłam poszukiwania. Dedalus nie obfituje w nowości literackie, ale mimo wszystko, zawsze można znaleźć tam coś ciekawego i co ważniejsze, zapłacić naprawdę małe pieniądze! Ostatnimi czasy miałam ochotę na przeczytanie romansu, tudzież romansu młodzieżowego i co znalazłam? BAM

###

Psychopoduszka by hannibal m.d
2

Anastazja patrzyła na mnie zamglonym wzrokiem, z rosnącą złością.
- Czego ty chcesz? - spytała podniesionym głosem, energicznie podnosząc się na nogi.
Chwilę wpatrywałem się w nią, nie wydając z siebie najmniejszego dźwięku.
- Chwili spokoju, An - mruknąłem cicho, wykonując niezdarną sekwencję ruchów, która pewnie miała prowadzić do nieśmiałego przytulenia dziewczyny. Miała. Zamiast tego staliśmy naprzeciwko siebie w niemalże zaklętym milczeniu, jakby bojąc się wykonać jakikolwiek ruch, a ciemność zdawała się gęstnieć z każdą ciągnącą się sekundą. W tle świszczący wiatr tworzył upiorną muzykę, do której chętnie dołączały się skrzypiące deski w podłodze i nieszczelne, albo zupełnie wybite okna.
- Co to jest? - Anastazja w kilku gwałtownych ruchach znalazła się tuż przed moją twarzą i ścisnęła w drobnej, bladej dłoni śmieszną replikę naboju, pewnie z czasów drugiej wojny światowej, która znalazła niezmienne miejsce na mojej szyi. Mimochodem zauważyłem, jak bieleją jej kostki, kiedy powoli odpływała z nich krew.

###

Ostatni taniec by Seoanaa
Rozdział X

Musiałam odejść. Pomimo, że go kochałam, nie mogłam pozwolić na dalszy ciąg tego związku. To był już koniec.
-Tak będzie lepiej dla niego- powtarzałam w myślach, przecząc sama sobie.
Mężczyzna usiadł obok mnie. Wtuliłam się w jego pierś i pozwoliłam na objęcie mnie ramieniem. Dzisiaj był ostatni dzień mojej wolności. To miało być najlepsze, co mnie spotka, patrząc w przyszłość. Właśnie teraz żegnałam się ze wszystkim. Już nigdy ich nie ujrzę. Nie zobaczę wesołego Scott'a, który szykuje się do roli ojca. Ani Amandy, mojej pierwszej przyjaciółki. Tym bardziej już nie będziemy sobie dogryzać wraz z Natte'm. Daviny, która stała się mi bliska, teraz jeszcze bardziej, gdy została łowcą. Wiem, że Patrick się nią dobrze zajmie. Tak jak i reszta, zmienił się. Już nie był tym ponurym i skrytym chłopakiem. Teraz przepełniało go szczęście, gdy spotkał tą dziewczynę. Tworzyli ładną parę, może w końcu się ustatkują? Znowu straciłam wszystko. Pierwszy raz miałam rodzinę, którą jak zwykle zniszczyłam. Prawie... Lepiej będzie im beze mnie. Tego byłam pewna.
- Zabierz mnie do domu- wyszeptałam między szlochami.- Chcę znów być w Cerisie.

###

Cień upadłej gwiazdy by Seoanaa
Never more

Podziękowałam za pomoc Maxowi, który uśmiechnął się.
- Wiesz, tyle razy im pomagałem i jeszcze ani razu nikt mi nie podziękował. Jesteś tu mile widziana w przeciwieństwie do nich. - zarumieniłam się słysząc jego słowa. - Lubie cię. Może chciałabyś machnąć sobie tatuaż? Oczywiście na koszt firmy.
- To chyba zły pomysł.
- W takim razie w razie coś możesz na mnie liczyć. A ja zaprojektuje ci zajebisty tatuaż, gdybyś chciała kiedyś sobie zrobić- puścił do mnie oczko po czym przytulił na pożegnanie.
- Uważaj na nich. Są niebezpieczni, chociaż nie wyglądają na takich. Szczególnie Tom- wyszeptał, po czym ponownie się uśmiechnął. Jego poważny wyraz zniknął i nie pozostawił po sobie żadnego śladu. Ja też nie dałam po sobie niczego poznać. Wróciłam z fałszywym uśmiechem do auta i zajęłam miejsce pasażera. Czułam, że to nie wszystko. Coś ciągle umykało mojej uwadze, przez co byłam bezbronna. Najważniejsze było to, że byłam pewna, że ma to związek ze śmiercią Mika. Ja przeżyłam i dlatego też, teraz to ja miałam zginąć.

###

In the name of freedom by Seoanaa
Rozdział 19

- Nie potrafię się nad niczym skupić- wyznał głośno wzdychając.- Mel zbytnio mi ją przypomina. Wciąż słyszę jej krzyk rozpaczy, gdy widziała mnie martwego. Ty zapewne tego nie rozumiesz...
- Nawet nie wiesz, jak bardzo bym tego nie chciała. Uwierz mi. W życiu widziałam wiele zabójstw. Nawet sama pociągnęłam za spust.
- Teoretycznie, mnie też zabiłaś- wtrącił.
- To się nie liczy! Byłam przebrana za faceta- zaprotestowała, śmiejąc się. Chłopak nie pozostał jej dłużny i także zaczął się śmiać.- Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.
- Wiem. Tak przy okazji, możesz zmienić mi trenera? Mel jest świetna, ale sama rozumiesz...
- Nie ma sprawy. Tylko mam nadzieję, że weźmiesz się w garść. Myślę, że im już nic nie zagraża i niedługo będziesz mógł się ujawnić.
- Dziękuje- uśmiechnął się, ukazując rząd białego uzębienia.- Obiecuję poprawę.- Wyciągnął w jej stronę rękę, po czym ich małe palce splątały się ze sobą.
- Trzymam cię za słowo- powiedziała, po czym wróciła do swoich towarzyszy, kończąc wcześniejsze plany.

###

Love me hard by Miśka
Rozdział 9

Obracałam się powoli, jakby w zwolnionym tempie, spojrzałam na osobę stojącą przede mną. Ujrzałam jego cudowny uśmiech i piękne oczy, które spoglądały na mnie z wprost bijącym szczęściem. Czułam, że zapiekły mnie policzki, czerwienie się. Przysunął mnie jeszcze bliżej siebie, jego twarz przesuwała się coraz bliżej mojej...

###

Pierwszy łowca by Arcanam
Rozdział 14

- B-bo ja... - zawahała się na chwilę. Nie była pewna, czy dobrze robi, mówiąc to nieznajomemu. W końcu jednak zdecydowała się to z siebie wyrzucić. - Nie wiem, jak wrócić do domu! - powiedziała szybko, wbijając zawstydzone spojrzenie w asfalt, który nagle wydał jej się niezwykle fascynujący.
- A co ja mam z tym niby wspólnego? - spytał opryskliwie chłopak i prychnął lekceważąco.
- Gdyby nie ty, nie zgubiłabym Grace i nie miałabym teraz tego problemu - odparła chłodno Sadie. Ponownie złapała go za nadgarstek i zaczęła ciągnąć go w stronę wylotu uliczki. Tym razem zaskoczony chłopak bez oporu ruszył za dziewczyną. - Zaprowadzisz mnie teraz w okolicę, którą przynajmniej znam! - oznajmiła ze złością w głosie.
- Kim ty w ogóle jesteś, żeby ciągnąć za rękę nieznajomego chłopaka?! - oburzył się jej towarzysz i zatrzymał gwałtownie na środku ulicy. - A jeśli jestem szalonym gwałcicielem, który szuka nowej ofiary?
Tym razem to Sadie parsknęła śmiechem, słysząc jego słowa.
- Przecież sam wcześniej stwierdziłeś, że nie jesteś mną zainteresowany - odparła rozbawiona dziewczyna.
Chłopak na chwilę zaniemówił i przez chwilę po prostu spoglądał Sadie w oczy, żałując swoich wcześniejszych słów. Najwyraźniej tylko uspokoiły dziewczynę i sprawiły, że przestała się go obawiać, co zdecydowanie nie było mu na rękę.

###

Dziedzic mroku by Arcanam
Rozdział 25 „Zaufać wrogowi”

Moją uwagę zwróciła zmięta kartka leżąca w kącie pokoju. Podszedłem bliżej i podniosłem ją z podłogi, po czym rozprostowałem ją, przyglądając się z zaciekawieniem jej zawartości. To był rysunek. Ale też nie taki zwykły rysunek przedstawiający kwiatki, motylki i jednorożca z tęczą na tyłku. Z kartki wpatrywały się we mnie dwie pary ciemnych, podkrążonych oczu, należące do jakiegoś nieznanego mi chłopaka i dziewczyny. Wzdłuż ich szyi przebiegała jedna prosta linia, a oni wpatrywali się we mnie niemalże błagalnym wzrokiem.
Kompletnie nie spodziewałem się takiego widoku. Cofnąłem się gwałtownie o krok, wypuszczając kartkę z dłoni. Z wrażenia wstrzymałem oddech i dopiero kiedy ów upiorny rysunek zniknął mi sprzed oczu, wypuściłem powietrze z płuc. Czułem się, jakby ktoś właśnie zrzucił mi na głowę worek kamieni, a stado bawołów staranowało mój brzuch.
Jednak nie czułem się tak przez strach czy przerażenie. Sparaliżował mnie fakt, jak bardzo był to znajomy widok.

###

The story about the others by Arabella
Rozdział 1 - Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ewentualnie schody do pokoju numer 2.

" - Słuchaj, Grey. Nie jestem tu po to by odpowiadać na twoje pytania, ale mogę ci powiedzieć formułkę którą przez całe życie wpajała mi moja babcia: Ciekawość to pierwszy stopień do piekła.

Zaśmiałem się krótko.

- Fajną masz babcię. Moja zawsze mówiła, że ojciec powinien mnie oddać matce, po tym jak go zostawiła - powiedziałem szczerząc się.

Liam przewrócił oczami. 

###

Nowe pokolenie Hogwart by Mała
Ostatni wieczór - rozdział I

"...
- Boję się.
- Na prawdę nie masz czego. Zobaczysz, że to będą twoje najpiękniejsze lata.
- Dzięki tato. - Chłopak przytulił ojca.
- Mam jeszcze dla ciebie prezent - powiedział Harry i wyciągnął z kieszeni niepozornie wyglądający kawałek papieru.
- Co to takiego?
- Jest to mapa Huncwotów, stworzona przez twojego dziadka i jego przyjaciół.
- A do czego ona służy?
- Zaraz ci pokażę. Weź różdżkę - chłopak posłusznie spełnił rozkaz ojca. - A teraz przyłóż do mapy i powiedz "Przysięgam uroczyście, że knuję coś niedobrego."
Albus powtórzył słowa ojca a na pergaminie zaczęły pojawiać się czarne linie, łączące się, krzyżujące, zbierające wachlarzowato w każdym rogu. Potem, na samym szczycie, ukazały się zielone ozdobne litery, układające się w następujące słowa:
„Panowie Lunatyk, Gilzdogon, Łapa i Rogacz,
zawsze uczynni doradcy czarodziejskich psotników,
mają zaszczyt przedstawić
MAPĘ HUNCWOTÓW.”
Chłopak siedział z rozwartymi ustami, nie mogąc nadziwić się co właśnie ujrzał.
- Mapa ukazuje wszystkie szczegóły Hogwartu. Otwórz ją. Widać tu całą szkołę, włącznie z jej mieszkańcami, tajnymi przejściami oraz hasłami, które trzeba wypowiedzieć, aby przez nie przejść. Obejmuje również część terenów przyległych do zamku, jak na przykład błonie, ale nie ujrzysz tu pokoju życzeń.
- Co to jest ten pokój życzeń?
..."

###

Alyssa Adams by Anayanna
Rozdział 14

- Świetnie się bawiłam, ale na mnie już czas – oznajmiła w końcu Ally, umykając pod uniesionym ramieniem Syriusza i zbiegając ze schodów.
- I tak się dowiem co tam masz! – krzyknął za nią, wychylając się przez barierkę.
- O tak, to akurat mogę ci zagwarantować. I obiecuję nawet, że też na tym skorzystasz...

###

One world, many lives, one future by Zuzka M.
Rozdział 17

Księżyc świecił jasno, więc doskonale widział drogę. Już wychodząc zza rogu budynku, zauważył Mayę. Siedziała dziwnie skulona na huśtawce. Wyglądała, jakby podejmowała jakąś ważną decyzję. Już po chwili wstała i rozejrzała się dookoła, przeciągając się i ziewając. Stanęła do niego tyłem, patrząc na zarośla przed nimi. Próbowała coś w nich dojrzeć oprócz zieleni liści i gałęzi.
Nie usłyszała kroków, czyjąś obecność zauważyła dopiero, gdy poczuła jego oddech na karku. Odwróciła się szybko, przygotowując rękę do zadania ciosu.

###

Inna wersja by Raylie
Niewolnica cz. 2

Ciasna przestrzeń budziła w niej agresję, gorąc odbierał rozum, spływający po ciele pot doprowadzał do szału, a rana na twarzy wywoływała łzy. To nie ból krzywdził a świadomość, że została oszpecona. Z tej rany powstanie szrama; obrzydliwa, zaburzająca regularne rysy twarzy szrama, będąca piętnem wiecznej niewoli.
Kimiko przysięgła na swój honor, że już nigdy nie pozwoli się skrzywdzić. Nie podda się, lecz będzie walczyć o godne życie w tym pozbawionym wartości świecie. Prędzej zginie, niż pozwoli się upokarzać. Takie obietnice wojowniczka ognia złożyła tej nocy, ponieważ noc przynosi również rozwiązania. I zawsze dobiega końca, ustępując miejsca światłu.

2 komentarze:

  1. Hej, ja chciałam prosić o zmianę tytułu i opisu mojego bloga ("Moje Opowieści").
    Nowy tytuł: Izabela Kastor
    Opis (jeżeli jest za długi, proszę o informację na moim blogu):
    Opowiadanie zaczyna się w jakimś polskim miasteczku, nie myślałam nad tym konkretnie. Jest w Polsce i tyle. Dziewczyna, Izabela Kastor, razem z matką przeprowadza się do domu zmarłej babci, na wieś. Któregoś dnia poznaje Denise, tajemniczą Francuzkę, mówiącą po polsku.
    Pewnego dnia obie wybierają się na spacer do lasu, gdzie Iza odkrywa Teleporter - inaczej Drzewo Życia. Wiedziona ciekawością nastolatka dotyka drzewo i BUM! znajduje się w elfim mieście, Sariss. Gdy razem z nowymi przyjaciółmi - elfami - przyjeżdża do stolicy niezwykłego kraju, poznaje prawdę o sobie i swojej rodzinie. Jej dotychczas spokojne życie nagle rozpada się jak karciany domek. Od tamtej pory musi radzić sobie z ciążącymi na niej obowiązkami i kłamstwami matki. Do tego dochodzą magiczne zdolności dziewczyny, przepowiednia i zaginiona siostra...
    Czy Iza poradzi sobie w nowej rzeczywistości? Czy wszystkie skąpane w mroku tajemnice jej matki wyjdą na światło dzienne? Czy Klarze Kastor uda się naprawić rodzinne więzi i pogodzić z zrozpaczoną córką?

    Z góry dziękuję :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę o podanie kategorii, w której znajduje się blog.

      Usuń