Aktualności

Skargi, zażalenia, propozycje, wątpliwości oraz zmiany adresów blogów ect. zostawiajcie zawsze pod najnowszym postem.

# Zachęcam do skorzystania z zakładki "NOWE POSTY", którą znajdziecie w menu.
Dodatkowo jeśli macie propozycje NOWYCH KATEGORII - piszcie śmiało!

SZUKAM KOGOŚ CHĘTNEGO DO ZAJĘCIA SIĘ NOWYMI POSTAMI!



poniedziałek, 16 czerwca 2014

168. Nowe posty #60

» In the Name of Freedom
» Cień upadłej gwiazdy
» Mój prywatny pamiętnik
» Archangel and Angel
» Aura nimfy
» Psychopoduszka
» Saiyan Princess
» Ordomalum
» Bal uczuć
» Fairy Tail. Historia Laxusa Dreyara
» Niepoprawna liryka
» Nowe pokolenie Hogwart
» Dziewczyna z blizną 
» Tony Rule the Waves
» Bumby Path Yaoi
» Ostatni taniec
» In the Name of Freedom
» Małpek pisze



Rozdział 24
- Nie do końca. Ja nikogo się nie boję- szepnął Paul.
- A powinieneś bać się mnie- warknęła zła. Niemal niedostrzegalny ruch jej dłoni, nakazał im wkroczenie do akcji. Rozpoczęli swój odstrzał. Z nie wiadomo której strony dobiegały kule, doszczętnie dziurawiąc agentów. Nawet kuloodporne kamizelki nie poradziły sobie z tą liczbą naboi. Kolejne trupy padały na ziemię, a w oczach Paula pojawiło się przerażenie. Tego się nie spodziewał. Miał tylko zwabić ją w to miejsce, po czym przytrzymać, póki nie dostanie wiadomości. Tak też zrobił. I co to dało? Teraz mógł się pożegnać z wycofaniem oskarżeń. Nawet z życiem.
Gdy już każdy, prócz niego, leżał martwy na ziemi, Speedy zwróciła się do niego.
- Nadal twierdzisz, że się mnie nie boisz?- Zapytała, a on głośno przełknął ślinę. Dostał kulką w nogę. Opadł z krzykiem na podłogę, łapiąc się za postrzeloną kończynę. - Zdradziłeś mnie- powiedziała, ostrzeliwując jego drugą nogę. Szkarłatna plama powiększała się, topiąc ich w sobie. - Teraz posłuchasz mnie uważnie- chwyciła za zranione miejsce, mocno ściskając kończynę. Mężczyzna zawył z bólu.- Jeśli przeżyjesz i wydostaniesz się stąd, wyjedziesz natychmiast. Nie chce cię więcej spotkać na swojej drodze, wystarczająco strułeś mi życie. Radziłabym także uważać na twojego synka. Bardziej przypomina mamusię- zaśmiała się.
- Zostaw moją rodzinę w spokoju- załkał, niemal płacząc.- Proszę...
- Spójrz na siebie- powiedziała z odrazą.- Niby porządny człowiek, a niewiele różnisz się od Xawiera. Obydwoje chowacie się za pieniędzmi. Gdyby nie one, bylibyście nikim. 
Odwróciła się od niego. Jej ludzie zaczęli wyłaniać się ze swoich kryjówek. Paul zauważył dwie młode dziewczyny i czterech chłopaków. Wszyscy byli zbliżeni do siebie wiekiem. Zdziwił się, widząc tak młodych ludzi zaangażowanych w takie spraw. To było przerażające, ale jednocześnie fascynujące.
Wszyscy wyszli przez główne wyjście, nawet nie oglądając się na niego. Nie przejmowali się tym, że zostawili go na pewną śmierć. Przecież przed chwilą odebrali życie wielu innym osobom.

###

Rozdział 14 - "Och, Margaret..."
Ogień już powoli przygaszał, a my wciąż siedzieliśmy na dworze popijając zimne piwo. Dużo wspominaliśmy. Śmialiśmy się i cieszyliśmy się naszym towarzystwem. Tego potrzebowaliśmy. Kilka dni wolnego od tego całego bajzlu. To wyjdzie nam na dobre.
- Teraz ty- powiedziała Alis dźgając mnie palcem w brzuch.- Jaka była twoja najgłupsza sytuacja w życiu.
Zastanowiłam się przez chwilę, po czym uśmiechnąłem się pod nosem i zacząłem opowiadać.
- Kiedyś wróciłem najarany do domu. Byłem sam, a ktoś zadzwonił do drzwi...
- Pamiętam to!- Wtrącił rozbawiony Tom.- Zadzwonił do mnie wystraszony. Powiedział, że w łazience zamknął elfa. Wiedziałem, że jest zjarany, więc stwierdziłem, że zmyśla. Ale trzymało go długo. Następnego dnia przyjechałem do niego, gdy zamęczał mnie telefonami. Gdybyście go widziały! Wyglądał jakby zobaczył ducha! Poszedłem do łazienki, gdzie były zaryglowane drzwi. Wszystkie meble z salonu tam stały, nawet pościągał kwiatki z parapetu. Otworzyłem je, a tam patrze rzeczywiście był elf- chłopak przerwał na chwilę. Spojrzał na mnie i roześmiał się.- Gabe zamknął karła przebranego za elfa, który roznosił gazety. Był nieźle wkurwiony, gdy nas zobaczył. 
- I nieźle nas wtedy pobił...- mruknąłem pod nosem.
- Ale to i tak nic! Kiedyś zjarał się tak, że...

###

Je­dyną is­totą, która może być pot­wo­rem jest człowiek. Tyl­ko on pot­ra­fi krzyw­dzić dla zabawy
-Czy ty w ogóle wiesz, kim jesteś?-Spytał kompletnie zbijając mnie z tropu. Zmarszczyłam brwi.
-Yyy...człowiekiem? Płci żeńskiej?-Spytałam głupio przyprawiając go o atak śmiechu. Pokręcił przecząco głową i usiadł przy stole na przeciwko mnie.
-Zmutowanym genetycznie człowiekiem. Nie tolerujemy mięsa, ale podświadomie odczuwamy potrzebę zabijania, bo mamy w sobie jakieś zmutowane geny zwierząt.-Rzekł patrząc mi prosto w oczy.-Pierwsze tygodnie przemiany to droga przez męki. Nie wiesz, co się z tobą dzieje, wszystko wydaje się inne, zbyt wyraźne. Czyjś szept wydaje się być krzykiem, przestajesz panować nad swoją siłą. I ból całego ciała nie do opisania. Trzeba na nowo uczyć się panować nad wyostrzonymi zmysłami.-Chciałam zacząć się śmiać, powiedzieć że to nie może być takie straszne, ale on najwyraźniej wcale nie żartował...

###

Archangel and Angel by Edyta S.
Rozdział 9
I po chwili dziewczyna rzuciła się na niego, oplotła rękami jego szyję i wtuliła się w ramię. Blondyn natychmiastowo zesztywniał. Jeszcze nigdy nikt się do niego nie przytulał. Przymknął powieki, oddał się całkowicie tej chwili. Objął ją w talii, by po dłuższym zastanowieniu przyciągnąć ją do siebie bliżej. Rozluźnił napięte mięśnie i cicho westchnął. Trzymając ją w ramionach miał pewność, że jest bezpieczna, że nic jej nie grozi. Trwali w takiej pozycji do czasu, aż chłopak usłyszał kroki. Odsunął się od niej jak oparzony i podniósł się do pozycji stojącej, pomagając również jej wstać.

###

Aura nimfy by Helfy
Rozdział 4
- Mel! - zawołałam oburzona, ale ona już ciągnęła mnie i Angelinę za ręce wskazując brodą jakiś kierunek.
- To ten koleś z wykładu z ekonomi! A obok niego jest ten mega słodki facet od Kate z siłowni! - Melody nadal piszczała, a ja w końcu zaprzestałam szukania czegokolwiek w torbie i podniosłam głowę.
Napotkałam rozbawione spojrzenie Ethana i ironiczne Rufina. Cholera, jak tu wybrnąć cało z sytuacji? Chyba się nie da. Trzeba się zwijać.
- Dziewczyny, ja lecę. Mam dzisiaj dużo roboty! - i nim zdążyły coś odpowiedzieć ulotniłam się błyskawicznie znajdując się przy samochodzie. - Czesć - rzuciłam tylko i już siedziałam wewnątrz czarnego suva.
- Aż tak się za mną stęskniłaś? - Rufin uśmiechnął się szyderczo, ale ja machnęłam tylko na niego ręką.
- Uciekałam do mniejszego zła... Chociaż nie, to źle dobrane słowa - mając w końcu spokój odnalazłam moją butelkę wody.

###

Psychopoduszka by hannibal m.d.
4
- Nie dasz mi czasu, żeby cię przekonać? - spytała, odprowadzając mnie do drzwi. Z zaskoczeniem zdałem sobie sprawę, że wciąż emanuje tą niezachwianą pewnością siebie.
- Zastanawiam się, po co tyle zachodu - mruknąłem, wychodząc za próg i wreszcie poczułem jak opuszcza mnie onieśmielająca atmosfera tego miejsca i mogę połączyć ze sobą więcej niż trzy krótkie słowa, w dodatku wypowiedziane czymś więcej niż zachrypniętym szeptem.
- Tak naprawdę to całkiem proste. - Cristina oparła się o framugę z tajemniczym wyrazem twarzy i skinęła mi głową, jakby chciała powiedzieć: „nie urazisz mnie, jeżeli teraz odejdziesz”. - Pozostawię cię w słodkiej niewiedzy.
Słysząc jej słowa zdobyłem się na nikły, urywany uśmiech, w których chyba więcej było podziwu niż wesołości.
- Genialne - wymamrotałem, coraz bardziej utwierdzając się w przekonaniu, że początkowa fascynacja kobietą była bynajmniej niechybiona.
- Dziękuję.
Zrobiłem niepewny krok do tyłu, po którym drzwi zamknęły się z wahaniem.

###

Saiyan Princess by Killall
80. Legendy Vitani
- Wiedz, że jesteś dla mnie najważniejsza i zrobię wszystko, dosłownie wszystko by cię odzyskać! Byś wróciła do nas, do mnie. Do mnie w szczególności, bo jeśli nie mogę cię mieć dla siebie, to chciałbym mieć cię przy sobie – Zachlipał – Chciałem ci powiedzieć, że cię kocham i nie jesteś dla mnie tylko przyjaciółką. Jesteś moim życiem. Jesteś wszystkim…

Spuścił głowę posępnie pozwalając łzom spaść na piasek. Właśnie w tej chwili zrozumiał jak bardzo zależy mu na tej dziewczynie i tak jak powiedział jest w stanie zrobić wszystko byleby ją odzyskać. A czy kiedykolwiek ponownie odważy się wypowiedzieć te słowa? Pociągnął nosem po czym wstał z kamienną twarzą będąc gotowym do walki. Będąc gotowym na wszystko.

###

Ordomalum by Berni Howard
Rozdział 7, cz. 2
Ten facet. Chwila. To nie ten. Ale w identycznym habicie. Z identycznym tatuażem na twarzy. O co, do cholery, chodzi? Skończył z kimś rozmawiać i ruszył korytarzem, niknąc nam z oczu. Wzięłam torbę, zarzuciłam ją na ramię i ruszyłyśmy za nim.

###

Bal uczuć by Necco.
Rozdział 9
Dwa tygodnie po wypadku Hope czuła, że wróciła już do pełni sił. Fizycznie rozpierała ją energia od ciągłego przebywania w domu i leżenia w łóżku. Zdążyła przeczytać wszystkie ciekawe lektury, które przynosiła jej Faith. W końcu lekarz oficjalnie potwierdził, iż wszystko ładnie się zagoiło i ciało odzyskało dawne siły. Mogła więc wychodzić na zewnątrz, tańczyć i odbywać długie, piesze wędrówki. Natomiast jeśli chodziło o psychikę, tu czuła się zdecydowanie gorzej. Prześladowały ją koszmary i nieustający strach. Miała wrażenie, że zza rogu wypadnie rozszalały koń i po prostu ją stratuje.

###

Rozdział IX. Niebezpieczne informacje
-Zaczynasz robić z siebie niańkę do wszystkich bachorów w Fairy Tail. - syknąłem, gdy podnosiliśmy razem stół i ustawialiśmy go równolegle do baru.
-Tak, łącznie z tobą. - odparowała.
-To przestań. Mnie możesz niańczyć, i Mista, ewentualnie Graya, ale nie wszystkich. Później będą z tego problemy. - wydałem łaskawie pozwolenie, które wywołało chwilowy szok na jej twarzy.
-To tylko siedmioletnia dziewczynka, niby jakie mają być z tego kłopoty? Ty też mnie niańczyłeś na początku. - wzruszyła ramionami i dźwignęła z podłogi ławę.
-To było co innego. - zapewniłem. - Później przyjdzie ci do głowy, żeby brać ją na misję...
-Laxus, czy ty jesteś zazdrosny o to, że zajmuję się małą dziewczynką? - przerwała mi z uśmiechem.
-Też! - prychnąłem. - Wymyśl coś lepszego. Mi chodzi o to, że to gildia magów, a nie przedszkole. Jak się tak będziesz angażować, to zobaczysz, skończysz jako matka zastępcza. - roztoczyłem przed nią nieprzyjemną, moim zdaniem, wizję, ale ona tylko się zaśmiała lekceważąco.
-A ja uważam, że skoro gildia to rodzina, co zawsze podkreśla dziadek, to trzeba się opiekować młodszymi i ich uczyć tego, co sami wiemy. Teraz my ich bronimy i opiekujemy się nimi, ale kiedyś możemy potrzebować ich siły, a jeśli nie przekażemy im naszej wiedzy, to co będzie? - zapytała poważnie, i w sumie miała trochę racji... ale dzieciak to zawsze dzieciak!
-Kto ci to powiedział? - mruknąłem zaczepnie, podnosząc z podłogi kolejną ławę i ustawiając ją przy stole.
-Moja siostra. - usłyszałem niewyraźnie i prawie się zachłysnąłem powietrzem, nie mówiąc o tym, że ten szok niemal pozbawił mnie czucia w rękach. Innymi słowy ława prawie zmiażdżyła mi stopy.
-To ty masz siostrę? - otworzyłem szeroko oczy.
-Miałam. Nie żyje. 

###

Niepoprawna liryka by Vero nike
"W sam raz na deszczową pogodę"
(...) Cały mokry, ubrudzony
czeka, czeka już znudzony
na ciepełko, na wakacje
lecz prognoza miała rację.
Ciągłe deszcze, zimno wszędzie -
tak przez cały tydzień będzie (...)

###

Chyba wolę naukę... - rozdział IV
[...]
- Chciałam zapytać, czy przejdziesz się z nami nad jezioro. Jest taka fajna pogoda, że z Charlotte postanowiłyśmy się trochę poopalać. Cassie też będzie, to jak?
- Za bardzo nie mogę. Dużo nam zadali i muszę się jeszcze trochę pouczyć na Historię Magii.
- Chodź, zdążysz się przygotować. [...]
- Naprawdę mamy dużo nauki…
- Cassie ma czas na spotykanie się z Charlotte, więc czemu ty jesteś taka zawalona?
- Nie wiem, tak po prostu wychodzi. Muszę już iść. [...]
- Co się z nią dzieje? – szepnął James, spoglądając na odchodzącą dziewczynę.
- Nie wiem, ostatnio dziwnie się zachowuje. Cały czas poświęca na naukę, jakby było jej aż tyle… [...]

###

Rozdział II
Zmieniłam ubranie na coś lekkiego, nie ograniczającego ruchu i całkiem nierzucającego się w oczy. W moim przypadku były to czarne legginsy i szara bluzka bez napisów.
Założyłam też skórzany pas z saszetką, do której włożyłam broń. Moje gęste włosy związałam w kok na czubku głowy, a bliznę na lewym policzku zakleiłam nowym plastrem.
Na plecy narzuciłam jeszcze moją bluzę z kapturem i oto jestem gotowa. Wyglądam i czuję się zawodowo. 
W końcu wygodne ciuchy i odpowiedni wygląd to podstawa, gdy planujesz kogoś zabić.

###

Tony Rule the Waves by miramcia 668
Rozdział 11
Kiedy w oddali zamajaczył pejzaż belgijskiego portu, Tony poczuł ciężar w żołądku. Tu się wszystko zdecyduje: czy ten dzień będzie ostatnim, czy jeszcze niekoniecznie? Może chociaż spojrzy w twarz przeciwnika… Dość tego mazgajstwa! Naprzód!

###

Bumby Path Yaoi by Frio Hamaguri
Rozdział XIV - Przyjaciel (cz.2)
- Niestety, kiedyś musiało to nastąpić, a dochód już był minimalny – odparła Karen. Mikoto w tym czasie coś podpisywała, następnie skierował wzrok ku niemu.
- Żałuję, że muszę tyle osób zwolnić, ale nie jestem pierwsza i ostatnia, co musi to uczynić – powiedziała najstarsza osoba w pomieszczeniu, odtąd wróciła wzrokiem na dokumenty oraz spojrzała się na stosik z rezygnacjami.
- Będziesz chciał tutaj pracować? – Usłyszał, uświadamiając sobie, że za te kilka miesięcy, ona może go już nie pamiętać. Wróci do swojego świata, zostawiając tylko nikłe wspomnienie, jakie pewnie będzie mieć, albo odczuje, że kogoś w jej życiu brakuje.
- Zobaczymy, co przyniesie jutro, a jeżeli nic tu po mnie to już pójdę – odpowiedział, musiał jeszcze wziąć swoje rzeczy, a przeczuwając gdzieś w pobliżu Sasuke, czuł się lekko i szczęśliwie.

###

Ostatni taniec by Seoanaa
Rozdział XIII
- Witaj w domu, Sam- odezwał się Lucyfer. Teraz zauważyłam podobieństwo między nami. Ostre rysy, ten sam kolor włosów jak i oczu. Jasna cera, a co najważniejsze obydwoje byliśmy potężni, wzbudzając lęk u innych.
- Witaj ojcze- powiedziałam, na co on się uśmiechnął.
- Dziękuje ci, że przyszłaś. Podejrzewałem, że będziesz miała problem z dotarciem tutaj, jednak widzę, że dałaś sobie radę. Cieszę się, że jesteś tu ze mną- położył dłoń na moim ramieniu. Spojrzałam na jego skórę, na której widniały dawne runy. Moje były czarne, a jego białe, wyblakłe.
- Boisz się mnie- bardziej to stwierdziłam niż zapytałam.
- Ja niczego się nie boje. Zwłaszcza własnej córki- odparł niemal od razu. Jednak ja czułam jego strach, który zaczął mną kierować. Lucyfer gestem ręki nakazał także Lukasowi i Chrisowi opuszczenie sali. Zostaliśmy sami. Ja także wyczułam zbliżający się wybuch, więc lepiej żeby ich tu nie było. Mogłabym ich skrzywdzić, chociaż nie chciałam tego.

###

Rozdział 26
Reporter zakończył swój wykład, zostawiając kamerzystę, który jeszcze pokazał kilka ujęć z miejsca wypadku. Serce Izy waliło jak szalone. Nie mogła zrozumieć jak to możliwe. Przecież, jeszcze parę minut temu rozmawiała z nią. Albo dłużej?
- Ollie?- Zapytała ze łzami w oczach.
- To była Speedy - powiedział, po czym rozłączył się.

###

Małpek pisze by Małpek
II - O tragicznym, choć do przewidzenia, końcu pewnego 
nierozgarniętego demona z piekła rodem
[...]– Stójcie! Przejścia nie ma! – ryknął tamten tak przerażająco głośno i basowo, że aż powietrze nieprzyjemnie zawibrowało w uszach. – Jestem Barłóg, Sługa Posępnego Czerpu i…
– Przepraszam, czego? – przerwał skrzydlatej bestii Trizon.
– No… czerpu… – Demon najwyraźniej się zmieszał.
– A co to, ten czerp?
– No łeb, czaszka taka…[...]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz