Aktualności

Skargi, zażalenia, propozycje, wątpliwości oraz zmiany adresów blogów ect. zostawiajcie zawsze pod najnowszym postem.

# Zachęcam do skorzystania z zakładki "NOWE POSTY", którą znajdziecie w menu.
Dodatkowo jeśli macie propozycje NOWYCH KATEGORII - piszcie śmiało!

SZUKAM KOGOŚ CHĘTNEGO DO ZAJĘCIA SIĘ NOWYMI POSTAMI!



czwartek, 2 maja 2013

50. Nowe posty #6

» Zamknięty w umyśle
» Ruch24na7
» Bezimienne dziecko
» Where is my mind baby
» Albuspotteri
» Żyjąca dla Atona
» Słowa sercem pisane
» Theemeraldworld
» Orszulina bajda
» Podswiat
» Szkola liścia
» Demon żądzy




Zamknięty w umyśle by Kincaid
2. Opuszczony szpital

To był zwykły piątek. Nikomu nie przyszłoby do głowy, że w świetle prawa byłam blisko krawędzi, balansowałam między wyidealizowanym światem dobroci i niewinności otaczających mnie ludzi i ich ciemniejszą stroną umykającą oku policji. Wtedy naprawdę poczułam, że świat wcale nie jest takim, jakim zawsze myślałam, że jest; że wszelkie patologie mnie nie dotyczą. Żyłam w prawdziwym błędzie.

# # #

Ruch24na7 by Cece
Michael Buble "To be Loved"

Na początku tego roku przypomniałam sobie, że dawno Michael Buble nie wydał nowej płyty. Więc szybko zapytałam się o to cioci Wikipedii. Jako bardzo dobra ciocia dała mi bardzo miłą odpowiedź: "w kwietniu", a zarazem trochę mnie zaskoczyła, ponieważ poniżej daty premiery znajdowała się rubryczka z rodzajem muzyki (tego albumu). A co tam wyczytałam? Oprócz jazzu i typowych dla Buble nurtów, czytam "dubstep jazz". WTF? Jasne, teraz jest "moda" na tego rodzaju muzykę, ale piękny głos Michaela i "dubstep jazz"?! Mogę tylko powiedzieć, że byłam trochę zaniepokojona. Teraz na stronie Wikipedii ta adnotacja znikła, nie wiem, po co ktoś właściwie ją tam dodał. Mogę Was tylko zapewnić, że na "To be Loved" nie znajdziecie ani troszeczkę czegoś co by przypominało dubstep.

# # #

Bezimienne dziecko by Agnieszka
II. Atak

Silje leżała na środku izolatki, płacząc. Przez nowego lekarza zaczęła myśleć o swojej przeszłości, o tym, dlaczego została bezimiennym dzieckiem, o tym, kim tak naprawdę była.
Zapomniała kim jest. Zapomniała swojego imienia, swojej rodziny, swojego życia. Została bezimiennym dzieckiem, bo o n tak ją nazwał. A potem chciał zabić. Chciał ją zabić, bo była tylko bezimienną, była nikim.
Skurcz w lewej nodze.
Była nikim i nikomu nie potrzebna. Wylądowała w szpitalu dla świrów, bo matka jej nie chciała. Bo była brudna, była nikim.
Skurcz w prawej nodze i zdrętwienie w lewej.
Położyła się bokiem, mocno chwytając lewą kostkę. Wolną rękę położyła pod głowę, by się nie uderzyć. Wiedziała, że zostało jej kilka sekund i łzy same napływały do oczu.


# # #

40. This is his body, this is his love. Such selfish prayers, I can't get enough . 

- Taa, chcę zobaczyć te reakcje i posłuchać jak posadzają nas o elektroniczny szajs. To może być budujące doświadczenie – żartuję sobie i po chwili oboje się śmiejemy. Być może to efekt krążącego we krwi alkoholu. Dobrze wiem, że Jared chce sprowokować. O tak, wracamy w wielkim stylu. – A jak z datą premiery?
- Jakoś początek marca… ale tu jest jedna sprawa. Pomysł, jaki przyszedł mi niedawno do głowy… muszę wiedzieć, co o tym myślisz. - Oczy Jareda powiększają się jeszcze bardziej. Oj znam tę reakcję…. Coś ty znów wykombinował? Unoszę brew do góry. – Siedzisz? Więc… Rozmawiałem z Emmą, sprawdziła mój pomysł i jest szansa… abyśmy wysłali nasz singiel w przestrzeń kosmiczną na pokładzie rakiety z NASA…
- Że, co?!
Podskakuję na sofie i odwracam się gwałtownie w stronę Jareda, a ten zaczyna się śmiać. Czy on właśnie powiedział, że wyśle naszą płytę w kosmos? O cholera! Odstawiam szklankę na stół i próbuję jeszcze raz to przetworzyć.
- Co myślisz?
- Co ja myślę?! Że to niewiarygodne i że… odbiło ci po całości – uśmiecham się, nie mogąc wyjść z niedowierzania – Zastanawiam się czy kiedyś przestaniesz mnie zaskakiwać: Echelon, teledysk w Chinach, na Grenlandii, organizacja Summitów, wciągnięcie ludzi do nagrywania z nami, dwuletnia trasa, bicie rekordu, a teraz NASA?! Wooohooo, zjarałeś się, nie? – dodaję jeszcze z sarkazmem, a Jared dolewa mi whisky.
- Nigdy nie byliśmy zwykłym zespołem, a kiedy jest szansa podkreślić swoja odrębność… to czemu nie? Plan jest taki, że załoga zabierze singiel na pokład promu i gdy dotrze do stacji docelowej, nastąpi oficjalne odsłuchanie, będące premierą.
- No to oblejmy ten wyjebany w kosmos singiel.
- Trafnie to ująłeś.
Stukamy się szklankami, a ja nie mogę przestać się cieszyć. Ta wiadomość kompletnie mnie rozstroiła. Ale, ze w kosmosie? Oh muddafuggaz!

# # #


Albuspotteri by Fred James Syriusz Remus
55 "Ale po co mu duchy?"

- Dlaczego właśnie profesor Binns?
- Czemu nie Malfoy? – rozpaczał jej kuzyn.
- Bo on nie jest duchem, idioto – wyjaśniła brunetka, ale chłopcy nie zwrócili na nią uwagi.
(...)
– Znowu zniknął duch – dodał bawiąc się rzodkiewką, która została samotna na jego talerzu.
- To już drugi nauczyciel historii magii – zauważyła panna Weasley – Ktoś chyba nie chce, żebyśmy się uczyli tego przedmiotu.
(...)
- Jack, to dla twojego dobra – rzekł cicho Bulber – Kiedyś, ale nie teraz, wszystko ci wytłumaczę – rozpaczliwie usiłował złapać jakikolwiek kontakt z wnukiem. Ten jednak, zalany łzami i przytrzymywany przez Albusa, zdecydował
- Nie potrzebuję, abyś mi cokolwiek tłumaczył!!!


# # #

Żyjąca dla Atona by Achesa
Rozdział 2

Wstała i ruszyła biegiem niczym gazela, mało widoczną ścieżką ukrytą pod pędzonym wiatrem piachem. Oddalała się od pałacu skąpego w złotym ogniu tysięcy pochodni i potykając się o własne stopy przekroczyła próg bramy. Pędziła dalej gnana wściekłością i podnieceniem, które przeszywały jej ciało milionami dreszczy. Czuła, że opada z sił gdy ból w boku i świszczący oddech o mało nie powaliły jej na ziemię. Gdy wybiegła zza zakrętu, który prowadził do setek małych domostw w głębi stolicy wiatr dogonił ją na tyle, że poczuła jak napiera na nią z całej siły.
Zatrzymała się dopiero daleko poza miastem w ciemnościach, które ukazywały jej swą dziką, martwą naturę schowaną gdzieś w piaskach pustyni. Gdy się rozejrzała spostrzegła, że znalazła się wśród wysokich, groźnie wyglądających pomników Echnatona, które siały strach i respekt wszystkim tym, którzy nadciągali z daleka...

# # #


Słowa sercem pisane by  Illuminata
# 6 Fate

Żadne słowa i czyny nie odgonią przeznaczenia, żadna wiara i modlitwa nie ocali przed śmiercią, żadne obietnice i przysięgi nie zapewnią bezpieczeństwa.

# # #

Theemeraldworld by Ayane
Rozdział III

-Powiedziałam, że nie założę tego pod żadnym warunkiem!!! Możesz sobie nawet podciąć żyły!-Chou rzuciła w Taikiego spódniczką od szkolnego mundurka i chłopak w popłochu opuścił jej pokój.
-Wybierasz się na wycieczkę do Egiptu?-Yaten zapytał z przekąsem, widząc jak szatyn ściąga z głowy damską garderobę.
Sam wyglądał na zadowolonego, bo wreszcie jako pierwszy skorzystał z łazienki, podczas gdy jego bliźniaczka awanturowała się przez pół godziny.
-Ja nie wiem, kiedy Ty wreszcie zejdziesz na ziemię. Urodziłeś się wczoraj, czy co?-kontynuował cierpkim tonem.
-O to samo mógłbym zapytać Ciebie-starszy Imada skrzyżował ręce.-To, że jesteś pyskaty wcale nie oznacza, że także dojrzały. Zejdę na ziemię wtedy, kiedy Ty wydoroślejesz. Zrób mi przysługę i pospiesz się-odpowiedział z błyskiem w oku, zostawiając brata ze skwaszoną miną.


# # #

Orszulina bajda by Orszula
Rozdział V

– Dłoń wyciągnij, o Pani, radości moja, nade wszystkie ludy i wszystkie krainy, niechże się w świetle twego oblicza kwiatem wysrebrzą i owocem wyzłocą, spojrzeniem ócz twych ciemności rozgoń, Słoneczna Królowo, palcem z alabastru ścieżki narysuj, deszczowej harfy struny porusz…

Kornet tokował dalej, ale Jehan nie miał do tego głowy, nie kiedy zza drzwi przy akompaniamencie chichotów wreszcie wynurzyła się Bogini, a raczej… Bogiń. W najlepszej tradycji stołecznych teatrów rolę kobiecą powierzono chłopcu, aczkolwiek gdyby generał nie wiedział o tym wcześniej, nigdy nie domyśliłby się, że smukła kibić, którą nieledwie można by objąć dłońmi i delikatnie zaznaczony wzgórek piersi są wynikiem zręcznego sznurowania, a nie dziełem natury. Zielono–złota materia układała się w miękkie fale na ramionach, zakrywając ciut zbyt szerokie barki, a rozkloszowana spódnica sprawiała wrażenie, jakby kryły się pod nią prawdziwie kobiece biodra. Doprawdy, pomyśleć by można, że ma się przed sobą dziewuszkę i to nie jakąś pierwszą lepszą, ale jeden z tych wychuchanych cieplarnianych kwiatków, które tłoczyły się przy dworze, starając się złowić na ładną buźkę jak najwyższy tytuł i najbogatsze włości. Tyle że ta akurat buźka była generałowi boleśnie wręcz znajoma.


# # #

Podswiat by Kyra
Struna

rozpięta niczym struna
między dwoma biegunami
południe - zachwyt
północ - odraza
drżę

słowami szarpiesz mnie
wprawiając w niespokojne drgania
napinasz
póki nie usłyszysz cieniutkiego głosu
który błaga o chwilę stabilności
(...)

# # #


Szkola Liścia by Meaghan
Rozdział V Czas na wyjaśnienia

- Konan... - szepnąłem, starając się ją uspokoić.
- Proszę cię, wyjdź - wymruczała, zaciskając pięści. - Nie chcę, żebyś widział mnie w tym stanie. Jak wyjdę ze szpitala, to do ciebie zadzwonię, obiecuję - zaczęła nerwowo się usprawiedliwiać. Niestety, nie byłem na tyle głupi.
- Naprawdę jesteś głupia - powiedziałem szeptem, po czym ukradkiem przeszedłem na drugą stronę łóżka i przykucnąłem przed twarzą Konan. - Tyle razy już cię widziałem płaczącą, że to naprawdę nie jest dla mnie nic nowego - dodałem, starając się uśmiechnąć jak za dawnych lat.
Konan od razu chciała uciec przed moim wzrokiem, jednak nie miała takiej możliwości. Kiedy już ją zobaczyłem, rozpłakała się jeszcze bardziej. Nie powiem, bo serce zaczęło mnie cholernie uciskać. Nigdy nie lubiłem, gdy ktokolwiek z moich przyjaciół - szczególnie dziewczyn - przy mnie płakał. Zawsze spełniałem stanowisko osoby, która wszystkich rozwesela swoimi żartami lub wygłupami. Jedynie Konan wiedziała, że mam też inną część, która sama siebie zabija w środku. Wydaję mi się, że to właśnie dlatego zawsze była obojętna na moje żarty i ze spokojem przyjmowała moje wygłupy - chciała, abym był sobą.
Niebiesko włosa wstała do pozycji siedzącej, po czym wolno się opanowując wytarła dłonią łzy. Szczerze, nawet wiele nie myślałem, tylko tak jak za czasów dzieciństwa, przytuliłem ją do siebie. Tym razem nie była obojętna, tak jak ostatniego dnia wakacji, ale mocno mnie objęła. I znowu zaczęła płakać.

# # #


Demon żądzy by Dominika Szałomska
Rozdział 11

Otworzyłam nagle oczy, a moja ręka złapała go za tą cześć działa, której grzeczne dziewczynki nie dotykają.
- Pocałuj mnie jeszcze raz bez mojego pozwolenia, a co to trzymam nie będzie ci już nigdy w życiu potrzebne rozumiesz?- Mówiłam wolno i wyraźnie. Patrzyłam prosto w jego oczy, które znajdowały się nie dalej niż centymetr ode mnie, a dłoń zaciskałam tak by go bolało, ale nie zrobić mu krzywdy. Kto wie, może jeszcze mnie się kiedyś przyda ta jego część ciała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz