Aktualności

Skargi, zażalenia, propozycje, wątpliwości oraz zmiany adresów blogów ect. zostawiajcie zawsze pod najnowszym postem.

# Zachęcam do skorzystania z zakładki "NOWE POSTY", którą znajdziecie w menu.
Dodatkowo jeśli macie propozycje NOWYCH KATEGORII - piszcie śmiało!

SZUKAM KOGOŚ CHĘTNEGO DO ZAJĘCIA SIĘ NOWYMI POSTAMI!



sobota, 20 lipca 2013

72. Nowe posty #17

» Z nieba

Operacja życie by Agnieszka
Prolog
— Marta Jagielska, Radio IIM, zapraszam na informacje dnia! — Usłyszał piękny głos i się rozluźnił. — A wiadomości zaczniemy od nieoczekiwanego… znaleziska. Jak informowaliśmy państwa tydzień temu, rozpoczął się remont starego biurowca przy ulicy Piłsudskiego, naprzeciwko stacji benzynowej. Dzisiaj nasi reporterzy podczas nagrania odkryli coś, co zmroziło krew wszystkich tam zgromadzonych! W zabetonowanej podłodze, którą burzyli robotnicy odnaleziono fragment ludzkiego szkieletu. Sprawą zajmuje się już lokalna policja. My także będziemy państwa informować na bieżąco o post… 

###

Z nieba by M. Arton
Rozdział IV
– Raphael wierzy w twoją niewinność. Chce sprawiedliwości – udowodnić wszystkim, że Huge kłamał. Niestety, ale to nie jest takie łatwe. Przez ostatnie lata Huge ze zwykłego, nic nieznaczącego archanioła stał się kimś naprawdę potężnym. A to wszystko dzięki umiejętności robienia z cudzych mózgów miazgi. Takich, jak ty – wolnych i niezależnych – było wielu, ale skończyli bardzo podobnie. Teraz niebo jest pełne zdrajców. Każdy dba tylko o siebie. Trzeba tam zaprowadzić porządek, ale chętnych do walki jest naprawdę niewielu. Ukrywają się gdzieś w niebie, gdzie nikt inny nie ma wstępu. Brakuje im motywacji. Raphael więc pomyślał, że jeśli w końcu wrócisz, dodasz im otuchy. Poza tym jest jedynym archaniołem, który pozostał po właściwej stronie. Reszta dawno temu odeszła z nieba, upadła lub zniknęła. Tak jak Michael. I właśnie o to chodzi Huge'owi – żeby pozbyć się wszystkich braci i być tym najsilniejszym. Nie mówiąc o tym, że Bóg już dawno o nas zapomniał.

###

l-e---j-p by Gabriela Milka
32. Debil. Głupek. Idiota.
— Chociaż raz okaż chociaż namiastkę dobrego wychowania i podziękuj.
— Dziękuję. Zadowolony?
Wait przez chwile udawał, że myśli.
— Nie za bardzo. Wystarczy randka.
— Wybacz, ale jestem już zajęta.
Mina Dantego: bezcenna. Wyglądał tak, jakby jego najgorszy koszmar właśnie się spełnił. Cóż, od zawsze zaskakiwałam ludzi.
Dante zaczął przysuwać się do mnie, a ja w ostatniej chwili zrobiłam krok w bok i zaczęłam się cofać. Przestrzeń między nami nie zmniejszała się, dopóki nie wpadłam na drzwi, a on mnie do nich nie przygwoździł.
— Kto to? Znam go? Zniszczę gnojka! Zobaczy, popamięta mnie! To ten Potter, prawda? — Byłam tak zdziwiona jego nagłym wybuchem, że nie zaprzeczyłam. — Wiedziałem! Wiedziałem! Co ty w nim widzisz?! Jestem sto razy lepszy od tej szczoty do podłogi i sławniejszy, niż połowa ludzi na…
Złapałam za klamkę i ją nacisnęłam. Efekt: Dante stracił równowagę i wylądował na schodach. Syrena od razu zaczęła wyć, a ja dusiłam się ze śmiechu widząc jego zszokowaną minę, kiedy zjeżdżał na dół. W momencie, kiedy miał wyjechać za zakręt pomachałam mu.
— Pudło. To nie Potter.

###

Szkarłatna perła by  Fealrin
Rozdział 13
- Myślę, że pora, abyś stąd wyszła.
- Ja też tak sądzę – odwarknęłam, wymijając kobietę i wściekłym krokiem przeczesując resztę domu. Chciałam jak najszybciej stąd wyjść. Nie obchodziło mnie, że zachowuję się bezczelnie. Miałam już dość słuchania oskarżeń.
Jaka matka, taki syn, pomyślałam sobie, wiążąc ze złością mokre buty. Rzuciłam pani Morrison ostatnie spojrzenie i wyszłam, trzaskając za sobą drzwiami. Myślałam, że je otworzy, żeby krzyknąć za mną jakieś kolejne zarzuty, ale myliłam się. Zaczęłam iść w stronę samochodu, ale w połowie drogi, nie zważając na deszcz, zrezygnowałam i wróciłam pod drzwi. Walnęłam w nie pięścią i krzyknęłam:
- I wie pani co?! Pani cholerny syn skrzywdził mojego przyjaciela! Jeżeli Joshowi spadnie włos z głowy, to Jason bardzo tego pożałuje. Zniszczę go! Może być pani tego pewna!

###

Pozbawieni kontroli by Old Mary
Rozdział 3. "Incydent"
Uśmiecham się. Niespodziewanie zaczynam go lubić pomimo jego dziwności, ciemnej aury i tajemniczych zdolności w załatwianiu fałszywych dokumentów.
- Skąd jesteś? – pytam go.
- Aktualnie stąd, ale w każdej chwili może się to zmienić.
Taka odpowiedź brzmi dla mnie niebiańsko. Nagle rozumiem, jakie życie chcę obrać jako swoje nowe. Nie zakotwiczę się nigdy w jednym mieszkaniu, przy jednym mężczyźnie, w jednym mieście. Domem będę nazywać łóżko, w którym spokojnie zasnę, a gdy ktoś mnie zapyta skąd jestem będę odpowiadała: „stąd”, nie będę miała jednego imienia, nie będę szukać zobowiązań i skłócę się z jakimikolwiek planami. John wiedzie moje wymarzone życie toteż nagle pragnę mu irracjonalnie i bezgranicznie zaufać

###

Saga death by Vilian
Tom I. Chapter 2
April wypuściła z płuc całe powietrze, jakie zgromadziła. Miała mieszane uczucia: z jednej strony cieszyła się, że nie musi tłumić w sobie tego wszystkiego, a z drugiej była na siebie zła za to, że naraziła przyjaciół na możliwe niebezpieczeństwo. Wtedy jednak miała nadzieję, że nie stanie się nic, przec co mieliby ucierpieć

###

Into dust n by Ulotna
into dust, n #24 (cz. I)
Przekrzywia głowę i po raz ostatni zerka na kawałek metalu. Ostrożnie zsuwa go z palca. Przez krótką chwilę waży go w dłoni. Jest dziś tak samo lekki i nieistotny, jak jej uczucie do Warda. Przedmiot (nie) przypadkowo wyślizguje jej się z palców prosto na marmurową posadzkę. Odwracają się oboje. Równocześnie. Są zdumieni. Welch prezentuje uśmiech numer trzy, ten przeznaczony specjalnie dla ignorantów i z dumą demonstruje Wardowi pozbawioną zobowiązań dłoń. Nie zważa na karcące: Nina, które pada z jego na wpół zaciśniętych ust. Napawa się jego irytacją. A potem, jak przystało na księżniczkę z ogromnego i brzydkiego pałacu, skromnie obciąga sukienkę i rusza w kierunku schodów. Odchodzi nawet na niego nie patrząc.

###

Maze od lies sh by MichiruSan
13.
Lepiej zainteresuj się teraz tym, co narobiłaś. Nie za bardzo cię lubię i gdybym mógł, to zrobiłbym to, co powinno się już dawno. Tak, grożę ci, nie przerywaj mi – dodał szybciej widząc złość Sakury – Ale tak się teraz składa, że bez ciebie wiele osób długo nie pociągnie. Ja również. Dlatego weź się jakoś w garść i opuść to miejsce. Uciekaj – dokończył. Ale już nie patrzył się na siedzącą naprzeciwko niego Sakurę. Wpatrywał się w kogoś po drugiej stronie stołówki wzrokiem pełnym nienawiści. Sakura nie musiała się odwracać, żeby dowiedzieć się, kim jest ta osoba.

Itachi.

Wyczytała to z jego ust. A po tym.

Uciekaj.

###

Colorful sound by Ayane Imada
Epilog:Postaw Vabank
Szron na drzewach iskrzył się tysiącem srebrzystych drobinek, a biała kołderka śniegu pokryła dachy w całym mieście. Pojedyncze, puszyste płatki leciały z nieba, opadając na ramiona przechodniów, którzy spieszyli przygotowaniami do świąt. Kolorowe światełka zdobiące wystawy sklepów, mieniły się w soplach lodu wiszących nad oknami. Magiczna atmosfera zawładnęła mieszkańcami Tokio, dlatego tłumy zalewały galerie handlowe, opuszczając ze stosem mniejszych lub większych paczek. Jedynie na Yatena nie zadziałał czar świąt i nie dał się porwać szaleństwu zakupów. Ubrany w długi, szary płaszcz, krążył między sklepami z obojętną miną. Czarny, wełniany szalik otulał jego szyję, a starannie związany rzemykiem kucyk, powiewał na mroźnym wietrze.
Nic nie było takie jak dawniej. Wszystko wydawało się obce i pomimo kiczowatego wystroju, wyprane z barw budzących w człowieku nadzieję. Srebrnowłosy miał dość wesołych melodii, kojarzących się wyłącznie ze szczęściem, beztroską oraz niekończącą się sielanką. Kolorowe tasiemki wokół pudełek i armia sztucznych bałwanków doprowadzały go do szału. Prawie przy każdym sklepie napotykał na Mikołaja z cholernym dzwoneczkiem w ręku i gdyby tylko mógł, wepchnąłby mu tę przeklętą „grzechotkę” do gardła. Może wtedy byłby atrakcyjniejszy dla dzieciaków, które koniecznie chciały zobaczyć pana rozdającego prezenty.

###

The emarald world by Ayane
 Rozdział XI
Kilka dni po feralnym sprawdzianie
Napięcie przed wejściem do klasy wzrastało z każdą minutą, która zwiastowała koniec przerwy. Chou pocierała nerwowo dłonie, modląc się cicho by ostatnie kartkówki nie zostały sprawdzone. Trzeba było być idiotą, żeby uwierzyć w jej nagłe zdolności do przedmiotów ścisłych. Nawet gdyby powiedziała, iż we śnie doznała cudownego objawienia i odnalazła swoje powołanie, to połowa mieszkańców Tokio padłaby na zawał. Szydełkowanie, zbieranie kapsli albo obserwowanie pszczół, ale na pewno nie rozwiązywanie równań. Przy swoich ogromnych pokładach tolerancji i Seiya nie połknąłby takiej bajeczki.
Ayane nie pojmowała spokoju Fumiko. Korciło ją, aby kopnąć w stojący na rogu kosz, ale raczej nie wypadało zachowywać się tak pod nosem przewodniczącej. Dlatego blondynka krążyła od ściany do ściany, gdy przypadkiem obok niej przemknął Usui, puszczając oczko. Zbulwersowana uderzyła głową w drzwi, a chłopak parsknął śmiechem i odszedł.

###

Sekret przeznaczenia  by Nymeria
Rozdział 2
"Wyszłam z pomieszczenia i ruszyłam do swojego pokoju, po drodze mijając Jamesa. Uśmiechnęłam się do niego i szłam dalej, doskonale wiedząc, kto jako drugi stanie mi na drodze.
Syriusz, gdy tylko mnie zobaczył, zatrzymał się. Przez chwilę patrzeliśmy sobie w oczy, prowadząc niemą wojnę. Przełknęłam głośno ślinę i odwróciłam wzrok.
- Porozmawiajmy.
- Nie mam teraz czasu – zagryzłam wargę. - Śpieszę się do Ministerstwa.
Wyminęłam go. O, tak. W tamtym czasie pierwszą pozycję na mojej liście „do zrobienia” było unikanie Syriusza Blacka."

###

Astra Lilov by xBC
Rozdział XIII: Jeszcze więcej komplikacji
– Nikogo nie obchodzi, że w zeszłym roku zdechł ci tęczowy jednorożec, a ty mając do dyspozycji trylion takich samych, nie mogłaś go zastąpić pieprzonym kucykiem, tylko szukasz pocieszenia w ramionach najmniej kompetentnej osoby.
– To nie był kucyk.
– Dobrze, to nie był kucyk. Coś jeszcze?
– Tak. Czy to prawda, że Damon zarżnął niemagiczne dzieci czarodziejów nieczystej krwi dwadzieścia lat temu, żeby przypodobać się Czarnemu Panu?

###

Demon żądzy by Dominika Szałomska
Rozdział 22
– Alura jest silną czarownicą, ale nic nie zdziała. Nie może stanąć przeciwko Lucyferowi. On jest najsilniejszym osobnikiem jakiego wszyscy znamy, nie istnieje nikt równie silny, kto mógłby go pokonać. Poza tym, czarownice nie mają wstępu do piekła. – Przy ostatnim wzruszył ramionami.
– A ja mam? Skoro czarownice nie mogą tam wejść to czemu ja mogę? – spytałam, licząc że o tym zapomnieli.
– Bo jesteś Feniksem, czyli ogniem. A poza tym kobiety nam przeznaczone mogą z nami tam wchodzić. A, że ty jesteś moją kobietą, wejdziesz bez problemu, tylko Lucyfer pewnie pomyśli, że udało ci się dlatego, że jesteś jemu przeznaczona – powiedział zrezygnowany.

###

Love of accident by Maarit
Rozdział 7
Nasze języki rozpoczęły wspólny, szalony taniec. Każdy kolejny pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Nagle zza jego pleców ujrzałam ciemną postać. Zbliżała się do nas. Trzymała coś w ręku, to był nóż. Mój towarzysz oderwał się ode mnie i obrócił w stronę, w którą był utkwiony mój wzrok. Nie zdążyłam powiedzieć UWAŻAJ, a narzędzie znalazło się w brzuchu chłopaka. Przyjrzałam się oprawcy...

###

Shi no hitomi by Uszati
Rozdział 4 "Handsome devil"
- Zrobimy to, jak tylko skończymy z Baekhyunem. Myślę, że pójdzie szybko. Ten chłopak jest zbyt naiwny i przewidywalny. - Spojrzałem na Tao, który nadal był zdenerwowany, co nie umknęło mojej uwadze. - Kiedy wszystko wróci do normy, zmienimy miejsce. Myślałem nad Barceloną, albo Nowym Jorkiem. 
- Lepiej szybko pozbądźmy się go, póki jeszcze nie jest za późno. 
Widziałem, jak zaciska dłonie w pięści, prawdopodobnie już nie wytrzymując.
- Nie – warknąłem, również wstając. - Nie wolno ci go tknąć. Możesz go zabić tylko wtedy, jeżeli będzie chciał odebrać ci życie, lub jednemu z nas. W przeciwnym razie, jeżeli umrze z twojej ręki, ty zginiesz z mojej, zrozumiałeś? - Podniosłem swój ton, wiedząc, ze inaczej do niego nie dotrę. Był niezwykle uparty, ale musiał się mnie słuchać. 
- Ktoś jeszcze wie, że jest policjantem?
- Tylko ja, ty i Taemin. Nie mów reszcie. Nie chcę zamieszania, lepiej będzie pozostaną niedoinformowani, albo jak dowiedzą się w późniejszym czasie. Teraz jest za wcześnie – oznajmiłem, nie siląc się na bycie miłym. W tym momencie byłem wściekły i nie wiedziałem, czy to przez Tao, czy przez pieprzonych Bloodsów, którzy nadal nie chcieli ustąpić. - A teraz idź, mam cię dość – warknąłem, zaciskając dłonie w pięści, po czym posłałem chłopakowi chłodne spojrzenie. - I zawołaj Baekhyuna.


2 komentarze: