Aktualności

Skargi, zażalenia, propozycje, wątpliwości oraz zmiany adresów blogów ect. zostawiajcie zawsze pod najnowszym postem.

# Zachęcam do skorzystania z zakładki "NOWE POSTY", którą znajdziecie w menu.
Dodatkowo jeśli macie propozycje NOWYCH KATEGORII - piszcie śmiało!

SZUKAM KOGOŚ CHĘTNEGO DO ZAJĘCIA SIĘ NOWYMI POSTAMI!



sobota, 19 kwietnia 2014

154. Nowe posty #54




Darkest dream by Nielivka
Rozdział 26 - Czarny Aksamit

Wielka uroczystość w Mystic Falls! Wszyscy członkowie rodzin założycielskich stawili się w ratuszu, aby świętować. Elena niepokoi się o brata, jednak na jej drodze staje Elijah, który pragnie odwieść ją od niespokojnych obaw i natarczywych myśli. Lois odbywa nie miłą rozmowę z pierwotnym, który szybko musi złożyć wizytę Damonowi. Dochodzi do nieprzyjemnych starć, których skutkiem jest odkrycie strasznej rzeczy. Tajemnicy, która nigdy nie miała wyjść na jaw. Gniew pierwotnych sięgnie zenitu. Elena odbywa ze swoim byłym chłopakiem głęboka rozmowę, która pomaga dziewczynie z stawieniem czoła problemom. Wszystko jednak niweczy spokojny wieczór, gdy na horyzoncie ukazuje się nowe zagrożenie, zmieniające losy wszystkich bohaterów.

###


Nasze nigdy by Ajs
Problemy z władzą

" Kacper nic nie powiedział. Widziałam jak zwinął się z bólu, kiedy mężczyzna zacisnął palce na jego przedramieniu.
- Ale... Nie... - zaczęłam, chcąc zaprotestować, jednak moja próba ratowania Kacpra zakończyła się zakuciem w kajdanki razem z nim. Na ręce poczułam zimny metal, a mój mały palec przelotnie dotknął jego dłoni, wywołując gęsią skórkę na plecach. W duchu ucieszyłam się, że policjanci nie mieli drugiej pary kajdanek. - Za co to?"

###


17 Święta

Święta zbliżały się wielkimi krokami, więc powoli nadchodził czas rozstania. Wszyscy Huncwoci wracali do domów na święta, słyszeli również, że Severus Snape zostaje. Z tego też względu nie szczędzili mu docinek, starając się w ten sposób nadrobić świąteczną rozłąkę ze swoją ulubioną ofiarą. Można było nawet odnieść wrażenie, że ogólne rozbestwienie, które zapanowało wśród Hogwartczyków na tydzień przed planowanym wyjazdem, dopadło również Lily Evans. Dziewczyna przystała na randkę z Jamesem, co chłopaka niewysłowienie uradowało. Syriusz żałował tylko, że przyjaciel nie dosłyszał jak dziewczyna dodawała, że umówi się z nim, gdy drzewa zaczną chodzić, trytony latać, a na Saharze wyrośnie dżungla.

###


Ostatni taniec by seoanaa
Rozdział VII

Samantha chwyciła dłoń napastnika. W mocnym uścisku, usłyszała jego pękające kości.
- Głupcze- odezwała się.- Myślisz, że zostawiłbym ją taką bezbronną?
- Ja...ja nie wiedziałem. Proszę...- skamlał żałośnie błagając o życie.
- A czy ty byś jej darował? Chciałeś nas zabić. Myślisz, że ja ci to odpuszczę?
- Nie chciałem zabić... tylko nastraszyć. On zapłacił mi za to. Chciał, aby ona się dowiedziała prawdy- opadł na kolana.- Proszę... daruj mi życie...
- Kto ci zapłacił?!
- Nie wiem. Miał kaptur. Zapłacił dosyć sporą sumkę, abym powiedział jej o tobie.
Demon zacisnął dłoń na gardle mężczyzny, podnosząc go jedną ręką.
- Myślisz, że ci w to uwierzę? Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz- stwierdził z kaprysem. Z płaszcza wyciągnął śrubokręt, którym przebił płuco napastnika. Mężczyzna cicho jęcząc, próbował złapać oddech. Niestety, nie udawało mu się to. Demon rzucił jego ciałem w głąb warsztatu, przewracając kolejne półki z narzędziami. Z kieszeni wyciągnął telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Samanthy z Ezrą. Jej ukochany próbował się do niej dodzwonić. Już kilkakrotnie odrzucił jego połączenie. Demon wiedział, że zbliża się do warsztatu. Podszedł do umierającego mężczyzny. Powoli wykrwawiał się, ale był jeszcze przytomny. Chwycił go pod brodę, kierując twarz na siebie.
- Pozdrów ode mnie tatusia- wbił kolejne narzędzie w jego ciało. Wstał, udając się w stronę wyjścia. Gdy tylko wyszedł z warsztatu, ujrzał jadące z dużą szybkością auto. Samochód zaparkował niedaleko niego.
On zrobił już swoje. Dziewczyna była bezpieczna, więc mógł znów wrócić do swojego cienia.

###


Bumpy Path yaoi by Frio Hamaguri
XIII - Kłótnia (cz.1)

Przebudził się, zaś ciemność zalewała pokój, jednak czuł, że ktoś tutaj jest. Tyle lat musiał być czujny, iż teraz instynkt budził go nawet w środku nocy. Nie spał długo. Poczuł jak łóżko zapada się po jego lewej stronie, chciał krzyknąć, ale szorstka dłoń zakleszczyła się na jego ustach. Spanikował. Czując ten znajomy zapach, rozluźnił się, postać tylko usiadła naprzeciwko niego, puszczając go, Naruto nachylił się do lampki. Nie wierzył w to, że naprawdę to może się dziać. 
- Nie strasz mnie tak – wymruczał, zbyt głębokim, męskim głosem. - Czy ty kiedyś będziesz zachowywać się jak normalny człowiek? - spytał, raczej retorycznie, nie oczekiwał odpowiedzi, chciał tak bardzo spać, aż wstał. 
Zaczął poruszać się powoli po pokoju. Tak, choć chwilę nie musiał myśleć o zmęczeniu.
- Nie chciałem cię nigdy skrzywdzić.

###


Loss ff by Plotkara
Rozdział III

- Zayn, uspokój się, to nie jej wina - zwrócił się do niego blondyn. 
- Nie? - zaśmiał się kpiąco. Widziałam w jego oczach łzy. - Gdyby nie ona, Liam byłby z nami, a nie w szpitalu! - wrzasnął uderzając nogą w krzesło na którym wcześniej siedział, po czym nawet nie patrząc w moją stronę, odszedł w przeciwnym kierunku. Poczułam jak moje serce pęka na miliony kawałków. Opuściłam lekko głowę. 
- On ma rację - przyznałam ledwo słyszalnie.

###


Smoke,whiskey,bar by Quantum of Collapse
Like a Rolling Stone

Dylan lubił wpatrywać się w gwiazdy. Uwielbiał wyobrażać sobie, że każda z nich symbolizuje osobę, którą w życiu zawiódł, dzięki temu w jego sercu płonął jeszcze nikły płomień nadziei, że na tym świecie pozostawił coś po sobie. Gdy odejdzie z tego świata nie pozostanie po nim nic tylko tysiące złamanych serc i zgubionych marzeń. Od zawsze pragnął za wszelką cenę pozostawić po sobie jakiś ślad, marzył o nagraniu płyty, którą nawet dziesięć lat po jego śmierci będą wspominać, o koncertach w barach, o których dwadzieścia lat po nim będzie się mówić jako oszałamiających, o zostaniu legendą, większą niż Elvis Presley, Johnny Cash czy Ray Charles. Marzył.

###


Alyssa Adams by Anayanna
Rozdział 13

Obrzuciła go najbardziej mrożącym krew w żyłach spojrzeniem na jakie było ją stać, a biustonosz zakończył swój lot, finalnie zahaczając ramiączkiem o żyrandol i kołysząc się nad ich głowami.
- Aaaach ta dzisiejsza młodzież.. – westchnął profesor Flitwick, patrząc na swoją klasę z pobłażliwym rozbawieniem.
- Dostanę dodatkowe punkty, za przeciwzaklęcie? – spytał Black

###


Ostatnia z amerykańskich dziewczyn

Ashlynn jest przeciętną nastolatką z przedmieścia; zajmuje się prawami człowieka, okrucieństwem wobec zwierząt, bezdusznymi korporacjami i organizacją rewolucji. Tym ostatnim, to prawda, raczej teoretycznie. Przynajmniej dopóki jej pokojowe demonstracje nie przyciągają uwagi organizacji, która chce zmienić świat w znacznie bardziej radykalny sposób... a jej przywódca okazuje się równie charyzmatyczny co tajemniczy.

###


Rozdział I

— Przykro mi. Proponuję wam zachować ten incydent dla siebie i nie informować przyjaciół. To mogłoby przyczynić się do innych problemów. Nie ma też mowy o tym, abyście w obecnych postaciach wciąż zamieszkiwali swoje stare dormitoria, będziecie więc musieli się przenieść do tych, które zajmuje druga osoba.
— CO?! — wrzasnęli oboje, pochylając się gwałtownie w stronę biurka.
— To nie wchodzi w grę, nie będę przebywała w pokoju ze Ślizgonami! Pani dyrektor, błagam, Ginny na pewno zrozumie, reszcie dziewczyn też jakoś to wytłumaczę...
— A ja nie wytrzymam w jednym pomieszczeniu z babami! — uciął krótko Draco, podnosząc się i wypuszczając powietrze ze świstem. Po chwili uśmiechnął się głupio. — No i... chyba nie pozwoli pani, żebym jako, mimo wszystko, mężczyzna przypadkiem zobaczył koleżanki z dormitorium mniej lub bardziej ubrane? Podobno w swoim towarzystwie dziewczęta nie zwracają uwagi na to, co i ILE mają na sobie...

###


Rozdział XII

Chciałam się już pożegnać i wracać do domu więc podeszła i pocałowałam go w policzek. Normalny gest. Zawsze żegnam się w ten sposób z przyjaciółmi, jednak kiedy dotknęłam ustami jego zarostu, przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Spojrzałam mu w oczy. I stało się. Ale nie z mojej winy. Nie chciałam tego, nie mogłam tego zrobić. Eric schylił się i musnął moje usta. Delikatnie, spokojnie i kojąco. Rękę dotknął mojej twarzy i przyciągnął do siebie mocniej wpijając się w moje usta. Opamiętałam się w ostatniej chwili i odepchnęłam go od siebie. Spojrzał na mnie z krótkiej odległości i uśmiechnął się. Nic nie powiedział. Odwrócił się na pięcie i odszedł.

###


Ostatnie spojrzenie by Plotkara
Chapter Fifth

Niestety, zaraz później usłyszałam tylko głośny huk, a kiedy podniosłam głowę, zobaczyłam nieprzytomnego Liama, leżącego na ziemi.
- O mój Boże, Liam! - wstałam i szybko podbiegłam do mężczyzny. Zaczęłam go szturchać, klepać po twarzy, ale on się nie budził. - Proszę, obudź się - rozpłakałam się. Przez całe trzy miesiące wszystko było w jak najlepszym porządku, a teraz... Problemy wróciły.
Od razu złapałam za telefon i zadzwoniłam po pogotowie. Czułam się okropnie z tym, do czego doszło.

###


Crucio maxima by Kaleid
Rozdział 14

Stare czarodziejskie rody pielęgnowały tradycje. Jedną z najważniejszych była nauka pojedynkowania się – nie tylko za pomocą magii. Tak więc Caliope od najmłodszych lat była oswajana z różnymi rodzajami broni. Na jedenaste urodziny otrzymała od Lucjusza tę, którą wówczas posługiwała się najlepiej i tej właśnie zamierzała użyć. Rękojeść pewnie spoczywała w jej dłoni. Lekko poderwała ramię, by zaraz wykonać energiczny ruch nadgarstkiem w przeciwną stronę. Pleciony rzemień posłusznie owinął się wokół szyi Astorii. Kobieta patrzyła na niego z przerażeniem.
- Nie martw się, dopilnuję, żebyś jeszcze chwilę pożyła.

###


IV. Jako zostać Smoczym Zabójcą, czyli nic z ciebie nie będzie.

"Śniła mi się opustoszała Magnolia, po której ulicach biegałem, próbując kogoś zawołać, lecz głos nie chciał wypłynąć z mojego gardła. Wydawało mi się, że całe moje ciało jest niewiarygodnie ciężkie, nie mogłem więc biegać tak szybko, jak bym chciał, minuty wydawały się godzinami, a godziny latami, samotnie spędzonymi w murach miasta. Szare, pierzaste chmury zasłoniły niebo, lecz nie było ani wiatru, ani deszczu, ani grzmotu oznaczającego rychłe nadejście burzy. Nie było nikogo i niczego żywego, poza mną, wiedziałem o tym i dlatego chciałem wołać jeszcze głośniej, biec jeszcze szybciej, a w mojej głowie odbijało się echem "zostałeś sam".

###


Leśne piekło by Szerli
1. By żyć pełnią życia, potrzeba księżyca

- Stiles.
- Chociaż kiedy pomyślę o tym, iż muszę siedzieć w jednej sali z kupą sierści, kłów i szponów… - Udał zamyślenie. 
- Stiles! - Kapitan drużyny lacrosse'a podniósł głos.
Jego przyjaciel wreszcie zakończył wypowiedź i spojrzał na bruneta wyczekująco. 
- Co?
Scott gwałtownym ruchem wskazał na drzwi do kabiny, w której siedziała przerażona i zdezorientowana nastolatka. Uciszony siedemnastolatek przystawił zaciśniętą pięść do ust i spojrzał na swojego towarzysza wzrokiem pod tytułem „Co teraz?”. McCall wzruszył ramionami. Jeśli Derek się dowie, będą mieli poważne kłopoty.

###


Pierwszy łowca by Arcanam
Rozdział 13

- Co jest...? - zaczęła, ale nieznajomy kompletnie ją zignorował i ruszył przed siebie, zręcznie wymijając dziewczynę. - Ej, nie skończyliśmy rozmawiać! - krzyknęła i puściła się za nim biegiem.
Dogoniwszy go, pomachała mu ręką przed oczami, ale nie wywołało to żadnego efektu. Chłopak wciąż zmierzał szybkim krokiem przed siebie.
- Co ci? Coś cię opętało? - spytała zaniepokojona Sadie. - A może masz rozdwojenie jaźni?
Chłopak przystanął na chwilę, by rzucić dziewczynie ponure spojrzenie.
- Wydawało mi się, że przed chwilą do klubu wszedł uzbrojony mężczyzna - powiedział cicho, a jego oczy błysnęły niepokojąco.
- Aha... I właśnie dlatego chcesz tam iść? Sprawdzić, czy przypadkiem seryjny morderca nie wszedł do miejsca, które przed chwilą opuściłeś? - spytała z niedowierzaniem Sadie. - Naprawdę nie masz co robić?

###


Droga do Hogwartu

Kiedy zaczęła się wielka przemowa Prefektów Naczelnych, Scorpius postanowił wyłączyć się od słuchania tych setek bzdur, dotyczących patrolowania. Malfoy od razu spojrzał na Rose Weasley, która uważnie słuchała słów Amelli. Ślizgon wygiął kąciki ust w krzywym uśmiechu, bowiem ta dziewczyna nawet nie spodziewała się tego, co ją czekało w tym roku w Hogwarcie. Uważał, że była za bardzo zarozumiała i pewna siebie, a do tego gwarantował sobie, że miała dokładnie ułożony swój plan związany z przyszłością.

Malfoy pragnął w tym roku zburzyć jej idealny świat. Chciał sprawić, aby poczuła się niechciana. Pragnął po prostu ją zdobyć, spowodować, że się w nim zakocha, a wtedy porzuci ją jak niechcianą zabawkę. Doskonale wiedział, że był to szatański plan, toteż nie miał zamiaru o tym powiedzieć Naomi, od razu by go wyzwała od najgorszych, co w gruncie rzeczy było prawdą. O sprawie z Rose dowie się tylko i wyłącznie Chris i nie mógł się już doczekać, jak zareaguje jego przyjaciel na to, co chciał zrobić.

Był świadomy tego, że jego czyn będzie podły i niestosowny, lecz nie miał wyboru. Musiał to zrobić.

###


Piekielna dusza by SherlockowaPanna
Rozdział 2

Uniósł brew i wciągnął głęboko powietrze. Zamknął powieki.
- Miałem tylko siedem lat. Siedem lat, a ty byłeś niewiele starszy. Kochaliśmy ojca, bo był dla nas dobry. Tak to wtedy postrzegaliśmy. Dawał nam lizaki za drobne przysługi, a ja tak uwielbiałem słodycze… Co ja gadam, razem je uwielbialiśmy. Tylko tak nas mógł przekupić. Przekupić i zastraszyć. Sprawić, że zaczniemy bać się własnego cienia. Sprawić, że zrobimy wszystko, o co nas poprosi. Pamiętasz, o co nas prosił? Bo ja tak, dobrze pamiętam. Pamiętam strach, ból i jego łapy, gładzące mnie tam, gdzie nie powinny. I wiesz co, Sean? Myślałem, że to koniec. Wóz albo przewóz. Albo on albo ja. Zabiłbym go, gdyby coś a raczej ktoś mnie od tego nie odwiódł. Ty, Sean, pewnie nawet nie zdawałeś sobie sprawy, jak wtedy mi pomogłeś i oboje wiemy, co mam na myśli.

###


Rozdział 8: To oznacza wojne

– Skąd ci to przyszło do głowy?- zmrużyła ze złością oczy. – Zadarłeś ze mną Malfoy, wiesz co to oznacza?- zapytała, a kiedy ten posłał jej kolejny kpiący uśmiech odpowiedziała sama sobie: – To oznaczy wojnę.
– Jak na razie 1:0 dla mnie skarbie- rozłożył się na rzędzie stolików i zamknął oczy uśmiechając się pod nosem.

4 komentarze:

  1. Chciałabym gorąco prosić o zmianę autora z summer-sky na maximilienne (Fan Fiction - Harry Potter - Płomyk w słoiku).

    Z góry dziękuję i gorąco pozdrawiam,
    maximilienne

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo proszę o to, aby moje blogi fantasy, zostały dodane do listy.
    http://nigdy-sie-nie-poddam-zycie-rose.blogspot.com/ oraz http://dramione-do-samego-konca-z-toba.blogspot.com/.
    Z góry dziękuję.

    OdpowiedzUsuń