Aktualności

Skargi, zażalenia, propozycje, wątpliwości oraz zmiany adresów blogów ect. zostawiajcie zawsze pod najnowszym postem.

# Zachęcam do skorzystania z zakładki "NOWE POSTY", którą znajdziecie w menu.
Dodatkowo jeśli macie propozycje NOWYCH KATEGORII - piszcie śmiało!

SZUKAM KOGOŚ CHĘTNEGO DO ZAJĘCIA SIĘ NOWYMI POSTAMI!



sobota, 21 grudnia 2013

117. Nowe posty #37

» Czerwony piach
» Dziedzic mroku
» Wyobraźnia to klucz do nowego świata
» Piaskownica wspomnień
» Miejsce zwane domem
» Ruch 24 na 7
» Alyssa Adams
» Her infinity
» Crucio maxima
» Kage no sho
» Where is my mind baby
» Sandstorm woman
» Naprzeciw siebie
» Survive madness

Czerwony piach by Vessna
Rozdział IV
„-Parran, stary druhu! Jak dawno cię nie widziałem. Nie piszesz, nie pokazujesz się.
-Nie było interesów – zaśmiał się, ściskając jego rękę.
-A teraz? – Metachnyir uniósł brwi, zachęcając do podzielenia się wydarzeniami ostatnich dni. – Teraz są?
-Jak nie, jak tak. Coś tam dźwięczy po kieszeniach.
-To niech dźwięczy ciszej, dopóki nie przejdziemy w jakieś spokojniejsze miejsce.
Oprócz wszystkich swoich zalet, Metachnyir miał jeszcze jedno urocze zainteresowanie. Zbierał rzeczy, które znikały po wewnętrznej stronie miasta, a na których komuś bardzo tam zależało, po czym kulturalnie oddawał je właścicielom, skłonnym zapłacić czasem nawet dwa lub trzy razy tyle, ile wynosiła wartość owych przedmiotów.
A Parran, cóż, miał niewątpliwy talent do przypadkowego znajdowania takich rzeczy w czasie wypraw na drugą stronę rzeki.”

###

Dziedzic mroku by Arcanam
rozdział 17
Nie dane mi było jednak w spokoju dotrzeć na miejsce. W połowie drogi poczułam silne ręce zaciskające się na mojej talii. Ktoś podniósł mnie lekko do góry i zaciągnął głębiej w stronę dzikich jabłoni. Przez ułamek sekundy nie wiedziałam, co się dzieje. Dopiero po chwili zorientowałam się, że najzwyczajniej w świecie ktoś mnie porywał. Wtedy zaczęłam się wyrywać. Szamotałam się rozpaczliwie, próbując rozluźnić uścisk trzymającego mnie człowieka.
- Hej, spokojnie. – Usłyszałam rozbawiony głos Kayle'a. - Co ty dziś taka nerwowa?
- Może dlatego, że przed chwilą zostałam uprowadzona? - odparłam z ironią w głosie. Kayle uśmiechnął się niewinnie.
- Nie nazwałbym tego porwaniem... - wymamrotał do siebie pod nosem, jednak ja wszystko słyszałam.
- Chcesz powiedzieć, że nie zaciągnąłeś mnie tu siłą wbrew mojej woli? - Uniosłam brwi.

###

Rozdzial 3.2
Prawie otworzyłam drzwi gdy nagle chłopak zbliżył swoją twarz do mojej tak, że dzieliły nas tylko milimetry. Na szczęście (lub nieszczęście) zdążyłam zareagować. Odepchnęłam go dłonią i ze łzami w oczach zdołałam tylko powiedzieć:-Jak mogłeś?! - potem uciekłam niczym księżniczka do swojego zamku.

###

Piaskownica wspomnień by morthowy morth
`czy czujesz się hipnotajzing?
Rozmyślam nad tym, gdzie zaczyna się dorosłość. A może bardziej dojrzałość, chociaż mnie osobiście bliżej do tego pierwszego. Gdy byłem młodszy, przed tą magiczną osiemnastką, słyszałem wiecznie, że będę mógł robić to, czy tamto, decydować o takiej lub innej kwestii, gdy będę pełnoletni. To był wyznacznik dorosłości, w zasadzie niesłuszny. Teraz, gdy tę linię przekroczyłem to stwierdzenie ewoluowało, weszło na wyższy poziom i od swojej rodzicielki słyszę "Gdy będziesz na swoim". Ano właśnie. Czy dorosłość zaczyna się właśnie wtedy, czy wcześniej? Kiedy konkretnie można zauważyć tę lub inną kwestię?
Jestem pewien, że zdajecie sobie sprawę z faktu, iż nie mam wielu znajomych. Tak się po prostu potoczyło w życiu, mieszkam tu, gdzie mieszkam, myślę, że to główny czynnik. Tak, czy inaczej, chodzę do zaocznej szkoły dla dorosłych, gdzie nikt nie ma poniżej tej osiemnastki. I wiecie co? Wszystko zależy od doświadczeń, ale znakomita większość... Cóż, ma dzieci. Żony albo mężów. To jest zupełnie inny świat, bo oni nie powiedzą, że nie pójdą na piwo, bo nie mają pieniędzy - powiedzą, że nie mają czasu, bo trzeba dzieciaka odebrać ze szkoły. To świat, z którym ja osobiście nie mam styczności i nie chcę mieć.

###

Miejsce zwane domem by Misfits 
04. Samuel Sparks interweniuje 
"Ona jednak zamiast podziwiać dom, podziwiała jego. Stał między Hankiem a Robbem. Choć obaj byli wysocy, nie dorównywali mu wzrostem. Długie nogi, wąskie biodra, szerokie ramiona, kark i te włosy. Słońce wydobywało z nich czekoladowe refleksy, jednak odcień wciąż pozostawał czarny. Nathan nagle, jakby coś usłyszał obrócił się i spojrzał prosto w jej stronę. Zaskoczona wciągnęła głośno powietrze, a zaniepokojony Dusza zaszczekał dwa razy."

###

Ruch 24 na 7 by Verona 
Two months, two concerts 
Podzielę się z Wami, krótszymi niż miałam to w zwyczaju, relacjami z dwóch koncertów, w których miałam okazję brać udział w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Założyłam sobie, że zrobię o nich wspólny post, dlatego też jest trochę odwleczony w czasie.

### 

Alyssa Adams by Anayanna 
Rozdział 5 
- Lizus – dobiegł ją z prawej cichy, szyderczy głos.
A ona miała już naprawdę dość Syrusza Black’a, jak na jeden dzień.
- Nie nazwałabym siebie w ten sposób. Po prostu subtelnie zjednuję sobie ludzi – odparła obojętnie, ignorując jego parsknięcie śmiechem, które ewidentnie miało na celu wyśmianie jej słów. – Czasem się to przydaje.
- I na przykład możesz potem pić wino do kolacji?
Zaśmiała się cicho i odwróciła głowę, by na niego spojrzeć. Szedł koło niej, z lekkim uśmiechem, uważnie się w nią wpatrując.
- Na przykład.

### 

Her infinity by Lexie S 
Rozdział 6: Rinnah 
- Czujecie to? - zapytała, a jej głos zadrżał z natłoku emocji. Rinnah i Arian spojrzeli po sobie, a potem wzruszyli ramionami. Nie odczuwali niczego specjalnego. - Jesteśmy blisko – szepnęła wieszczka, jakby bała się, że ktoś obcy może ją usłyszeć i znów ruszyła, tym razem truchtem.

###

Crucio maxima by Kaleid 
Rozdział 12 
"- Chwila prawdy… - mruknęła i przelała substancję do kociołka. Eliksir niemal natychmiast zaczął się pienić.
- Na ziemię! – krzyknęła dziewczyna i pociągnęła Paula za sobą. Rozległ się głośny huk, potem trzask i obok nich upadły resztki kociołka, obryzgując ich resztkami eliksiru.
- Trzeba będzie posprzątać… - powiedziała cicho, a na jej twarzy malował się wyraz głębokiego szoku."

### 

Kage no sho bz Mihoshi 
Rozdział VI: Ciemność rusza do boju 
Kakashi powoli sięgnął do ochraniacza z symbolem Konohy, który zasłaniał jego lewe oko. Zdecydowanym ruchem pociągnął go do góry. Sharingan zalśnił krwistą czerwienią w świetle ulicznych latarni. Hatake zaczął lustrować nim okolicę, szukając skupisk potężnej chakry, czy jakiś dziwnych anomalii. Ogólnie czegokolwiek, co zdołałoby wytłumaczyć ten paraliżujący wszystkich lęk. Drgnął, gdy zaglądając w wyjątkowo ciemną i ciasną uliczkę, owionął go lodowaty chłód. Chłód, który przenikał aż do szpiku kości, chłód przywodzący na myśl śmierć...

### 

Hanging on the wire, waiting for the change 
Jared sięga po prysznic i zaczyna spłukiwać pianę, a ja po raz koleiny rozklejam się.
- Twoja ma-matka miała racje… je-je-jestem straszna… - odzywam się. - Po- powinieneś mnie zo-zo-zostawić.
Jared jak na komendę zakręca wodę i łapiąc mnie za podbródek, przyciąga do siebie. Mokre włosy przykleiły mu się do twarzy i wygląda jak mokry pies. Jednak jego wzrok przeraża mnie a dokładnie determinacja, jaką dostrzegam.
- Zabraniam ci tak mówić kiedykolwiek jeszcze, słyszysz?! - krzyczy, potrząsając mną za ramiona. - Wiem, co kurwa powinienem, bo mam czterdzieści jeden lat i kocham cię, ty szajbnięta, popaprana, wnerwiająco bezczelna kobieto.
Po tych słowach Jared bezceremonialnie mnie do siebie przytula, zamykając w swoich objęciach i nie daje ani chwili na zastanowienie. Odruchowo obejmuję go mocno w pasie, wtulając głowę w jego ramię. Jest moim powietrzem, bez którego nie mogę żyć.

### 

Sandstorm woman by Old Mary 
Maybe you were the ocean, when I was just a stone 
– Nie mogę dzisiaj – odpowiadam ze spokojem, wypuszczając dym prosto w jego twarz.
Uśmiecha się krzywo, zapewne obrażając mnie w myślach.
– A co takiego robisz?
Brzmi to jak: „a co jest ważniejszego w twoim życiu ode mnie?”, toteż z jeszcze większym trudem powstrzymuję się przed okazaniem mu swojej wściekłości.
– Umówiłam się z kimś.
Uśmiecha się z pogardą.
– Naprawdę? – prycha.
– Tak. Skoro ty masz kogoś to ja też chyba mogę, prawda? To sprawiedliwy układ.
Przygląda mi się przez długą chwilę. Robi to z tak poważną i posępną miną, że trochę się boję. Próbuje otaksować, czy kłamię, czy też mówię prawdę. Jestem jednak w tym tak dobra, że jego usta wyginają się teraz w grymasie.
– Nie rób mi tego, Ruda. Chcesz mnie zabić?
– Może martwy będziesz bardziej kochany.
– Będę taki nawet teraz, jeśli i ty taka będziesz. Taki sprawiedliwy układ.
– W porządku, ale ty zaczynasz – proponuję hardo. – I nie myśl, że to wystarczy.

### 

Naprzeciw siebie by Alisa Rubi 
4. Zapomnij o tym co było. 
- Cześć Granger, pewnie ci się śpieszy?
Cholera, jego tutaj tylko brakowało. Rozejrzała się wokoło, ale nigdzie nie widziała żadnej taksówki. Szlag by to trafił, zaklęła w myślach i uśmiechnęła się szeroko do platynowego.
- Podwieziesz mnie gdzieś?
Kpiący uśmieszek oczywiście pojawił się na jego twarzy i swoim aroganckim głosem zapytał.
- Sprawa życia lub śmierci?
- Zgadłeś.
- Będę tego żałował, ale wsiadaj.

###

Rozdział 1
Kiedy umarli już prawie mnie dosięgali, pojawiła się ona. Wyglądała, jak szalona. Kilka warstw kolorowych szmat na sobie, zakrwawiony nóż w dłoni i ten tajemniczy uśmiech. Na moje pytania nie odpowiadała. Tylko śmiała się cicho. Pokazywała, żebym szła za nią. Nie miałam lepszych opcji do wyboru, więc zrobiłam to.

7 komentarzy:

  1. Dziękuję za zamieszczenie reklamy rozdziału. :)

    Zapraszam do wzięcia udziału w konkursie na moim blogu.
    Szczegóły tutaj: http://crucio-maxima.blogspot.com/p/konkurs.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za zamieszczenie reklamy rozdziału.
    Chciałabym zmienić nazwę na: Kroniki Wszechświatów.
    Oczywiście jeżeli to nie problem ;3

    Pozdrawiam serdecznie
    ~Clar

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mowa o blogu: wyobraznia to klucz do nowego swiata, nie wiem czemu tego wcześniej nie napisałam ;-;

      Usuń
  3. Czy byłaby możliwość zamiany aktualnego opisu przy moim blogu (trzymaj-mnie.blogspot.com w kategorii fantastyka; sf) z aktualnego na poniższy?

    Trzecia Wojna Światowa na zawsze zmieniła Niebieską Planetę. Najpotężniejsze państwa przysięgły chronić ustalonych zasad, aby nigdy więcej nie doszło do podobnej katastrofy. Jednak po niecałych piętnastu latach względnego spokoju WOPOS zaczyna mieć problem z Lucyferem, który w tajemniczy sposób uciekł ze specjalnego więzienia dla mutantów genetycznych. Nastawiona na swoje własne korzyści organizacja, nie chcąc stracić władzy na Ziemi, przestaje wypełniać powierzone jej obowiązki i zaczyna cichy konflikt z genialnym mężczyzną. Kiedy WOPOS ponownie zaprasza do współpracy usuniętą wcześniej agentkę nazywaną Królową Śniegu, wszystko wymyka się spod kontroli.

    Z góry dziękuję i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń