Aktualności

Skargi, zażalenia, propozycje, wątpliwości oraz zmiany adresów blogów ect. zostawiajcie zawsze pod najnowszym postem.

# Zachęcam do skorzystania z zakładki "NOWE POSTY", którą znajdziecie w menu.
Dodatkowo jeśli macie propozycje NOWYCH KATEGORII - piszcie śmiało!

SZUKAM KOGOŚ CHĘTNEGO DO ZAJĘCIA SIĘ NOWYMI POSTAMI!



poniedziałek, 26 sierpnia 2013

87. Nowe posty # 23

Ruch 24 na 7 by Mary
Tak się spędza czas przy garach!
Jestem zaskoczona, rozbawiona i pod wrażeniem. Dziewczyny występują pod nazwą The Dolls, a do grania na pewno nie wykorzystują gitar, perkusji czy harfy (ukradzionej Florence), ale najzwyklejsze sprzęty kuchenne! Na dodatek - dla mnie wypadają rewelacyjnie, świeżo i atrakcyjnie. 

Nie wiem czy to kuchnia, w której siedzą, mimika twarzy czy serdeczność wypisana na ich wesołych buziach, każą mi uśmiechnąć się do nich i włączyć ponownie przycisk replay . Bez dwóch zdań to odkrycie rozweseliło mi dzień.

W dodatku dziewczyny poza humorem, mają też talent (może nie jest on na miarę oryginału...), co pokazują wykonując kolejny numer. Nie ograniczają się tylko do repertuary Florence. 

###

Merciless time by Methrylis
 Korzenie przyczyn
" — …sam nie wiem, przecież nie ja to organizuję — mówił Mario obojętnym tonem. — Najważniejsze, że to wielki festiwal. Będzie dużo ludzi i dużo straży, by to wszystko jakoś pilnować.
— No właśnie… — odparł z powątpiewaniem Tom.
— Spokojnie — zaśmiał się nieznajomy. — Im więcej ludzi, tym ciężej to ogarnąć. Jestem pewien, że nie obejdzie się tam bez jakichś zamieszek. My zajmiemy się swoją robotą, oni swoją. Nie martw się, wszystko jest już ustalone. Witaminę A dostaniesz na miejscu, o to bądź spokojny. Ty musisz tylko przypilnować, by nie pojawiły się żadne niespodzianki i zrealizować listę gości. Nie sądzę, by coś takiego cię przerosło."

###

Shi no hitomi by Uszati
Serial killer
" - Uspokój się – zażądał Kai, stając przed nim z założonymi na klatce piersiowej rękami. Wyglądał na złego, rozdrażnionego, ale był opanowany. Nie krzyczał, po prostu obserwował ze spokojem Krisa, który był w całkiem odmiennym stanie niż on. 
- Nie, bo nawet nie próbujesz mnie zrozumieć – wyjaśnił, w pośpiechu ubierając mokre buty. - Dlatego tak rzadko tu przychodzę. Od pieprzonych dwóch lat jest inaczej, bo liderem jesteś ty – warknął mu prosto w twarz. Widziałem, jak Kai spina wszystkie mięśnie, i pilnuje się, by przypadkiem nie wybuchnąć. - Gdyby on nadal tutaj był, zrozumiałby mnie. Poświęciłby nawet swoją przyjaźń dla dobra tego gangu. Nie był tak słaby jak ty – powiedział z przekąsem wyższy, łapiąc za klamkę. - Rób co chcesz, ale z takim podejściem Shi no hitomi długo nie pociągnie. 
- Przestań – poprosił Kai, nie ruszając się z miejsca. - I co? Znów zamierzasz wyjść i nie wracać przez kolejne tygodnie? Myślisz, że to jest dobre rozwiązanie? - zapytał, opierając się dłonią o ścianę. - To dziecinne, uciekasz od problemów.
Kris zamarł w bezruchu, po czym prychnął, kręcąc z niedowierzaniem głową.
- Najchętniej nie wróciłbym już tu nigdy – oznajmił, otwierając masywne drzwi, a ja zadrżałem, kiedy mocny podmuch zimnego wiatru wdarł się do środka.. - Wiesz, Kai. Może przynajmniej udawaj, że zależy ci na tym gangu, bo ostatnio zauważyłem, że wszystko masz w dupie – dodał głosem pełnym wściekłości."

###

Teoria wieczności by Nidabe
II: Nad brzegiem szczęścia
Blondynka wgramoliła się na pokład niewielkiego statku, starając się nie stracić przy tym świeżo przygotowanego pakunku z prowiantem. Mimo częstych wycieczek, ciągle nie czuła się pewnie wchodząc na jacht. Pogwizd, nazwany tak na cześć przyjaznego boga wiatrów, wzbudzał w niej ciepłe uczucia. Rozbudzał w miękkim sercu wspomnienia odbytych już podróży i chęć na kolejne. Zachwiał się pod naporem niewysokiej postaci, która dotarła wreszcie do wyłożonej drewnem ławeczki. Nadia opadła na nią, obok swoich stóp stawiając kosz. Malinowe usta szeroko się uśmiechnęły, a oczy rozbłysły jakby nowym światłem, gdy dostrzegły umięśnioną sylwetkę mężczyzny pod pokładem.

###

Mroczna strona by Sanothe
Drugi dom, drugie życie
-Nigdy bym nie pomyślała, że ty czy Vanessa zajmujecie się magią. To znaczy do niedawna nie bardzo wierzyłam w magie, a Vanessa swoim wyglądem sprawia wrażenie jakby była uwikłana w coś złego - od razu zganiłam siebie za tą uwagę.
-Ona ma taki styl bycia, ma lekko trudny charakter, ale nie jest uwikłana w żadną czarną magie - odpowiedziała zupełnie nie widząc w moim pytanie nic niestosownego.
Dalej zostałam poprowadzona do kuchni, na pozór wyglądała ona normalne. Po otworzeniu szafek wiedziałam, że się myliłam, w środku było mnóstwo różnych ziół, roślin i tym podobnych rzeczy, tylko kilka z nich byłam w stanie rozpoznać. Jedna szafka szczególnie przykuła moją uwagę, moim niewprawnym okiem stwierdziłam, że były w niej eliksiry, każda fiolka była podpisana, jednak napis był zbyt mały żeby mogła z daleka doczytać się jakiejś nazwy.
-Chyba boje się zaglądać do lodówki - powiedziałam z uśmiechem, chociaż faktycznie lekko się tego obawiałam.

###

Rozdział XIII
Płynne dźwięki pianina rozchodziły się głośnym echem pośród zakamarków luksusowej posiadłości, a gdy dotarły do blondwłosej kobiety, wywołały ciepły uśmiech na jej twarzy. Patricia od razu rozpoznała melodię, którą niegdyś sama grała i była związana z osobą najbliższą jej sercu. Na pewno o wiele ważniejszą niż własny mąż, chociaż nie mogła powiedzieć tego na głos. Dlatego pośpiesznie opuściła sypialnię, a wierny kocur podążał za nią krok w krok. Długa, zwiewna suknia w kolorze lawendy unosiła się z każdym ruchem, sprawiając, iż wyglądała jakby płynęła na miękkim obłoku.
Zatrzymała się na schodach, jak zahipnotyzowana patrząc na młodzieńca grającego na pianinie. Przypomniała sobie, gdy uczyła go różnych piosenek, kiedy był małym chłopcem. Z czasem nawet grali na dwie ręce, lecz czas biegł stanowczo za szybko, by mogła nacieszyć się tym okresem.
Usui zakończył utwór z perfekcją profesjonalnego pianisty, unosząc głowę do góry. Jego szmaragdowe, radosne spojrzenie powędrowało w stronę ciotki i wstał, zupełnie nieonieśmielony faktem, że miał cichą widownię.

###

Rozdział 9
- Czyli kłótnie w domu były częste? – jak zwykle jest bezpośredni. Ciekawe czy na co dzień także taki jest. 
- Przynajmniej raz w tygodniu. Mogę panu coś pokazać? – sama się sobie dziwie, że chcę mu to ukazać.
- Proszę bardzo- gdy to mówi, odwracam się do niego tyłem. Podciągam szary sweterek tak aby odsłonić plecy. Czemu mu to pokazuje? Czy to jest zaufanie? Czerwona blizna idzie od prawej łopatki po lewe biodro. Chodź stało się to ponad rok temu, ślad dalej widać. Nie wiem jak teraz dokładnie wygląda, ale kiedyś często oglądałam ją w lustrze.
- Kiedyś liczyłam uderzenia, ale po setce stwierdziłam, że to bez sensu. – z bólem wspominam dzień kiedy powstała czerwona kreska na moich plecach.

###

Trzy żywioły by Vanilla
XI "Każdy nosi w sobie jakieś blizny"
- Charlie... to był wypadek. Rozumiem twoją złość, ale...
- Wypadek? - zakpiła Charlie. Spojrzała z litością na dziewczynę. - Ślepa jesteś, jeżeli nie widzisz, że Klara zrobiła to specjalnie. To nie był wypadek, jestem tego pewna - zła, odwróciła się do niej tyłem.
- Niby dlaczego Klara miałaby ciebie atakować? Charlie, to naprawdę był przypadek - wciąż tłumaczyła, starając się przemówić do Francuzki. Zależało jej, żeby pomiędzy nimi panowały dobre stosunki. Nie lubiła kłótni. Zawsze starała się, żeby pomiędzy jej bliskimi nie było żadnych sporów, które mogłyby zatruć kontakty i stawiałyby Annę w krępującej sytuacji.
- Jestem dla niej rywalką. Chce się mnie pozbyć. Chce być ulubienicą Sary - odpowiedziała Charlotte na pytanie Anny, odwracając się do niej z powrotem. 

###

Instytut wieczności by Vreles Losus
ROZDZIAŁ II - Pan Ciemności
Inteqier patrzyła na morze. Napajała się jego pięknem i potęgą. Szum wody dawał ukojenie dla jej serca, a włosy rozwiewał wiatr. Swoje bose stopy postawiła na brzegu i przez chwilę miała cichą nadzieję, że poczuję zimną wodę, która opłynie jej stopy. Nic jednak nie czuła. Prychnęła. Dlaczego wciąż miała nadzieję, że osiągnie fizyczne szczęście? Ono było przeznaczone tylko dla dusz, które mogły posiąść ciała ludzkie.
Szła i szła wzdłuż brzegu. Doszła do miejsca, gdzie zaczęli pojawiać się ludzie. Biegali, śmieli się.
Idealna cisza skończyła się i została zastąpiona gwarem. Przez chwilę można było usłyszeć sygnał karetki, lecz i on ucichł. Zaciekawiona łowczyni dusz podeszła bliżej. Wszyscy skupiali się na ciele, które właśnie zostało włożone w czarny worek. Umarł człowiek. Inteqier szukała kogoś, kto mógłby odebrać duszę, niestety nie ujrzała żadnej z swoich sióstr [...]

###

''Mystic Falls - miasto wampirów''
- Co cię sprowadza do Mystic Falls, Hayley? - Zapytał wykonując obrót.
- Chciałam spróbować czegoś nowego. Tam, gdzie mieszkałam, nigdy nic się nie działo. Pragnęłam odwiedzić miasto wampirów i jak na razie jestem zadowolona. - Odpowiedziałam spokojnie. 
- Spodobało ci się? Wiesz, nadal zastanawiam się czym ty jesteś. No, więc czym ty jesteś, do cholery? - Jego usta znajdowały się tak blisko moich, że przez chwilę brakowało mi tchu.
- Koszmarem z którego nigdy się nie wybudzisz.

###

Zabójcza gra by Luie
5. Spotkanie
- Owen? – zdziwiła się. – Co ty…
- Ciszej – mruknął, po czym rozejrzał się, sprawdzając, czy nikt ich nie podsłuchuje. – Słyszałem twoją rozmowę z Blackiem.
Czuła jego ciepły oddech na swojej twarzy, był zdecydowanie za blisko. Wcisnęła się bardziej w ścianę i przygryzła policzki od środka.
- I co?
- Popełniacie wielki błąd. Nie powinniście…
- To nie twoja sprawa – burknęła, opierając dłonie na jego torsie i próbując go odepchnąć. Nie mogła się jednak równać z jego siłą.
- Oj, uwierz mi, że to jest jak najbardziej moja sprawa – warknął, nachylając się nad nią. – I lepiej dla ciebie, żebyś mnie posłuchała, bo…
- Bo co? Czemu to cię tak obchodzi?
- … bo, uwierz mi, nie chcesz skończyć jak one – wyszeptał złowrogo, szczególnie akcentując ostatnie słowo.

###

Dziecko nocy by Hekate
Rozdział I
- Ca… - chciałem go zawołać, ale poczułem, że ktoś za mną stoi.
Instynktownie odskoczyłem w bok, gdy usłyszałem świst ostrza. Stała tam piękna dziewczyna. Miała błękitne oczy, niczym ocean, idealnie czerwone usta i kruczoczarne włosy. Niebieska suknia przylegała do jej chudej talii. W prawej ręce trzymała połyskujący miecz. Przekręciła go tak, że ostrze dotykało mojej klatki piersiowej.
- To zaszczyt wreszcie cię spotkać. – szepnęła.
Miała melodyjny i bardzo delikatny głos. Chciałem, by mówiła wiecznie.
- Kim jesteś? – spytałem, starając się otrząsnąć.
- Wysłannikiem i prawą ręką Boga. Archaniołem. – odpowiedziała po długim milczeniu. – Ty natomiast jesteś Mort. Hybryda na usługach Diabła. Mężczyzna, którego muszę zgładzić. – mocniej przycisnęła broń do mojego ciała.
Zamarłem. Przez chwilę widziałem jej wielkie, białe skrzydła. To nie mogło być złudzenie.

###

Anxo e do demo by Papryczka Chili & Karolina Hołub
 "Doświadczenie płynące z naszych błędów czyni nas lepszymi."
"- Czekaj! - Zatrzymał ją. - Doszłaś do jakiegoś wniosku?
- Że jesteś nienormalny.
- Nie prowokuj mnie Weasley...
- Jesteś nienormalny, Malfoy! Czego jeszcze chcesz ode mnie? Nie wystarczająco już mnie poniżyłeś? - Patrzyła na niego. Była zła i wystraszona.
- Dobra, idź już - mruknął łaskawie. Wyglądała na zmarzniętą. - Albo nie poczekaj, podejdź tu - powiedział, ale tym razem już trochę łagodniej.
Dotknął jej czoła, była rozpalona. Wystarczyła chwila żeby dziewczyna cała posiniała i dostała dość mocnej gorączki. Miała słaby organizm.
- Jak się czujesz? - zapytał niepewnie.
- Tak jak chciałeś bym się czuła - powiedziała cicho, słabym głosem. W dalszym ciągu trzęsła się z zimna, w ciągu ostatniego tygodnia organizm bardzo jej osłabł, bo przez Scorpiusa prawie w ogóle nie jadła. Nie była w stanie. Przemęczała się, nie jadała, mniej piła, za to bardzo dużo się denerwowała. To wystarczyło."

###

Pozbawieni kontroli by Old Mary
Rozdział 4: Nowe życie.
– Masz broń, Faye? – udaje mi się wykrztusić to pytanie po godzinie. Spogląda na mnie znad ciemnobrązowych okularów przeciwsłonecznych. Przeraża mnie to, że nie patrzy tak długo na drogę, przy czym wcale nie zwalnia. – Tak to zabrzmiało w motelu. Rozumiesz, to co powiedziałaś o bliskości i bratnich duszach.
– Ach, o to ci chodzi! Jasne – odpowiada miękko, poprawiając okulary i prostując się. – Trochę się tego uzbierało. To znaczy przy sobie mam tylko dwa pistolety i nóż.
Wypuszczam powoli powietrze. Próbuję oswoić się z tą myślą, ale kiepsko mi to idzie.
– Och, aha – mówię, a mój głos brzmi skrzekliwie. – A po co ci te dwa pistolety i nóż?
Znowu uśmiecha się krzywo.
– Lubię czuć się bezpiecznie.

###

l-e---j-p by Gabriela Milka
35. I promises.
Siedziałam w fotelu bujanym na balkonie otulona ciepłym, wełnianym kocem. Miałam dreszcze, których nie wiem co było przyczyną: ból, żal, smutek, a może zimno… Na uszach spoczywały słuchawki walkmana, z którego cicho płynęła smutna piosenka. Śpiewałam kolejne wersy utworu wyprzedzając wokalistę o kilka setnych sekundy.
Zerknęłam na zegarek. 3.39. Nie przejęłam się tym. Po raz kolejny spojrzałam w gwiazdy, w które jeszcze tak niedawno patrzyliśmy razem. Po moich policzkach spływały gęste łzy.
— Wybacz, proszę wróć. Dalej cię kocham. — Szepnęłam.

###

Niebezpieczne kłamstwa by AnnaAairaM
Rozdział 4 - Długa noc 
Kol Mikaelson siedział przed łóżkiem, na którym leżała nie przytomna Cosette. Odliczał na zegarze minuty, aż rudowłosa w końcu się ocknie. W dłoni trzymał szklankę, do której co chwila nalewał bursztynowej whisky. Przyglądał się dziewczynie i zastanawiał się dlaczego tak na prawdę ją przemienił. Z początku chciał się tylko zabawić, jednak teraz zaczynał dostrzegać, że ona może mu się przydać. Widział w niej potencjał, na dobrego wampira. Po kilku lekcjach pod jego okiem, stanie się dobrą partią na osobę od brudnej roboty. Uśmiechnął się chytrze, dumny ze swoich niecnych planów. Był pewien, że to tylko kwestia czasu, aż stanie się postrachem, takim jak Klaus. Jego rodzina już dawno podjęła wybór. Elijah stanął u boku Klausa, nawet gdy Rebekah tkwiła z kołkiem w trumnie. On sam musiał usunąć się w cień, by nie podzielić losu siostry. Zyskując sprzymierzeńca w postaci Katherine, czuł, że może odzyskać władzę i zacząć żyć normalnie. Spojrzał na przyszłą wampirzycę, która otworzyła oczy i wzięła bardzo głęboki wdech.
- Witaj. - odezwał się. - Pozwól, że uczynię twoje życie lepszym. - dodał, podsuwając pod jej nos torebkę z krwią.


4 komentarze:

  1. Informujemy, że button został z naszego bloga usunięty i przeniosłyśmy twój adres do zakładki w menu 'linki', co wiązało się ze zmianą szablonu i sprawami technicznymi. Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym prosić o małą zmianę w opisie mojego bloga Na krawędzi życia i śmierci(Fanfiction / Harry Potter ), mianowicie o zmienienie imienia Flora na Elwen. Bardzo przepraszam za kłopot i z góry dziękuję.

    Agnes Mording

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry! Cześć i czołem! :)

    Chciałabym bardzo prosić o zmianę opisu na blogu nie--codziennik.blogspot.com/, na taki: Nie lubię górnolotnych słów, ani przydługich wstępów. Piszę o wszystkim i o niczym. Jeśli nie wiesz co zrobić z czasem, wpadaj śmiało!

    Blog znajduje się w kategorii INNE

    OdpowiedzUsuń