Aktualności

Skargi, zażalenia, propozycje, wątpliwości oraz zmiany adresów blogów ect. zostawiajcie zawsze pod najnowszym postem.

# Zachęcam do skorzystania z zakładki "NOWE POSTY", którą znajdziecie w menu.
Dodatkowo jeśli macie propozycje NOWYCH KATEGORII - piszcie śmiało!

SZUKAM KOGOŚ CHĘTNEGO DO ZAJĘCIA SIĘ NOWYMI POSTAMI!



piątek, 28 marca 2014

149. Nowe posty #51

» Loss ff



Hipnotyzerka by Mania Okumura
Rozdział III - Pierwsze Kroki.
- Witaj w Saimin-jutsu, dla ciebie świecie hipnotyzerów. 
Nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Po prostu głos ugrzązł jej w gardle. O czym mówi ten chłopak? Przecież to nie możliwe, że świat, o którym tyle czytała w książkach jest prawdziwy... Nie, to na pewno jest sen.

###

Story of Ramona by ramoncia 
0013
"Kolejka uwijała się szybko i sprawnie, czarne dziewczyny odwalały niezłą robotę. Ramona przypomniała sobie, że jeszcze przed chwilą pracowała razem z nimi, pod rozkazami Ravi… Aż dziw, że Layla jeszcze nie dobrała się im do tyłków. Jak mogło nie zależeć jej na kuchni, jednym z najbardziej wpływowych miejsc? A może wcale nie była aż taka ważna, jaką próbowała grać? Albo przeciągnęła czarne dziewczyny na swoją stronę…
Ramona zadrżała. To wyjaśniałoby, dlaczego wszyscy ją ignorują. Ale z drugiej strony oznaczałoby, że już jest martwa. (...)"

###

Chapter 1 
Niall nie znosił takich dni, jak te. Pogoda miała kluczowy wpływ na jego samopoczucie i humor. Nie tylko przez to czuł się dzisiaj fatalnie - Zayn miał lada chwila przyjechać, a to niemal zawsze oznaczało kłopoty.
Chłopak leżał na kanapie i przeglądał program telewizyjny, kiedy znajomy warkot przed domem wprawił go w jeszcze większe przygnębienie. Zbliżył się do okna i podniósł rolety. Na podjeździe dostrzegł motocykl przyjaciela, ale jego osoby przy nim nie było. Ciche pukanie do drzwi otrząsnęło go z odrętwienia i poszedł przywitać gościa.

- Nie cieszysz się, że widzisz starego znajomego? - powiedział Malik, rzucając skórzaną kurtkę na wieszak w przedpokoju. Niall oparłszy się o framugę drzwi kuchennych, obrzucił go niechętnym spojrzeniem.
- Widzę, że przychodzę nie w porę. Wpadnę kiedy indziej, jak będziesz w lepszym nastroju - burknął i włożył z powrotem odzienie.
- Czekaj, porozmawiajmy. Kawy? - spytał i zaczął krzątać się w kuchni. Zayn usiadł na jednym z krzeseł i zaczął nerwowo rozglądać się po pomieszczeniu.
- Nie, dzięki. Mam sprawę. Chodzi o… - Spojrzał na Nialla umęczonym wzrokiem. - Chodzi o to, że mam poważny problem i nie wiem, jak sobie z nim poradzić.
- Mów - ponaglił go, siadając na krześle naprzeciwko niego.
- Jestem winny komuś kasę. Dużo kasy. I tu zaczynają się schody, bo wiesz… Jestem spłukany

###

Ostatni taniec by seoanaa
Rozdział IV
- Cześć kochanie- uśmiechnęła się do mnie.- Właśnie poznałam Christopha.
- Pamiętam go- odpowiedziałem, siląc się na spokojny głos.
- W przeciwieństwie do mnie...- wymamrotała.
- Więc to prawda?- odezwał się burak.- Ona rzeczywiście nic nie pamięta?
- Tak...Skarbie możesz zostawić nas na chwilę?- zwróciłem się do ukochanej. Ta przytaknęła i odeszła.
- Co chcesz ode mnie? - zapytał, gdy dziewczyna zniknęła w tłumie.
- Nie chce abyś się do niej zbliżał. Najlepiej żebyś od razu wyjechał.
- O nie kochany. Przyjechałem na ślub przyjaciela i nie mam ochoty na wyjazd. Zresztą myślę, że zrobię sobie dłuższe wakacje- odparł roześmiany.
- Radze ci odejść... Dla własnego dobra- dodałem.
- Nie będziesz decydować co jest dla mnie dobre. Nie tak jak u niej. Ty po prostu ją wykorzystujesz. Jestem pewien, że nie chciałaby ciebie, gdyby znała prawdę- wycedził przez zęby.
- I tu muszę cię zmartwić- uśmiechnąłem się.- Widzisz, mówisz, że chcesz dla niej jak najlepiej, ale nie wiesz czego ona chce. A ja tak. Znam jej marzenia i pragnienia. Ona by chciała takiego życia. Więc jeśli spróbujesz chociażby pisnąć o jej poprzednim życiu, zabiję cię. A ślub mojej siostry mi w tym nie przeszkodzi.
Ciemnowłosy odszedł bez słowa, ale widziałem ten tajemniczy uśmieszek w jego oczach, przez który zaniepokoiłem się. On coś szykował, a ja nie wiedziałem co.

###

02. Nowy początek
Po wewnętrznej stronie jednego z nich widniała, częściowo teraz zasłonięta, różowa blizna, naciągająca lekko skórę wokoło. Podniosła lekko rękę i palcami przejechała po twardej tkance. „Szlama” głosił napis, sprawiając, że ilekroć go przeczytała, jej ciało sztywniało, przypominając sobie, jak leżała półprzytomna na ziemi rezydencji Malfoyów, potraktowana niezliczoną ilością Cruciatusa, zamglonym wzrokiem wpatrując się w grupkę osób, stojących w głębi pokoju. Stał tam, patrząc tylko na jej umęczone ciało z beznamiętnym wyrazem twarzy, zerkając tylko co chwila na ciotkę.

###

ROZDZIAŁ 8: "Rozbierany, Eksplodujący Dureń
– Co ja mam robić tu przez półgodziny? Masz jakiś pomysł?
– Bo ja wiem... A ty? Myśl, to ty chcesz coś robić, nie ja. - mówiła ze znudzeniem.
– Już wiem! Rozbierany, eksplodujący dureń- wykrzyknął z krzywym uśmiechem.
– MALFOY!
~*~
– Eddie?
– Czego?
– Masz te karty?

###

Kroniki Andalarskie by Beatrice
Rozdział trzeci. Rzecz o koniach, mieszańcach i proroctwach
Clary, wolno oswajająca z sytuacją, w której się znalazła, okazała się wesoła i sympatyczna jak Corin oraz równie naiwna. Wciąż zbyt dużo mówiła, zadawała masę głupich pytań oraz dziwiła się rzeczom oczywistym, a także brakowało jej instynktu samozachowawczego. Kiedy drugiego dnia zatrzymali się nad leśnym strumykiem, by napoić konie i napełnić bukłaki, dziewczyna radośnie postanowiła przywitać się z rusałką, choć wszyscy ostrzegali ją, że te małe cholerstwa strasznie lubiły gryźć. Amalisalin musiała potem obwiązywać jej dłoń kawałkiem szmatki, słuchając biadoleń, że w bajkach w „tamtym świecie” rusałki oraz skrzaty miały dużo bardziej przyjazne charaktery, świeciły w nocy małymi skrzydełkami oraz pomagały dobrym ludziom w zamian za miseczkę śmietany. Amalisalin tylko popukała się w czoło, nie komentując. Właściwie z tych opowieści wynikało, że cały świat Clary był o wiele bezpieczniejszy od ich świata, zaś jego mieszkańcy wręcz dziecięco naiwni oraz kompletnie nieporadni. Następnego dnia Corin przyłapał dziewczynę na próbie zjedzenia wilczych jagód, zaraz potem wpakowała się tylną częścią ciała w gniazdo rzecznych gnomów, a na koniec, wieczorem, o mało nie wpadła głową w dół do strumienia, gdy ujrzała w nim kilka wesoło baraszkujących najad i koniecznie musiała przyjrzeć się bliżej tym niezwykłym stworzeniom. Najady na szczęście okazały się mądrzejsze od niej, więc w porę ją złapały i siłą wypchnęły na brzeg. Amalisalin miała im to potem trochę za złe, bo przez to nadal musiała pilnować nieporadnej dziewki.

###

Rozdział 19
- Poznałam chłopaka. Mówię ci, to ideał – zaczęła. – Jest przystojny, miły i taki opiekuńczy.
- Gratuluje, cóż to za szczęściarz? 
- Ma na imię Artur – odparła z uśmiechem.
Artur? Chwila, przecież Ola znała jednego Artura i modliła się w duszy żeby nie chodziło właśnie o tego.
- Masz może jego zdjęcie? – spytała kryjąc się z obawami.
Dominika wyjęła telefon i pokazała jej zdjęcie swojego chłopaka. To był jak cios zadany w twarz. To był właśnie ten Artur. To nie mogła być prawda. Ona nie mogła do tego dopuścić. Przecież ten facet ją zrani.
- Co tak zamilkłaś? Wiem, że jest ładny, ale z tego co widzę to nie twój typ. Jest całkiem inny od mojego brata – zaśmiała się.
- Nie rozumiesz. Nie możesz z nim być. On na ciebie nie zasługuje.
- Co ty mówisz? Zazdrościsz, że twoja przyjaciółka też może poderwać takiego przystojniaka? Znasz go chociaż że tak mówisz?! – wybuchła.

###

Loss ff by Plotkara
Chapter Second
To nie twoja sprawa - odparłam surowo, chociaż nie miałam tego w zamiarze.
- Możliwe, ale nie pozwolę, abyś niszczyła sobie życie przez coś takiego. To nie jest warte twoich nerwów i przede wszystkim twojego zdrowia - stał tak blisko, że nie miałam potrzebnej przestrzeni osobistej.
- Stoisz za blisko - przymknęłam na chwilę powieki, a kiedy je otworzyłam, chłopak stał trochę dalej. - Nie powinieneś się mną przejmować - dodałam.
- Kiedy widzę, że ktoś potrzebuje pomocy, staram się pomóc - odpowiedział, a wtedy moje serce przyspieszyło kilkakrotnie.

###

Czerwony piach by Vessna
Rozdział VI
„-Chodźmy.
A może jednak dziewczyna na coś mu się przyda? Spojrzał na jej kształty raz jeszcze, na pełne usta w półuśmiechu. A potem w myślach popukał się w głowę, klnąc samego siebie.
-Ech, Parran, a tak właściwie… - Mruknął pytająco. – Tak właściwie, czym się zajmujesz?
Raz jeszcze, nie dowierzając w to, że chciał wziąć ją ze sobą, pokręcił głową, stając w miejscu.
-Zobaczysz – odpowiedział, szukając w myślach słowa, które najlepiej określiłoby jego głupotę. Jeśli nawet znalazł, było z pewnością wyjątkowo nieprzyzwoite. – Zobaczysz – powtórzył.”

###

l-e---j-p by Gabriela Milka
39. I że cię nie opuszczę aż do śmierci
— Tak bardzo za tobą tęskniłem! Trasa jest wspaniała! Tyle, fanów. Tyle krzyku. Tyle muzyki. Najbardziej podobało mi się w Paryżu, ale Amsterdam też był niczego sobie. Nasz menadżer podpisał kontrakt z firmą obuwnicza. Uwierzysz! Buty będą mieć napisane All Star! A pomiędzy wyrazami będzie gwiazdka. Ale czad! Spójrz! Mam je na nogach! Będą w różnych kolorach. Moje akurat są zielone, ale… Przywiozłem jedna dla ciebie! Tak, wiem, wolisz obcasy i dobrze, bo tak ładnie w nich chodzisz, ale Lily, to takie wygodne buty. Gwarantuję ci. Pokochasz je! Nawet podpisałem ci się na podeszwie, niezmazywalnym markerem. Widzisz! Teraz zawsze będziesz mogła mnie mieć przy sobie. Lily, mam dobre wiadomości. Przywiozłem aparat! Ale nie taki zwykł. Najnowszy wynalazek. Spodoba ci się. Takie cacuszko…

###

Czarna aureola by Alice Dudler
Rozdział 1 cz.I
"- Och - jęknęłam mimowolnie. Dusił mnie intensywny zapach róż, który bez przerwy wyczuwałam dookoła siebie.
- Siedź cicho! - syknęła Sara, a ja oparta o budynek, za którym się skryłyśmy, wolno osuwałam się na chodnik.
- Co się dzieje? - szepnęła moja siostra, marszcząc brwi.
- Muszę tam pójść - poinformowałam ją słabym głosem. - Czy czujesz wokół siebie zapach róż?
- Tak - odparła Sara.
- Muszę tam pójść! - krzyknęłam.
- Och, zamknij się, bo jeszcze nas nakryją - syknęła.
(...)
- Bierzmy je!-nieznajomy, gruby i zarazem niski głos zadziałał na mnie jak chluśnięcie lodowatą wodą. Nim zdążyłam się zorientować, obok mnie klęczał mężczyzna o czarnych jak węgiel tęczówkach i przyciskał do mojej krtani krótki, ostry nóż. Miał straszny wyraz twarzy, wręcz demoniczny. Jego powieki były tak samo ciemne jak i oczy. Jęknęłam z przerażenia i zacisnęłam powieki. Byłam całkiem unieruchomiona.
- Ani słowa, bo zabiję - wysyczał wściekle.
- Ja zajmę się blondynką, ty brunetką, Herbert! - moich uszu dobiegł niski, lecz melodyjny głos drugiego mężczyzny, który zapewne przyciskał teraz nóż do gardła mojej siostry."

###

20/21 kwietnia, pisała Evelyn 
Od pół godziny nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem, jadąc podwodnym tunelem na wyspę. Spoglądałam co chwilę na Jessiego, wiedząc, że pewnie jest na mnie wściekły za to, co zrobiłam. Wzięłam go za rękę ale on odrzucił ją natychmiast. Spojrzałam na niego z wyrzutem.
-Mógłbym wiedzieć, po co to zrobiłaś?-Spytał w końcu chłodno.
-Tak z nudów...-odparłam z sarkazmem. 

###

15. Rozdział 15 - Tajemniczy układ
Maska ironii i braku uczuć rozpadła się w jednej chwili na tysiące kawałków – jak lustro, które spadło z dużej wysokości – i ukazała jego prawdziwą twarz. Twarz człowieka zdolnego do prawdziwych, pozytywnych uczuć, twarz mężczyzny zapędzonego przez Dracona w pułapkę jak zwierzę, jak motyl złapany w sieć.

###

Rozdział 10
- Gruba świnia znalazła sobie koleżankę – zadrwił najwyższy z nastolatków. Paulina zadrżała, kiedy usłyszała ten pełen jadu głos. Ola pociągnęła ją mocniej w stronę wyjścia z ogrodu. – Kto wpuszcza szmaty do miejsc publicznych? Takich ludzi powinno się trzymać w zamknięciu.
Grupa towarzysząca Piotrowi zaczęła przytakiwać i się śmiać. W Oli nagle zawrzało, poczuła gotującą się w środku ciał złość, przez którą się zatrzymała. Nim Paula zdążyła ją zatrzymać, ta już odwróciła się i pewnym krokiem podeszła do Piotra.
- A takich ludzi jak ty powinno się kastrować! – wykrzyczała te słowa w twarz chłopaka, po czym spojrzała się na jego krocze. – Oj przepraszam u ciebie nie ma czego kastrować. – zamrugała kilka razy i cofnęła się do Pauliny.

###

Pawlilandy by Dominik Rafacz
Herbata z króla
- Siądźcie – rzekł Shengren, wskazując im miejsca przy palenisku. Usiedli, nieco skrępowani, ale bardzo zainteresowani wnętrzem. Oglądali dziwne przedmioty i rekwizyty rozsiane wokół: dziwne porcelanowe figurki na drewnianym stole, bursztynowe wisiorki, czary, dzbany, słoiki, fiolki i dzieże, pełne różnych substancji, zwoje w niedomkniętych drzwiach szafy, sznurki, sznury i inne rzeczy zwisające z powały, kilka czaszek i kości dość skrzętnie ukrytych pod jakimś futrem, a wszystko spowite w mistycznym blasku świec, co czyniło przestrzeń wokół jakby pełniejszą i przesyconą tajemniczym urokiem.
Tymczasem starzec w kotle nad paleniskiem gotował wywar o niezwykle aromatycznym zapachu, który ciężko było im porównać z jakimkolwiek innym; domyślali się jednak, że to, jakżeby inaczej, herbata.

###

100 lat po centrum handlowym by Litka i Bagheera
kłótnia
– Możesz nie próbować bronić honoru swojej wywłoki. To bezcelowe, bo i tak wiadomo, po co tu jest. Jeden dzień była wdową i już pieprzy się z innym.
W jednej chwili Tukan wyrwał się Lwicy i z całej siły uderzył Szakla w twarz. Tamten wygiął się w łuk i grzmotnął o ziemię. Hiena pisnęła cicho i podbiegła do brata , jednak on odsunął ją dość agresywnie i trzymając się jedną ręką za krwawiący nos, wstał.

###

Rozdział 2 - Typical Monday (?)
[...] Ale ja nic nie rozumiem. Nie znam tego mężczyzny, nie wiem jak wygląda i nie wiem co tu robię. Uciekam z powrotem na dwór ale ku mojemu zdziwieniu znajduję się na innym podwórku. Po środku stoi obskurny dom, trawa jest wyschnięta, w koło nic nie ma. Nagle widzę biegnącą dziewczynkę. Wygląda jak ja, tylko te
czekoladowe oczy.
Woła na mnie "mamo". Ze strachem odwracam się i uderzam w kogoś. Stoi tyłem. Jest bardziej umięśniony od poprzedniego mężczyzny,a ubrany bardziej na luzie.
- Nie ma tu nikogo więcej - nie odwraca się, a ja nie rozpoznaję głosu.- Wszyscy się od nas odwrócili kiedy ona się urodziła. Nie wiem gdzie chcesz uciec.
Stąd nie ma ucieczki.

###

To uczucie, kiedy brakuje ci kogoś, kogo nigdy nie miałaś.
-Ooo, to ty jesteś nową zabawką mojego braciszka?- Spytała ze złośliwym uśmieszkiem, po czym zaczęła przechadzać się dookoła mnie. Od razu poczułam do niej ogromną niechęć.- przyznam, że tym razem Cami się nie popisał...
-Skończ!- przerwała jej Layla, patrząc groźnie na dziewczynę, która tylko wzruszyła ramionami.
-Naprawdę...ja rozumiem, że po trzech latach w pudle, to człowiek nie jest zbyt wybredny, ale żeby coś takiego...Sama przyznaj...
-Powiedziałam, skończ!- krzyknęła brunetka, podchodząc do siostry jakby chcąc jej coś zrobić.- To jest córka Cornelii. Ma wisiorek Cama, co oznacza, że mamy ją chronić jak swoją, więc daruj sobie zgryźliwe uwagi.- powiedziała ostrzegawczo, po czym spojrzała na mnie. Byłam czerwona ze złości. Że niby ta blondi była lepsza ode mnie? No proszę, ja przynajmniej potrafię jakoś zachować się w obcym towarzystwie.

###

Konfedoracja by Fedora
Carpathia, rozdział 2.
Nie byłam mugolką, ale nie umiałam nic, co czarownica w moim wieku pewnie umieć powinna już od dawna. Kim zatem byłam? Wychodząc z biblioteki, natknęłam się na zawieszone na ścianie ogromne lustro. Spojrzałam na swoje odbicie. Jeszcze wczoraj o tej porze żyłam swoimmugolskim życiem, dziś nagle miałam być czarownicą. Pociągające i zatrważające jednocześnie. Chciałam umieć czarować, ale jednocześnie się tego obawiałam, jakby za tym wszystkim kryła się jakaś... czarna magia. Jak chociażby to, że zaatakował mnie wilk, w rzeczywistości będący człowiekiem. Czy ten, którego Swieta nazwała Andreiem był wilkołakiem? Prawdopodobnie nie powinnam tego wiedzieć. Byłam jedynie obcym w nieznanym sobie kraju. Intruzem.

###

Pierwszy łowca by Arcanam
Rozdział 12
- A ty gdzie się wybierasz? - spytała ze złością. - Nie skończyliśmy jeszcze rozmawiać!
Christopher przez chwilę mierzył ją morderczym spojrzeniem. Spoglądał na nią jak dziecko na znienawidzoną zabawkę. Nie znosił, kiedy ktoś go blokował.
Do głowy przyszło mu tylko jedno najprostsze rozwiązanie problemu.
- Zgoda - powiedział nagle, uśmiechając się mściwie. - Zaprowadzę cię tam.
Po tych słowach zręcznie wyminął kobietę i bezszelestnie opuścił pomieszczenie. Christopher właśnie zgodził się spełnić jej prośbę, więc powinna być zadowolona. Dlaczego więc czuła w sercu narastający niepokój?

###

Dziedzic mroku by Arcanam
Rozdział 23 "Laboratorium"
Wtedy usłyszałam jakiś hałas dochodzący zza drzwi. Błyskawicznie wsunęłam dziennik za pasek od spodni i przykucnęłam przy ziemi, chowając się za jakąś porzuconą szafką. Po chwili drzwi otworzyły się i do środka ktoś wszedł. Z mojego miejsca trudno było mi określić, ile dokładnie osób wkroczyło do pokoju, ale miałam pewność, że wystarczająco, żebym miała kłopoty.
- Jesteś pewna? - usłyszałam znudzony, męski głos. - Mam wrażenie, że ostatnio nieco przesadzasz...
- Nie obchodzą mnie twoje wątpliwości. Po prostu to sprawdź! - Padła odpowiedź.
Po tych słowach zapadła cisza, a ja bałam się nawet oddychać. Moje serce zabiło mocniej z przerażenia, kiedy usłyszałam ciche kroki niedaleko siebie. Skuliłam się mocniej za stolikiem, modląc się w duchu, żebym nagle stała się niewidzialna.

###

Prawdziwe wydarzenia z życia by Eletronic Lover~ & Famous Killijoy.
T.M. - Akt:II. Scena:I.
– Ej! Nie oceniaj! Zagapiłem się! – zaśmiał się.
– Na co niby?
– Na...na... Wystawę kiełbasy w rzeźniku po drugiej stronie ulicy – wybuchł śmiechem.
– Kłamiesz – uśmiechnęła się głupkowato.
– Nie. kiełbasa jest niezwykle interesująca – znów zachichotał. Spojrzał na dziewczynę, która zdawała się tracić do niego siły. – No co?
– Ech. Niby w którym miejscu kiełbasa jest fascynująca, co? – Daniel usłyszał jej wesoły brecht. – Lepiej daj towar do zapłaty.
– Nie zrozumiesz myślenia łakomczucha! – powiedział, jakby oburzony. – Eee...– sięgnął po któreś ze spodni -...Te chyba...– spojrzał na dziewczynę z dezaprobatą. – Nic nie mów!

###

Żywi, lecz zamknięci
O bliżej nieokreślonej godzinie, ale na pewno wczesnym rankiem, do pokoju zerknął Rudolf, otwierając drzwi gwałtownym szarpnięciem.
- Pobudka, Ivan czeka już na korytarzu.
- Naruszasz naszą prywatność. - Burknęłam i naciągnęłam kołdrę na głowę.
-Pukałem, to nikt nie odpowiadał. - Rudi wzruszył ramionami i wszedł do pomieszczenia, rozglądając się wokół. W końcu usiadł na skraju łóżka, mojego łóżka i porwał mi kołdrę. Zimne powietrze natychmiast do mnie dotarło, więc zwinęłam się w kłębek i kopnęłam go jedną nogą. Niech ma za swoje, tak podle budzić człowieka.
- Za co to było? - Jęknął z udawaną rozpaczą i rzucił kołdrę na łóżko Magdy, obserwującej zajście ze śmiechem.
- Należało ci się. Oddawaj moją kołdrę, nigdzie nie idę.
- Napraaaaawdę? - Uśmiechnął się złośliwie. - Nie jesteś głodna? Kiełbasa, ciepły chleb, maseeełko, no naprawdę się nie wybierasz?

###

Alyssa Adams by Anayanna
Rozdział 12
- Warzyciel dręczyciel.. już współczuję moim dzieciom w przyszłości – oświadczył Syriusz, a James, który niewiadomo kiedy ponownie pojawił się obok niego, zarechotał głośno.
- Nie czarujmy się Black, która będzie na tyle głupia żeby chcieć się z tobą rozmnażać? – spytała kąśliwie Alyssa.
- Och uwierz skarbie, znalazłoby się kilka kandydatek.
- Chyba ślepych, głuchych i bez nóg.
- Co do tego mają inwalidki? – wtrącił się James, prawie leżąc na blacie ławki.
- Nie mogłyby uciekać

###

Rozdział 14. "Zapukałem do jej umysłu, a ona otworzyła mi drogę w nieznane
Barmanka przyniosła nasze zamówienia. Becky wzięła sztućce do ręki i zaczęła jeść. Przyglądałem się temu z zafascynowaniem. To prawda, że jedliśmy ludzkie jedzenie, ale jakoś szczególnie nigdy mi nie smakowało. Dziewczynę to chyba speszyło, bo odłożyła widelec i już miała położyć nóż, gdy stało się coś strasznego.(...)
- Nie masz się czego bać – zapewniłem cicho, biorąc do ręki jej dłoń i całując skaleczony palec. Na moich wargach została kropelka krwi.

2 komentarze:

  1. Witam;)
    Proszę o drobne zmiany. Mój blog znajduje się w spisie (thriller, horror) pod tytułem Kroniki rodu Senter.
    Chciałabym zmienić adres na: 2--kroniki-rodu-senter.blogspot.com
    Tytuł na: Kroniki rodu Senter: Solith
    I jeszcze drobne zmiany w opisie:

    Nadzieja, pasja, niebezpieczeństwo, nieśmiertelność.
    Czasy wampirów budzących postrach wśród ludzi, wielkich wojen, złudnych przekonań i mistycznych tajemnic.
    Czy Solith, kapłanka potężnego niegdyś rodu Senter, pójdzie drogą krwiożerczej bogini Netitee i wytępi wrogów?
    A może podąży za głosem serca?
    Zapraszam wszystkich znudzonych sposobem życia współczesnych wampirów.

    Bardzo proszę;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń